Artur Szpilka vs Dereck Chisora. Trudne zadanie (przed)ostatniej nadziei polskiego boksu
Artur Szpilka (22-3, 15 KO) wyzwań się nie boi, co potwierdziła jego decyzja o przyjęciu walki z Dereckiem Chisorą (30-9, 21 KO). O tym, czy konfrontacja z „Warem” była dobrym pomysłem „Szpili”, przekonamy się już w sobotni wieczór podczas silnie obsadzonej gali Matchroom Boxing w londyńskiej O2 Arenie. Ewentualne zwycięstwo wojownika z Wieliczki przybliży go do kolejnej walki o pas, jednak o osiągnięcie sukcesu będzie piekielnie trudno. Triumf nie jest jednak niemożliwy do osiągnięcia.
„Szpila” lubi walki z gwiazdami
Arturowi Szpilce wiele można wytknąć, ale nie można zarzucić mu jednego. Nie jest to zawodnik, który unika trudnych pojedynków. Jego zawodowy bilans nie był sztucznie budowany, nabijany przez walki z journeymanami. Pięściarzowi z Małopolski ryzyko czasami się opłacało, czasami nie. Pokonywał przecież Tomasza Adamka czy Mariusza Wacha, ale przegrywał z Bryantem Jenningsem, Deontayem Wilderem i Adamem Kownackim. Dzięki temu zyskał jednak znane nazwisko i na stałe dołączył do szerokiej czołówki światowej wagi ciężkiej. Wiadomo jednak, że Polak mierzy jeszcze wyżej.
Porażka z Dereckiem Chisorą wstydu 29-latkowi by nie przyniosła, ale jej nie może brać w ogóle pod uwagę, jeżeli „Szpila” chce jeszcze sięgnąć szczytu pięściarskiej wagi ciężkiej. Pojedynek w Londynie to dla niego potyczka o być albo nie być wśród najlepszych. Pochodzący z Zimbabwe reprezentant Wielkiej Brytanii to w końcu uznana marka, która byłaby najcenniejszym skalpem w rekordzie Szpilki.
W starciu z 35-letnim wyjadaczem brytyjskich ringów Polak faworytem nie będzie, ale nie wolno go skreślać. Dereck Chisora ze zmiennym szczęściem pokazywał się ostatnio w ringu. Przegrywał z Dillianem Whyte’em (dwukrotnie), Agitem Kabayelem czy Kubratem Pulewem. Zdołał pokonać tylko słabiaków – Roberta Filipovicia, Zakarię Azzouziego i Senada Gashiego. Cenny triumf odniósł tylko nad coraz bardziej porozbijanym Carlosem Takamem.
W 2019 roku Chisora zaprezentował się raz. W marcu zmierzył się ze wspomnianym Gashim. Chociaż skonfrontował się z kosowskim kelnerem, to i tak miał problem i wygrał dopiero przez decyzję sędziowską.
Trening medialny napawał optymizmem
Podczas środowego spotkania z kibicami i mediami reprezentant Polski pokazał się z bardzo dobrej strony. Zawodnik prowadzony przez trenera Romana Anuczina zaprezentował szeroki wachlarz technik, ale imponował przede wszystkim szybkością. Nadzieja w jego sobotni triumf wzrosła. Kibice uwierzyli, że jego celem będzie coś więcej niż tylko „dobrze się pokazać”.
Z kolei rywal zawodnika Knockout Promotions, Dereck Chisora, w ogóle nie stawił się na treningu medialnym. Nie był to pierwszy raz, kiedy pochodzący z Zimbabwe wojownik zlekceważył kibiców, media i przeciwnika przed walką. To jego stała zagrywka, według której wszyscy dookoła muszą robić to, co tylko zechce.
Wieść niesie się jednak taka, że „Szpila” podczas sparingów nie zachwycał. Przygotowywał się między innymi z Izuagbem Ugonohem. A ostatni występ gdańszczanina z Łukaszem Różańskim nie napawa optymizmem co do dyspozycji Szpilki. Z drugiej strony, jeśli wierzyć plotkom, Chisora też nie jest w swojej szczytowej formie. Szanse powinny być wyrównane.
Ze spokojem i szacunkiem na konferencji prasowej
W czwartek doszło do ostatniej konferencji prasowej. Obaj zawodnicy powstrzymali się od wzmacniania napięcia przed starciem. Obyło się bez chamskich tekstów i prowokacji.
Artur Szpilka nie ukrywał, że jest zadowolony z pojedynku z Dereckiem Chisorą.
Jestem szczęśliwy, że tu się znalazłem. Czuję podekscytowanie przed walką. Przyjechałem, żeby stoczyć wojnę. Jestem bardzo zmotywowany. Do Chisory mam dużo szacunku. Wiem, że w ringu zostawia całe serce
Przeciwnik przyznał z kolei, że od dawna myślał o walce z Polakiem.
Znam go już od dawna, myślałem o starciu z nim. Obyśmy poszli na wojnę. Nie umiem boksować, ja lubię się bić. Stworzymy dobre widowisko
Pięściarze przedostatni raz przed walką stanęli twarzą w twarz. Między nimi stanął David Haye, były rywal Chisory, a aktualnie jego menadżer. „Hayemaker” interweniować jednak nie musiał. Pięściarze zachowali spokój i szacunek.
Bukmacherzy nie mają wątpliwości
Według analityków zdecydowanym faworytem potyczki jest były rywal Witalija Kliczki, za którego zwycięstwo płacą po kursie 1.30. Z kolei za wskazanie wygranej pogromcy Tomasza Adamka można zgarnąć ponad trzykrotność pierwotnie postawionej sumy.
Eksperci wierzą również, że Chisora najprędzej rozstrzygnie pojedynek na swoją korzyść przed czasem. Uważają, iż do nokautu prędzej dojdzie w rundach 6-10 niż 1-5. Jeżeli jednak Szpilka wygra potyczkę, to też raczej przez KO niż przez decyzję.
Kibice biorący udział w ankiecie Tapology.com również faworyzują Chisorę. 68 proc. widzi triumf pięściarza z Finchley. Przewaga jest widoczna, ale Szpilka nie jest bez szans!
Wieczór nokautów w Londynie
Cała gala w stolicy Wielkiej Brytanii zapowiada się na ciekawą imprezę – zwłaszcza dla miłośników mocnego uderzenia. Eddie Hearn z grupy Matchroom Boxing po raz kolejny zestawił między sobą śmietankę światowego pięściarstwa. Karta walk spodoba się zwłaszcza wielbicielom królewskiej kategorii.
W walce wieczoru o tymczasowy tytuł mistrza świata WBC wagi ciężkiej zmierzą się Dillian Whyte (25-1, KO) i Oscar Rivas (26-0, KO). Pełnoprawnym czempionem tej federacji jest Deontay Wilder, który obrał jednak inną drogę.
W co-main evencie imprezy rękawice skrzyżują natomiast David Allen (17-4-2) i David Price (24-6). Ciekawie zapowiada się też pojedynek utalentowanego Lawrence’a Okolie’ego (12-0) o tytuł WBA Continental kategorii cruiser.
W Wielkiej Brytanii cała gala zostanie pokazana w płatnym systemie Sky Sports Box Office. Kibice stamtąd będą musieli zapłacić 19,95 GBP. W Stanach Zjednoczonych impreza będzie transmitowana jako część subskrypcji DAZN. W Polsce o płatność nie trzeba się martwić. Wszystko pokaże TVP Sport – za darmo, w ramach telewizji naziemnej cyfrowej.
[artykuł powstał we współpracy z firmą KRUK’s different]