Borek o freakach: Zaraz ludzie nie umiejący się bić będą zarabiać 30-50 razy więcej!
Organizacje FAME MMA czy High League wyraźnie oddziałują na rynek sportów walki, skutecznie rozkręcając koniunkturę Freak-Fightów. Freakowe gale sprzedają kilkukrotnie więcej płatnych subskrybcji, niż wydarzenia sportowe. Przekłada się to na zdecydowanie większe wynagrodzenie dla ludzi internetu, co nie daje spokoju sportowcom. Jaka jest więc przyszłość Freak-Fightów w Polsce?
Od pewnego czasu freakowe organizacje przejmują scenę mieszanych sztuk walki. Gale Fame MMA czy High League kilkukrotnie przebijają oglądalności prosportowych federacji. Niesamowite liczby sprzedaży płatnych subskrybcji, doprowadziły do złamania równowagi w wynagrodzeniach pomiędzy profesjonalnymi zawodnikami, a ludźmi kojarzonymi głównie z YouTube’a, Instagrama czy Twitch’a. Wielu sportowców nie zgadza się z obecną sytuacją, która panuje w świecie MMA.
„Za moment normalni zawodnicy będą załamani”
Gościem piątkowego podcastu „Leśnodorski i Żurnalista w trójkącie towarzyskim” był Mateusz Borek – czyli jeden z najpopularniejszych dziennikarzy sportowych w Polsce. Zapytany przez prowadzących o aktualną sytuację na rynku sportów walki odpowiedział:
Pierwszy raz, kiedy pojechałem na galę FAME MMA do Łodzi to było na trybunach 13 czy 14 tysięcy ludzi w Atlas Arenie. Mimo to, że obejrzałem gal sportów walki pewnie tysiące to pierwszy raz się poczułem, jakbym był podczas kręcenia trzeciej części Iluzji. Jakaś dziwna atmosfera się unosiła w powietrzu, inny zapach. Słuchaj, wychodzi jakiś gościu z Warsaw Shore, a tu na trybunach tysiąc nastolatek rwie włosy z głowy jakby przyjechali The Rolling Stones.
Jak popatrzysz na zasięgi Np. Sylwka Wardęgi na liczby sprzedanych dostępów przez zawodnika na tym swoim prywatnym koncie. Człowiek im się bardziej wgryza w sieć, szuka innych formatów, niż my ludzie starszej generacji. Nie wiem czy może się to wyczerpać. Na ten moment powstają kolejne organizacje freakowe.
Borek odpowiedział również na pytanie dotyczące nowej organizacji na rynku freaków – High League.
Z tego, co słyszę to sprzedaż pierwszej gali była na bardzo dobrym poziomie. Wydaje mi się, że dzisiaj jest miejsce na dwie-trzy organizacje freakowe w Polsce. Tak samo jak było miejsce na kilka organizacji sportowych. Jednak za moment może się okazać, że Ci normalni zawodnicy to będą załamani, bo już te ich gaże w stosunku do freaków są minimalne. Jak się za chwile jeszcze zaczną przepychać FAME z High League – ktoś może dołączy – to się okaże, że ludzie którzy kompletnie nie umieją się bić, ale mają zasięgi będą wynagradzani 30-50 razy lepiej niż zawodnicy sportowi.
Zobacz także:
Popularny w naszym kraju zawodnik MMA i komentator – Łukasz Jurkowski porozmawiał z Arturem Mazurem ze sportowefakty.wp.pl o udziale w słynnym telewizyjnym show – “Taniec z Gwiazdami”. “Juras” jasno przyznał, że przygotowania do programu bardziej go angażują niż przygotowania do walk w MMA.
Tam nie było kalkulacji! W finałowej walce turnieju na gali Gromda 6 zawodnicy zostawili w ringu naprawdę dużo zdrowia.
Sytuacja, która wydarzyła się po walce wieczoru gali KSW 63, na nowo rozbudziła polskie MMA. Chwile po zwycięstwie nad Patrikiem Kinclem, Roberto Soldić wyskoczył z klatki i udał się do… Mameda Khalidova, żeby prosić o pojedynek z mistrzem kategorii średniej.