Archiwalny wywiad z Roycem Gracie [23 Kwiecień 2003]
Mike Sloan:
Royce, jesteś chyba najbardziej zapracowaną osobą jaką znam,
prawdopodobnie nawet bardziej zapracowany od Dana White’a. Co słychać
u Ciebie? Trenujesz, uczysz, jeździsz na seminaria, itd.
Royce:
Hmmm, dzięki Mike Hogan (śmieje się). Dzięki Mike Hogan! W tej chwili
podróżuję a mój kalendarz jest już zapisany na najbliższe 6 miesięcy.
Co najmniej 6 miesięcy człowieku. Aktualnie pracuję nad książką i
filmem.
Książka powstała na podstawie pytań jakie otrzymywałem w trakcie moich seminariów, np. jak
się odżywiam przed walkami, jak gdy jestem w domu i gdy podróżuję.
Czym jest dieta Gracie? Jak łączę pożywienie. Jakie ćwiczenia rozciągające
wykonuję gdy praktykuję jogę. Jak utrzymuję wagę? Czy biegam, jeżdżę
na rowerze, pływam a gdy jestem gotowy do walki jaki rodzaj ćwiczeń (leg
work) na nogi wykonuję?
To są tego typu pytania i właśnie dlatego zdecydowałem się napisać książkę razem z
moim trenerem z siłowni. Kiedyś trenował w USC (??), trenował Ramsów
kiedy wrócili do LA, trenuje Keyshawn Johnson, Serenę Williams, po
prostu wszystkich. A więc zaczęliśmy pracować razem, poskładaliśmy
puzzle do kupy i przygotowaliśmy to wszystko. Ta książka opowie o tym
co robię, jakie aeroby wykonuję, jaka jest moja dieta poza sezonem i o
moich treningach z uderzeniami. Pracuję
także nad filmem ale nie instruktażowym, opowie raczej o tym przez co
przechodzę gdy przygotowuję się do walki.
Mike Sloan: Czy to wszystko będzie zarówno w książce jak i na filmie?
Royce: Nie. Książka to jedno a film to coś zupełnie innego. To dwa oddzielne
projekty nad którymi pracujemy teraz
w czasie pomiędzy (juggling),zajmowaniem się moją rodziną i seminariami. Uczestniczyłem
ostatnio w wielu seminariach dla policjantów, a lot of law
enforcement.
Mike Sloan: Jak myślisz, kiedy będzie można to kupić?
Royce: Książkę we wrześniu a film nie ma jeszcze daty wydania. Film zajmie nam jeszcze
trochę czasu.
Mike Sloan: Gdy nie musisz jeździć na seminaria i podróżować, to jak często
trenujesz.
Royce: Trenuję każdego wieczoru gdy nauczam. Właśnie jestem po seminarium w Raileigh,
i przez ostatnie pół godziny trenowałem z kilkoma chłopakami.
Jutro mam następne seminarium w Chapel Hill a potem wracam do bliskich i
rodziny.
Mike Sloan: Czy gdy trenujesz to poza treningami jiu jitsu trenujesz też
techniki w stójce jak Muay Thai albo box?
Royce: W tej chwili nie, ponieważ tak dużo nauczam i ćwiczę jiu jitsu, że nie
mam czasu na kompletny, pełny trening. Ale jeśli przyjdzie jakaś walka
to rzucę to wszystko i zamknę się po to aby trenować tylko siebie.
Wtedy muszę się skoncentrować na sobie, przestać podróżować, nauczać
i skupić się tylko na swoim treningu.
Mike Sloan: Wracając do Twoich walk, co się dokładnie wydarzyło w czasie Twojej ostatniej
walki w Pride? Nie widziałem żebyś klepał ale sędzia chyba myślał,
że tak zrobiłeś i przerwał walkę. Powiedz szczerze co tam się stało.
Royce: Zawodnicy judo lubią…jak to powiedzieć…lubią bawić się sędziami,
powiedzmy, że lubią oszukiwać. Oni- … nie chcę powiedzieć, że
oszukują bo to chyba niewłaściwe słowo ale lubią bawić się sędziami.
Jeśli sędzia to kupi, hej, sędzia to kupił! A więc ten koleś zakrył
moją twarz, zakrył moje oczy, spojrzał na sędziego i powiedział „
On już ma dość”. Sędzia to łyknął. Nie dał mi szansy. Nie obszedł
nas żeby sprawdzić i się upewnić. To był błąd sędziego. Nie widział
tego dokładnie i się pomylił. W umowie było powiedziane, że sędzia
nie może przerwać walki. Taka była umowa ale sędzia ją naruszył. A
więc Yoshida zakrył moją twarz, nabrał sędziego a ten nawet się nie
ruszył żeby sprawdzić jak było podczas gdy moi ludzie stali po drugiej
stronie ringu.
Mike Sloan: Czy uważasz, że sędzia był przekupiony lub opłacony?
