Artem Lobov (13-14-1) już 27 października zmierzy się z niebezpiecznym, obdarzonym ponadprzeciętną szybkością Michaelem Johnsonem (18-13). Na cztery dni przed walką, umysł Lobova wydaje się być jednak gdzie indziej!
W wywiadzie udzielonym znanemu podcasterowi, Arielowi Helwani Artem opowiada o incydencie, który zapoczątkował całą waśń na linii Khabib – SBG Ireland:
„Miałem wtedy swoją walkę. Udzielałem wywiadu jednej osobie z UFC, on stał obok mnie. Trzymałem telefon i miałem w ten sposób właśnie udzielić wywiadu. Khabib mnie zobaczył. Najpierw był sam i podszedł do mnie sam. Mieliśmy bardzo ostrą wymianę zdań, ale nie było tam żadnego kontaktu fizycznego. Ja byłem sam, on był sam i wtedy gdzieś odszedł. Minutę, nawet nie minutę, dosłownie chwilę później przybiegł do mnie z tymi wszystkimi dużymi gośćmi. Wtedy wreszcie zrobił się odważny i zaczęły się przepychanki i to wszystko. Wycofałem się, byłem zszokowany, nie będę kłamał. Milion myśli przeszło mi przez głowę. Wiesz wtedy on walczył w walce wieczoru, wszyscy nosiliśmy stroje UFC, byliśmy w hotelu, a nie na ulicy, więc się od tego tak jakby odwróciłem. Przed całą sytuacją podszedł do mnie sam. Później wrócił ze swoimi kumplami i wciąż pytał dlaczego to powiedziałem. Ja powtarzałem w kółko:
– Słuchaj, nazwałeś mojego brata (Artem mówi tu o Conorze Mcgregorze) kurczakiem! Jak miałbym Ci nie odpowiedzieć? Jakby ktoś nazwał twojego brata kurczakiem, też pewnie byś zareagował w podobny sposób!
Ale on ciągle swoje, powtarzał: dlaczego mnie tak nazwałeś? I tak w kółko, na co mu odpowiedziałem:
– Słuchaj nie powiedziałem tego bezpośrednio do ciebie. Powiedziałem to w odpowiedzi na to, że nazwałeś Conora kurczakiem.
I to było tyle, to wszystko co się tam wydarzyło.”
Artem Lobov przyznał również, że całe zajście było dla niego bardzo niezręczne.
„Oczywiście, że byłem zażenowany. Wiesz dla mnie jako gościa, który poświęcił całą karierę dla celu. Nigdy nie wziął łatwej walki, walczył wszędzie i z każdym, nawet gdy dowiedział się w ostatniej chwili o zmianie oponenta. Praktycznie za darmo. Całe życie poświęciłem temu by udowodnić, że jestem prawdziwym wojownikiem, że nie boję się walczyć z kimkolwiek. Dla mnie znaleźć się w tej sytuacji? Oczywiście, że to było zawstydzające.”
Artem zapowiedział chęć zrewanżowania się Khabibowi, wskazując oponenta z jego teamu, Zubairą Tukhugovem (18-4). Pierwotnie panowie mieli się spotkać w oktagonie, lecz konsekwencją zamieszek po walce wieczoru na UFC 229, było zastąpienie Zubairy Michealem Johnsonem. Przyszłość Zubuairy w UFC wciąż nie jest jasna, co względnił sam Artem Lobov:
„Mogę z nim walczyć w ACB, w Bellatorze, w jakiejkolwiek innej lidze. Ktokolwiek będzie chciał zrobić tą walkę”