Brock Lesnar: vicodin i wódka były moimi najlepszymi przyjaciółmi
Brock Lesnar (5-3) nie miał wcale łatwej drogi aby zasilić szeregi największej organizacji MMA na świecie. Prezydent UFC, Dana White w początkowym okresie negocjacji nie widział gwiazdy WWE w swojej stajni.
Lesnar po zaprzestaniu wyczynowych treningów zapasów, chciał rozpocząć przygodę w NFL lub związać się kontraktem z UFC.
„Byłem na krawędzi, miałem kontuzję i byłem mistrzem, nie chciałem opuszczać tego sportu. Miałem wtedy podejście aby się nie podawać, vicodin i wódka były moimi najlepszymi przyjaciółmi – i zarazem moimi największymi wrogami. Ucieczka od zapasów uratowała moje życie. Nie byłem wtedy szczęśliwy. Czułem się jak zwierze w klatce. Nie chciałem tak. Ciągle miałem w sobie chęć rywalizacji. Ciągle miałem propozycje by wrócić i walczyć.”
Po tym jak odszedł z klubu zapaśniczego, otrzymał telefon z propozycją walki w MMA.
„Następną rzeczą jaką pamiętam, dostałem telefon gdzie usłyszałem 'Jesteś zainteresowany walką?’ zgodziłem się bez wahania. Zrobiłem jedną walkę dla japońskiej organizacji i zdecydowałem, że chce być w UFC.”
Do największej organizacji MMA na świecie nie było już tak łatwo się dostać.
„Dana White nie odbierał telefonów. Gdy wygrałem pierwszą walkę dalej było to samo, mój manager i prawnik próbowali bezskutecznie, powiedziałem wtedy – 'dobra, zobaczymy’. Randy Couture walczyl wtedy z Gabrielem Gonzagą o tytuł wagi ciężkiej, pomyślałem wtedy, kupuje bilety i idę to oglądać.”
„Kupiłem bilet na trybunach, oglądałem to widowisko i gdy po zakończeniu gali nadarzyła się okazja przeskoczyłem barierkę podbiegłem do Dany White’a poklepałem go po ramieniu i wtedy wszystko się zaczęło.”