Royce: Myślę, że sędzia był niewinny. Hmm… on po prostu się pomylił. Po prostu się
pomylił. Nie mogę powiedzieć, że był przekupiony bo nie jestem tego
pewny. Ale jeśli spytasz mnie o moje osobiste zdanie to odpowiem Ci, że
tak, walka była ustawiona. Myślę, że to było oszustwo ale nie mogę
tego udowodnić bo nikt nic nie wie.
Przecież jest taśma z walką, po prostu ją obejrzyj. Bardzo szybko założyłem mu dźwignię
na stopę. Trzymałem jego stopę i od razu gdy mu założyłem tą dźwignię
on spróbował złapać moją stopę. Jego stopa wyślizgnęła mi się a
gdy tylko on dotknął mojej stopy sędzia spojrzał na mnie i powiedział
„Trzymanie”, co miało znaczyć, że Yoshida założył mi dźwignię.
Spojrzałem na Matta Hume’a (w tym momencie Royce pyta się swojego
menagera kto sędziował pojedynek). Tak, to był Matt Hume. A więc
powiedziałem mu „Nie waż się przerwać tej walki. Nie pozwól aby
przerwali walkę.”
W tym momencie sędzia znowu powiedział „Trzymanie”. Osłupiałem, pomyślałem sobie
„ Co to kurwa jest?”. Yoshida nawet mi nie założył dźwigni
na stopę i znowu powiedziałem
„ Nawet nie waż się przerywać tej walki!”. Potem sędzia
powiedział, że wszystko było ok. a za jakiś czas znowu zatrzymał walkę
ponieważ miałem zasłonięte oczy. Myślał, że już po mnie ale nawet
nie pofatygował się aby obejrzeć sytuację z drugiej strony i upewnić
się. Po walce powiedział, że zrobił to dla mojego bezpieczeństwa.
Pomyślałem sobie „A gdzie oni byli gdy Bob Sapp walił głową
Nogueiry o matę? Gdzie byli gdy jakiś gość był zaduszony do
nieprzytomności?
Mike Sloan: Dla mnie to brzmi jak ustawka.
Royce: Tak, zgadza się ale nie mogę tego udowodnić. Wiesz, muszę być politycznie
poprawny.
Mike Sloan: Czy starałeś się o rewanż?
Royce: Rozmawialiśmy na ten temat ale musimy poczekać na jakaś
specjalną okazję aby przyciągnąć odpowiednio dużo widzów. Oni
(Pride) wiedzą, że potrafię zapełnić cały stadion.
Kiedy przychodzą do mnie mówią mi, że powiększą liczbę widzów
z 64 000 w Tokyo Dome do 75 000 a potem do 91 000. Ja wiem jak zapełnić
stadion.
Mike Sloan: Ok. Skoro mówimy o naganianiu publiczności. Ostatnio rozmawiałem z
Dana White’m. Robiłem z nim wywiad i zapytałem się go kiedy wrócisz
do UFC. Wyśmiał to pytanie i szybko zamknął temat. Śmiał się i
unikał pytania ale dla mnie jest dość oczywiste, że są plany abyś
powrócił do UFC. No dalej Royce, oświeć mnie.
Royce: (śmieje się mówiąc to) Więc…zawsze jest szansa, no
wiesz co mam na myśli?
Tak jak teraz Ty i ja. Plotkowaliśmy sobie przez telefon. (śmieje się jeszcze głośniej)
Wiesz jak ciężko is to get a hold of me. Po prostu plotkowaliśmy
sobie, rozumiesz? (znowu się smieje)
Mike Sloan: No nie wiem… ale z jakiś powodów mam przeczucie, że
planujesz walkę na czerwiec. Tak?
Royce: Nie wiem. Dzwoniłem do niego, on dzwonił do mnie. Urządzaliśmy sobie
plotki przez telefon w zeszłym tygodniu. Hej, poczekaj chwilkę, ok.? (w
tym momencie jest dłuższa przerwa i słyszę, że Royce zamawia jedzenie
„Nie, tylko ser i kurczak… zwykły”, wraca do telefonu). Przepraszam
chłopie.
Mike Sloan: Hej, w porządku. Przecież musisz jeść.
Royce: Dokładnie, próbuję zamówić jakiś obiad ale muszę
poczekać. Ale, aha… a więc rozmawialiśmy przez telefon. Może on chce
rozmawiać ze mną a może chce rozmawiać z nim.
Mike Sloan: Z kim Zuffa próbuje Ci ustawić walkę?
Royce: Hmm… powtórz.
Mike Sloan: Z kim chcą Ci ustawić walkę, z Kenem Shamrockiem?
Royce: Nie wiem. Nie wiem. Nie rozmawiałem jeszcze z nim (z Dana White’m). Na
razie tylko rozmawiamy telefonicznie.
Mike Sloan: Hmmm… Po odpowiedzi Dana i po tym jak Ty śmiejesz się odpowiadając na
moje pytanie jest dla mnie jasne, że wracasz. Może w czerwcu w Vegas
albo na następny turniej?
Royce: Nie wiem. (śmieje się znowu) Jak Ci już mówiłem (o Octagonie); to mój
dom. Oni go po prostu wynajmują. (śmieje się głośno). Zufa, no dalej
człowieku, gdzie jest mój czynsz?
