Anderson Silva jest już po operacji, która wykluczyła go z udziału w UFC 198!
Jak podają zachodnie media, były król wagi średniej Anderson Silva jest już po operacji i odpoczywa w szpitalu.
Lekarz Silvy Dr. Marcio Tannure powiedział, że dziś rano Anderson miał usunięty woreczek żółciowy i prawdopodobnie zostanie w szpitalu do piątku.
Jak pisaliśmy dziś rano Anderson Silva (33-7) wypadł z walki na gali UFC 198, gdzie miał się zmierzyć z Uriahem Hallem (12-6). Przyczyną miały być bóle brzucha u Brazylijczyka
Luiz Dorea, trener Andersona powiedział, że jego zawodnik odczuwał wyjątkowo silny, wręcz nie do zniesienia ból brzucha. Po wizycie w szpitalu okazało się, że jest to zapalenie woreczka żółciowego i musieli mu go wyciąć.
Trener Dorea powiedział również, że jest mocno rozczarowany zaistniałą sytuacją, ale wie że musiało się tak stać:
To mogło pęknąć i to dopiero byłoby poważnie. Było tak dobrze, był bardzo zmotywowany, to wielka szkoda. To straszna sytuacja, jesteśmy w tym biznesie tak długo i nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Był tak mocno zmotywowany do walki w Kurytybie, ale takie sytuacje się zdarzają, nic nie możemy zrobić. Trenował, był gotowy, waga była prawie zrobiona, a w noc przed odlotem poczuł ten okropny ból. Wszyscy jesteśmy w szoku.
Mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo jest zdenerwowany, bo robił wszystko co mógł by tutaj walczyć. Na szczęście stało się to w domu, a nie podczas walki. Gdyby to pękło byłoby bardzo niebezpiecznie.
Póki co UFC nie znalazło zastępstwa dla Halla, jak tylko pojawią się takie informacje znajdziecie je na MMA.PL