Blaydes krytykuje zarobki w UFC. „Kolesie w rankingu jeżdżą jako kierowcy Ubera”

Curtis Blaydes (13-2, 1NC) jest tuż przed swoim kolejnym pojedynkiem w karierze. W międzyczasie zawodnik wyraził swoją opinię na temat zarobków w UFC, które jego zdaniem są czasami na bardzo niskim poziomie.

Blaydes kontynuuje swoją drogę w kierunku walki o pas mistrzowski UFC w wadze ciężkiej. Obecnie zawodnik posiada serię trzech wygranych z rzędu. W najbliższy weekend Amerykanin postara się przedłużyć swoją zwycięską serię. Zadanie nie będzie jednak należało do łatwych, gdyż naprzeciw „Razora” stanie Aleksander Volkov (31-7).

Tuż przed walką 29-latek odniósł się do zarobków, jakie UFC oferuje swoim zawodnikom. Zdaniem fightera te są zdecydowanie za niskie. Szczególnie tyczy się to sportowców zaczynających przygodę z federacją.

Nigdy nie chciałem być chciwy, ale po prostu zasługujemy na więcej pieniędzy. Jesteśmy teraz w ESPN. To jednak coś znaczy. Nie lubię oglądać kolesi dających w klatce prawdziwą wojnę, gdzie obaj są niesamowici i walczą oni za 12 tysięcy dolarów oraz drugie tyle dla zwycięzcy.

Amerykanin zwraca również uwagę na to, że sporo zawodników MMA wciąż musi wykonywać również inne czynności, by móc się utrzymać.

Mówimy o czołowych zawodnikach, a wielu z nich wciąż ma inne prace. Jeżeli chcesz, by ten sport ewoluował, musisz zapewnić nam większe możliwości do treningu. Nie możesz mieć kolesi w rankingu, którzy jeżdżą jako kierowca Ubera. To trochę wstyd.

Do Blaydesa nie trafiają również wszystkie kontrargumenty, mające swoje podłoże w obecnej sytuacji na świecie, niosącej za sobą szereg konsekwencji. Zdaniem fightera są to wymówki, jakich należy się pozbyć.

Nie mam zamiaru słuchać żadnych wymówek, gdyż te pieniądze są […]. Jeśli nie chcesz nam płacić, po prostu o tym powiedz. Powiedz to bez żadnych wymówek. Nie obrażaj naszej inteligencji. Jesteśmy warci więcej. Jeśli nie chcesz nam płacić, powiedz o tym, a my podejmiemy stosowne decyzje. To tak, jakbyś na nas szczał i chciał nam wcisnąć, że pada deszcz. Rozumiem, że przyjmujemy wiele ciosów na głowę, ale nie oznacza to, że jesteśmy głupi.