Mike Sloan: Tak naprawdę to Ty i Ken stworzyliście UFC. Byliście mega
gwiazdami a Ty nigdy nie przegrałeś w UFC.
Royce: (przerywa zdanie) Oni mówili, że przegrałem jeden pojedynek, z Haroldem Howardem
podczas UFC 3. To nie miało miejsca.
Mike Sloan: Nie, to nie porażka. Nie zgadzam się z tym bo nigdy nie zdarzyło Ci się, że
wszedłeś do klatki i przegrałeś.
Royce: Powiedzieli, że jestem odwodniony i nie mogę walczyć, przegrałem. Mówili, że
gdybym został w swoim pokoju i nie wychodził to nie byłbym uważany za
pokonanego. Ale skoro wyszedłem, uznali to za porażkę, ale co tam. Jedź
dalej.
Mike Sloan: Dlaczego odszedłeś po wygraniu UFC 4? O nie, przepraszam;
miałeś super walkę na UFC 5. Dlaczego nigdy nie zdecydowałeś się wrócić?
Royce: Dlatego, że wprowadzili limity czasowe a kiedy to zrobili nie miałem już możliwości
z nikim wygrać. Gdyby wtedy gdy walczyłem były takie limity czasowe
jakie są dzisiaj to bym przegrywał, wiesz o czym mówię? Na przykład
moja walka z Danem Severnem; on dominował przez 15 minut ale w ostatniej
minucie udało mi się go zadusić.
Mike Sloan: A zatem przypuśćmy, że wrócisz, ja cały czas myślę, że tak będzie;
jaka będzie Twoja strategia na poradzenie sobie z limitami czasowymi?
Royce Gracie: To jest coś nad czym teraz właśnie pracujemy.
Mike Sloan: Jeśli będziesz walczyć i będzie to mieć miejsce w Vegas to wątpię żeby
Komisja Sportowa Stanu Nevada zezwoliła na walki bez limitów czasowych
albo na 30 minutowe rundy.
Royce Gracie: Jesteśmy w trakcie pewnych ustaleń tu i tam (śmieje się).
Będą jakieś ustalenia. Wszystko jest możliwe.
Mike Sloan: Czy zamierzasz walczyć w gi kiedy już wrócisz do klatki?
Royce Gracie: Może. To będzie zależec od tego z kim będę walczyć, ale tak, pewnie założę
gi.
Mike Sloan: Zostawmy temat limitów czasowych, czy poza tym wolisz UFC jakie mamy dzisiaj z obecnymi przepisami czy to stare UFC?
Royce Gracie: Człowieku, pierwsze UFC były dzikie. Nie było rękawic. Byłem tam i walczyłem na tamtych zasadach. To był turniej. Rozumiesz… to było szalone. Tam
walczyły między sobą style. Myślę, że dzisiaj to niemożliwe aby
stoczyć 3 lub 4 walki jednego wieczoru. Nie sądzę aby kiedykolwiek to
się mogło powtórzyć.
Mike Sloan: Chciałbym aby tak się jednak stało bo uwielbiam turnieje. Moim zdaniem turnieje są najlepsze.
Royce Gracie: Dokładnie a poza tym tam walczyły style. Dziś o zwycięstwie decyduje to kto jest lepszym zawodnikiem. Kto jest całościowo lepiej przygotowany. Widzimy
zapaśników nokautujących przeciwników i kickbokserów zakładających
duszenia, rozumiesz o czym mówię? Dziś wszyscy trenują przekrojowo i w
zawodach już nie mamy walki między stylami, dlatego właśnie trudno byłoby
zorganizować teraz turniej.
Jeśli odbyłby się teraz turniej bez ograniczeń czasowych to byłoby to ogromną zmianą dla
zawodników i dla tego do czego się przygotowywali w przeszłości. Nie sądzę,
żeby to kiedykolwiek mogło się powtórzyć. Coś takiego już nigdy nie
nastąpi.
Mike Sloan: Walczyłeś i w Pride i w UFC. Którą organizację wolisz?
Royce Gracie: (długa przerwa) UFC…oj człowieku. Powiedziałbym, że… To bardzo trudne
pytanie. Różnica polega tym, że…chyba Pride, tak myślę…oni płacą
Ci więcej i dają Ci więcej, rozumiesz co mam na myśli?
Obecnie obydwie organizacje są bardzo znane z tego, że organizują złe dla
zawodników walki. Na przykład kiedy Royler walczył z Sakurabą. W
kontraktach była umowa, że jeżeli zakończą walkę (nie przed czasem tł.)
to będzie remis. Nawet gdyby Sakuraba wygrywał to byłoby to uznane za
remis. Kolejnym przykładem jest walka Sakuraby z Mezgerem. Moim zdaniem
Mezger zdecydowanie wygrał tą walkę. Każdy kto ją widział jest tego
samego zdania. Ale w ostatniej minucie zrobili dodatkową rundę dla
Mezgera, ale tego nie było w kontakcie i Guy przez to przegrał.
A więc oni są często stronniczy wobec zawodników. Tak jak w czasie mojej ostatniej walki. O
tak, traktują Cię bardzo dobrze ale nie zawsze można im ufać. W UFC
wszystkich traktują naprawdę dobrze, tylko że oni-… To naprawdę
trudne pytanie. Powiedziałbym, że obydwie organizacje są bardzo dobre.
Tyle, że teraz mam troszkę żalu do Pride. Ale poza tym co się stało w
czasie mojej ostatniej walki muszę powiedzieć, że traktują mnie bardzo
dobrze. Za każdym razem kiedy zaczynam z nimi rozmawiać mam swoje żądania
a oni zawsze je spełniają bo wiedzą, że dam świetne przedstawienie.
Mike Sloan: A poza tym jesteś legendarnym zawodnikiem, z
legendarnym nazwiskiem i ludzie chcą Cię oglądać. Nigdy nie oglądałem
Twojej walki na żywo, zawsze na kasecie ale jeśli bym usłyszał, że
walczysz gdzieś w mojej okolicy, to kupiłbym bilet tylko dlatego, że
walczyłby Royce Gracie.
Royce Gracie: O tak. (śmieje się) To jest show człowieku! Chłopie, gdy walczę w Pride
to zapełniam cały stadion. To jest niesamowite.
Mike Sloan: Czy jest w tej chwili jakiś zawodnik, z którym szczególnie chciałbyś
walczyć?
Royce Gracie: Oh, jest wielu takich gości. Jest ich wielu! Naprawdę jest sporo twardych
facetów! Jak już Ci mówiłem teraz już nie chodzi o styl. Wszyscy są
wszechstronnie przygotowani a więc jest ich sporo. Trudno mi w tej chwili
wybrać jakieś nazwisko ponieważ jest naprawdę dużo zawodników z którymi
miałbym dobrą walkę.
Mike Sloan: Kim są ci goście? Rzuć nazwisko kogoś z kim chciałbyś walczyć.
Royce Gracie: Hmm… wolę nie podawać nazwisk.
Mike Sloan: Dlaczego?
Royce Gracie: (śmieje się) Człowieku, wolę nie podawać nazwisk!
Mike Sloan: Dobra, dobra, rozumiem. Ok., teraz mam pytanie i jestem pewien, że musiałeś na
nie odpowiadać już setki razy. Z wszystkich Gracie którzy walczyli, kto
jest Twoim zdaniem najlepszy?
Czy Rickson naprawdę jest najlepszy z całej rodziny? Ze wszystkich:
Ciebie, Renzo, Ricksona, Roriona, Roylera, kto jest najlepszy?
Royce Gracie: Powiedziałbym, że Rickson. Ludzie nie wiedzą wiele o jego walkach, nie wiedzą wiele o nim. Ale jeżeli zbliżysz się do niego…Nie, tak naprawdę, to muszę
powiedzieć, że mój ojciec jest najlepszy. Przepraszam, to nie Rickson
jest najlepszy ale mój ojciec. Najlepszym z Gracie jest mój ojciec. Dzięki
temu co robił ważąc tylko 135 funtów (około 62 kg – tł.), pokonywał
gości 2 razy cięższych od siebie i walczył przez 3 godziny
Royce:
Hmmm, dzięki Mike Hogan (śmieje się). Dzięki Mike Hogan! W tej chwili
podróżuję a mój kalendarz jest już zapisany na najbliższe 6 miesięcy.
Co najmniej 6 miesięcy człowieku. Aktualnie pracuję nad książką i
filmem.
Książka powstała na podstawie pytań jakie otrzymywałem w trakcie moich seminariów, np. jak
się odżywiam przed walkami, jak gdy jestem w domu i gdy podróżuję.
Czym jest dieta Gracie? Jak łączę pożywienie. Jakie ćwiczenia rozciągające
wykonuję gdy praktykuję jogę. Jak utrzymuję wagę? Czy biegam, jeżdżę
na rowerze, pływam a gdy jestem gotowy do walki jaki rodzaj ćwiczeń (leg
work) na nogi wykonuję?
To są tego typu pytania i właśnie dlatego zdecydowałem się napisać książkę razem z
moim trenerem z siłowni. Kiedyś trenował w USC (??), trenował Ramsów
kiedy wrócili do LA, trenuje Keyshawn Johnson, Serenę Williams, po
prostu wszystkich. A więc zaczęliśmy pracować razem, poskładaliśmy
puzzle do kupy i przygotowaliśmy to wszystko. Ta książka opowie o tym
co robię, jakie aeroby wykonuję, jaka jest moja dieta poza sezonem i o
moich treningach z uderzeniami. Pracuję
także nad filmem ale nie instruktażowym, opowie raczej o tym przez co
przechodzę gdy przygotowuję się do walki.
Mike Sloan: Czy to wszystko będzie zarówno w książce jak i na filmie?
Royce: Nie. Książka to jedno a film to coś zupełnie innego. To dwa oddzielne
projekty nad którymi pracujemy teraz
w czasie pomiędzy (juggling),zajmowaniem się moją rodziną i seminariami. Uczestniczyłem
ostatnio w wielu seminariach dla policjantów, a lot of law
enforcement.
Mike Sloan: Jak myślisz, kiedy będzie można to kupić?
Royce: Książkę we wrześniu a film nie ma jeszcze daty wydania. Film zajmie nam jeszcze
trochę czasu.
Mike Sloan: Gdy nie musisz jeździć na seminaria i podróżować, to jak często
trenujesz.
Royce: Trenuję każdego wieczoru gdy nauczam. Właśnie jestem po seminarium w Raileigh,
i przez ostatnie pół godziny trenowałem z kilkoma chłopakami.
Jutro mam następne seminarium w Chapel Hill a potem wracam do bliskich i
rodziny.
Mike Sloan: Czy gdy trenujesz to poza treningami jiu jitsu trenujesz też
techniki w stójce jak Muay Thai albo box?
Royce: W tej chwili nie, ponieważ tak dużo nauczam i ćwiczę jiu jitsu, że nie
mam czasu na kompletny, pełny trening. Ale jeśli przyjdzie jakaś walka
to rzucę to wszystko i zamknę się po to aby trenować tylko siebie.
Wtedy muszę się skoncentrować na sobie, przestać podróżować, nauczać
i skupić się tylko na swoim treningu.
Mike Sloan: Wracając do Twoich walk, co się dokładnie wydarzyło w czasie Twojej ostatniej
walki w Pride? Nie widziałem żebyś klepał ale sędzia chyba myślał,
że tak zrobiłeś i przerwał walkę. Powiedz szczerze co tam się stało.
Royce: Zawodnicy judo lubią…jak to powiedzieć…lubią bawić się sędziami,
powiedzmy, że lubią oszukiwać. Oni- … nie chcę powiedzieć, że
oszukują bo to chyba niewłaściwe słowo ale lubią bawić się sędziami.
Jeśli sędzia to kupi, hej, sędzia to kupił! A więc ten koleś zakrył
moją twarz, zakrył moje oczy, spojrzał na sędziego i powiedział „
On już ma dość”. Sędzia to łyknął. Nie dał mi szansy. Nie obszedł
nas żeby sprawdzić i się upewnić. To był błąd sędziego. Nie widział
tego dokładnie i się pomylił. W umowie było powiedziane, że sędzia
nie może przerwać walki. Taka była umowa ale sędzia ją naruszył. A
więc Yoshida zakrył moją twarz, nabrał sędziego a ten nawet się nie
ruszył żeby sprawdzić jak było podczas gdy moi ludzie stali po drugiej
stronie ringu.
Mike Sloan: Czy uważasz, że sędzia był przekupiony lub opłacony?
Royce: Myślę, że sędzia był niewinny. Hmm… on po prostu się pomylił. Po prostu się
pomylił. Nie mogę powiedzieć, że był przekupiony bo nie jestem tego
pewny. Ale jeśli spytasz mnie o moje osobiste zdanie to odpowiem Ci, że
tak, walka była ustawiona. Myślę, że to było oszustwo ale nie mogę
tego udowodnić bo nikt nic nie wie.
Przecież jest taśma z walką, po prostu ją obejrzyj. Bardzo szybko założyłem mu dźwignię
na stopę. Trzymałem jego stopę i od razu gdy mu założyłem tą dźwignię
on spróbował złapać moją stopę. Jego stopa wyślizgnęła mi się a
gdy tylko on dotknął mojej stopy sędzia spojrzał na mnie i powiedział
„Trzymanie”, co miało znaczyć, że Yoshida założył mi dźwignię.
Spojrzałem na Matta Hume’a (w tym momencie Royce pyta się swojego
menagera kto sędziował pojedynek). Tak, to był Matt Hume. A więc
powiedziałem mu „Nie waż się przerwać tej walki. Nie pozwól aby
przerwali walkę.”
W tym momencie sędzia znowu powiedział „Trzymanie”. Osłupiałem, pomyślałem sobie
„ Co to kurwa jest?”. Yoshida nawet mi nie założył dźwigni
na stopę i znowu powiedziałem
„ Nawet nie waż się przerywać tej walki!”. Potem sędzia
powiedział, że wszystko było ok. a za jakiś czas znowu zatrzymał walkę
ponieważ miałem zasłonięte oczy. Myślał, że już po mnie ale nawet
nie pofatygował się aby obejrzeć sytuację z drugiej strony i upewnić
się. Po walce powiedział, że zrobił to dla mojego bezpieczeństwa.
Pomyślałem sobie „A gdzie oni byli gdy Bob Sapp walił głową
Nogueiry o matę? Gdzie byli gdy jakiś gość był zaduszony do
nieprzytomności?
Mike Sloan: Dla mnie to brzmi jak ustawka.
Royce: Tak, zgadza się ale nie mogę tego udowodnić. Wiesz, muszę być politycznie
poprawny.
Mike Sloan: Czy starałeś się o rewanż?
Royce: Rozmawialiśmy na ten temat ale musimy poczekać na jakaś
specjalną okazję aby przyciągnąć odpowiednio dużo widzów. Oni
(Pride) wiedzą, że potrafię zapełnić cały stadion.
Kiedy przychodzą do mnie mówią mi, że powiększą liczbę widzów
z 64 000 w Tokyo Dome do 75 000 a potem do 91 000. Ja wiem jak zapełnić
stadion.
Mike Sloan: Ok. Skoro mówimy o naganianiu publiczności. Ostatnio rozmawiałem z
Dana White’m. Robiłem z nim wywiad i zapytałem się go kiedy wrócisz
do UFC. Wyśmiał to pytanie i szybko zamknął temat. Śmiał się i
unikał pytania ale dla mnie jest dość oczywiste, że są plany abyś
powrócił do UFC. No dalej Royce, oświeć mnie.
Royce: (śmieje się mówiąc to) Więc…zawsze jest szansa, no
wiesz co mam na myśli?
Tak jak teraz Ty i ja. Plotkowaliśmy sobie przez telefon. (śmieje się jeszcze głośniej)
Wiesz jak ciężko is to get a hold of me. Po prostu plotkowaliśmy
sobie, rozumiesz? (znowu się smieje)
Mike Sloan: No nie wiem… ale z jakiś powodów mam przeczucie, że
planujesz walkę na czerwiec. Tak?
Royce: Nie wiem. Dzwoniłem do niego, on dzwonił do mnie. Urządzaliśmy sobie
plotki przez telefon w zeszłym tygodniu. Hej, poczekaj chwilkę, ok.? (w
tym momencie jest dłuższa przerwa i słyszę, że Royce zamawia jedzenie
„Nie, tylko ser i kurczak… zwykły”, wraca do telefonu). Przepraszam
chłopie.
Mike Sloan: Hej, w porządku. Przecież musisz jeść.
Royce: Dokładnie, próbuję zamówić jakiś obiad ale muszę
poczekać. Ale, aha… a więc rozmawialiśmy przez telefon. Może on chce
rozmawiać ze mną a może chce rozmawiać z nim.
Mike Sloan: Z kim Zuffa próbuje Ci ustawić walkę?
Royce: Hmm… powtórz.
Mike Sloan: Z kim chcą Ci ustawić walkę, z Kenem Shamrockiem?
Royce: Nie wiem. Nie wiem. Nie rozmawiałem jeszcze z nim (z Dana White’m). Na
razie tylko rozmawiamy telefonicznie.
Mike Sloan: Hmmm… Po odpowiedzi Dana i po tym jak Ty śmiejesz się odpowiadając na
moje pytanie jest dla mnie jasne, że wracasz. Może w czerwcu w Vegas
albo na następny turniej?
Royce: Nie wiem. (śmieje się znowu) Jak Ci już mówiłem (o Octagonie); to mój
dom. Oni go po prostu wynajmują. (śmieje się głośno). Zufa, no dalej
człowieku, gdzie jest mój czynsz?
Mike Sloan: Tak naprawdę to Ty i Ken stworzyliście UFC. Byliście mega
gwiazdami a Ty nigdy nie przegrałeś w UFC.
Royce: (przerywa zdanie) Oni mówili, że przegrałem jeden pojedynek, z Haroldem Howardem
podczas UFC 3. To nie miało miejsca.
Mike Sloan: Nie, to nie porażka. Nie zgadzam się z tym bo nigdy nie zdarzyło Ci się, że
wszedłeś do klatki i przegrałeś.
Royce: Powiedzieli, że jestem odwodniony i nie mogę walczyć, przegrałem. Mówili, że
gdybym został w swoim pokoju i nie wychodził to nie byłbym uważany za
pokonanego. Ale skoro wyszedłem, uznali to za porażkę, ale co tam. Jedź
dalej.
Mike Sloan: Dlaczego odszedłeś po wygraniu UFC 4? O nie, przepraszam;
miałeś super walkę na UFC 5. Dlaczego nigdy nie zdecydowałeś się wrócić?
Royce: Dlatego, że wprowadzili limity czasowe a kiedy to zrobili nie miałem już możliwości
z nikim wygrać. Gdyby wtedy gdy walczyłem były takie limity czasowe
jakie są dzisiaj to bym przegrywał, wiesz o czym mówię? Na przykład
moja walka z Danem Severnem; on dominował przez 15 minut ale w ostatniej
minucie udało mi się go zadusić.
Mike Sloan: A zatem przypuśćmy, że wrócisz, ja cały czas myślę, że tak będzie;
jaka będzie Twoja strategia na poradzenie sobie z limitami czasowymi?
Royce Gracie: To jest coś nad czym teraz właśnie pracujemy.
Mike Sloan: Jeśli będziesz walczyć i będzie to mieć miejsce w Vegas to wątpię żeby
Komisja Sportowa Stanu Nevada zezwoliła na walki bez limitów czasowych
albo na 30 minutowe rundy.
Royce Gracie: Jesteśmy w trakcie pewnych ustaleń tu i tam (śmieje się).
Będą jakieś ustalenia. Wszystko jest możliwe.
Mike Sloan: Czy zamierzasz walczyć w gi kiedy już wrócisz do klatki?
Royce Gracie: Może. To będzie zależec od tego z kim będę walczyć, ale tak, pewnie założę
gi.
Mike Sloan: Zostawmy temat limitów czasowych, czy poza tym wolisz UFC jakie mamy dzisiaj z obecnymi przepisami czy to stare UFC?
Royce Gracie: Człowieku, pierwsze UFC były dzikie. Nie było rękawic. Byłem tam i walczyłem na tamtych zasadach. To był turniej. Rozumiesz… to było szalone. Tam
walczyły między sobą style. Myślę, że dzisiaj to niemożliwe aby
stoczyć 3 lub 4 walki jednego wieczoru. Nie sądzę aby kiedykolwiek to
się mogło powtórzyć.
Mike Sloan: Chciałbym aby tak się jednak stało bo uwielbiam turnieje. Moim zdaniem turnieje są najlepsze.
Royce Gracie: Dokładnie a poza tym tam walczyły style. Dziś o zwycięstwie decyduje to kto jest lepszym zawodnikiem. Kto jest całościowo lepiej przygotowany. Widzimy
zapaśników nokautujących przeciwników i kickbokserów zakładających
duszenia, rozumiesz o czym mówię? Dziś wszyscy trenują przekrojowo i w
zawodach już nie mamy walki między stylami, dlatego właśnie trudno byłoby
zorganizować teraz turniej.
Jeśli odbyłby się teraz turniej bez ograniczeń czasowych to byłoby to ogromną zmianą dla
zawodników i dla tego do czego się przygotowywali w przeszłości. Nie sądzę,
żeby to kiedykolwiek mogło się powtórzyć. Coś takiego już nigdy nie
nastąpi.
Mike Sloan: Walczyłeś i w Pride i w UFC. Którą organizację wolisz?
Royce Gracie: (długa przerwa) UFC…oj człowieku. Powiedziałbym, że… To bardzo trudne
pytanie. Różnica polega tym, że…chyba Pride, tak myślę…oni płacą
Ci więcej i dają Ci więcej, rozumiesz co mam na myśli?
Obecnie obydwie organizacje są bardzo znane z tego, że organizują złe dla
zawodników walki. Na przykład kiedy Royler walczył z Sakurabą. W
kontraktach była umowa, że jeżeli zakończą walkę (nie przed czasem tł.)
to będzie remis. Nawet gdyby Sakuraba wygrywał to byłoby to uznane za
remis. Kolejnym przykładem jest walka Sakuraby z Mezgerem. Moim zdaniem
Mezger zdecydowanie wygrał tą walkę. Każdy kto ją widział jest tego
samego zdania. Ale w ostatniej minucie zrobili dodatkową rundę dla
Mezgera, ale tego nie było w kontakcie i Guy przez to przegrał.
A więc oni są często stronniczy wobec zawodników. Tak jak w czasie mojej ostatniej walki. O
tak, traktują Cię bardzo dobrze ale nie zawsze można im ufać. W UFC
wszystkich traktują naprawdę dobrze, tylko że oni-… To naprawdę
trudne pytanie. Powiedziałbym, że obydwie organizacje są bardzo dobre.
Tyle, że teraz mam troszkę żalu do Pride. Ale poza tym co się stało w
czasie mojej ostatniej walki muszę powiedzieć, że traktują mnie bardzo
dobrze. Za każdym razem kiedy zaczynam z nimi rozmawiać mam swoje żądania
a oni zawsze je spełniają bo wiedzą, że dam świetne przedstawienie.
Mike Sloan: A poza tym jesteś legendarnym zawodnikiem, z
legendarnym nazwiskiem i ludzie chcą Cię oglądać. Nigdy nie oglądałem
Twojej walki na żywo, zawsze na kasecie ale jeśli bym usłyszał, że
walczysz gdzieś w mojej okolicy, to kupiłbym bilet tylko dlatego, że
walczyłby Royce Gracie.
Royce Gracie: O tak. (śmieje się) To jest show człowieku! Chłopie, gdy walczę w Pride
to zapełniam cały stadion. To jest niesamowite.
Mike Sloan: Czy jest w tej chwili jakiś zawodnik, z którym szczególnie chciałbyś
walczyć?
Royce Gracie: Oh, jest wielu takich gości. Jest ich wielu! Naprawdę jest sporo twardych
facetów! Jak już Ci mówiłem teraz już nie chodzi o styl. Wszyscy są
wszechstronnie przygotowani a więc jest ich sporo. Trudno mi w tej chwili
wybrać jakieś nazwisko ponieważ jest naprawdę dużo zawodników z którymi
miałbym dobrą walkę.
Mike Sloan: Kim są ci goście? Rzuć nazwisko kogoś z kim chciałbyś walczyć.
Royce Gracie: Hmm… wolę nie podawać nazwisk.
Mike Sloan: Dlaczego?
Royce Gracie: (śmieje się) Człowieku, wolę nie podawać nazwisk!
Mike Sloan: Dobra, dobra, rozumiem. Ok., teraz mam pytanie i jestem pewien, że musiałeś na
nie odpowiadać już setki razy. Z wszystkich Gracie którzy walczyli, kto
jest Twoim zdaniem najlepszy?
Czy Rickson naprawdę jest najlepszy z całej rodziny? Ze wszystkich:
Ciebie, Renzo, Ricksona, Roriona, Roylera, kto jest najlepszy?
Royce Gracie: Powiedziałbym, że Rickson. Ludzie nie wiedzą wiele o jego walkach, nie wiedzą wiele o nim. Ale jeżeli zbliżysz się do niego…Nie, tak naprawdę, to muszę
powiedzieć, że mój ojciec jest najlepszy. Przepraszam, to nie Rickson
jest najlepszy ale mój ojciec. Najlepszym z Gracie jest mój ojciec. Dzięki
temu co robił ważąc tylko 135 funtów (około 62 kg – tł.), pokonywał
gości 2 razy cięższych od siebie i walczył przez 3 godziny 45 minut.
Rozumiesz, walczył bez zasad, bez rund, bez limitów czasowych przy
takich wymiarach i pokonywał gości dużo większych od siebie. Najlepszy
jest mój ojciec bo on to wszystko stworzył.
Mike Sloan: Dlaczego Rickson nigdy nie walczył w UFC? Wiem, że za udział chciał bardzo dużo pieniędzy ale czy to był jedyny powód?
Royce Gracie: Prawdopodobnie. To chyba najlepszy powód dla którego nigdy nie podpisał kontraktu. Tak naprawdę to nigdy go o to nie pytałem ale wiem, że podpisał umowę na
walki w Japonii i nie mógł już walczyć w Stanach. Ale pieniądze to
chyba najważniejszy powód.
Mike Sloan: Próbowałem się skontaktować z Ricksonem jeszcze dłużej niż z Tobą. Ty przynajmniej oddzwaniałeś do mnie wiele razy i często razy rozmawialiśmy albo
przynajmniej oddzwaniał do mnie Twój manager. Był z Tobą jakiś
kontakt. Z Ricksonem nie udało mi się skontaktować. Nie ma managera,
nie ma agenta, nie ma Ricksona. Rickson jest jak duch. Dlaczego tak trudno
go złapać? Tak jakby nie istniał.
Royce Gracie: (śmieje się) Nie wiem. On taki jest. Już kiedyś z nim o
tym rozmawiałem ale on taki po prostu jest.
Mike Sloan: Czy jest ponurym człowiekiem?
Royce Gracie: Nie, nie. On po prostu
nie korzysta z internetu, nie ma komputera, praktycznie nie korzysta z
telefonu komórkowego. Cenie sobie prywatność. Bardzo trudno go złapać.
Ja też miałem problemy ze skontaktowaniem się z nim. Nigdy nie mogę go
złapać.
Mike Sloan: No właśnie, ja już dałem
sobie spokój z namierzaniem go bo to jest niewykonalne. W każdym razie
udało mi się z Tobą i Bóg
jeden wie od ilu miesięcy rozmawiamy
już ze sobą przez telefon.
Royce Gracie: Dokładnie. Hej, czy możesz
mi zadać jeszcze tylko kilka ostatnich pytań? Mam już jedzenie na stole
i stygnie mi.
Mike Sloan: Jasne. Ok., Sepultura to
jeden z moich ulubionych zespołów. Jak im się udało do Ciebie dotrzeć?
Czy może to Ty skontaktowałeś się z nimi żeby być w ich teledysku do
Attitude?
Royce Gracie: Kiedyś przychodził do
mnie na lekcje. Robił tak gdy mieszkał w Brazylii ale przychodził na te
lekcje bez przerwy.
Mike Sloan: Kto?
Royce Gracie: Paulo, Jr. On jest u nich
basistą. A więc przychodził do mnie na lekcje a gdy zaczęli
przygotowywać ten teledysk przyszedł do mnie a ja powiedziałem „Jasne
człowieku! Zróbmy to!”
Mike Sloan: Jesteś fanem Sepultury?
Royce Gracie: Hmm…nie (śmieje się głośno). Nie za bardzo. Człowieku,
lubię ich ale jak dla mnie to są troszkę zbyt zwariowani.
Mike Sloan: Co masz do powiedzenia
Twoim fanom którzy od początku są z Tobą i Cię kochają?
Royce Gracie: Powiem im „W życiu
wszystko jest możliwe”. Po prostu musisz wiedzieć
co robisz. Tak jak z nauką obcego języka albo nauką jazdy na
rowerze. Musisz wiedzieć jak
się do tego zabrać. To wszystko. Rób to i bądź dobry we wszystkim co
robisz. Widzisz, wszystko jest możliwe, po prostu musisz dokonać wyboru.
Mike Sloan: No dobra, Royce. Bardzo Ci dziękuję za ten wywiad. Zajęło nam to dużo czasu ale
był to dla mnie zaszczyt. Głęboko to doceniam.
Royce Gracie: Dzięki Mike. Na razie.
Leoncio
Wywiad pochodzi ze strony www.sherdog.com
<!-more->