MMA PLNajnowszeJan BłachowiczPrzed czasem – analiza mistrzowskiego boju Błachowicz vs Reyes

Przed czasem – analiza mistrzowskiego boju Błachowicz vs Reyes

Stało się proszę państwa. Po raz pierwszy w historii MMA, pas męskiej kategorii wagowej UFC może zawisnąć na biodrach Polaka. Były mistrz KSW i obecnie sklasyfikowany na trzeciej pozycji z rankingu, Jan Błachowicz, skrzyżuje rękawice z Dominickiem Reysem. Oto analiza mistrzowskiego boju Błachowicz vs Reyes.

Dominick Reyes – najprostszy kickboxer świata

Z racji, że Jana Błachowicza omawiałem przy okazji zeszłorocznej analizy, zaczniemy od omawiania ostatniego rywala Jona Jonesa. Zacznijmy jednak od krótkiego opisu rywala.

Reyes to urodzony w Kalifornii były futbolista amerykański. Gdy Amerykanin o meksykańskich korzeniach nie trafił jednak do najpotężniejszej ligi futbolu amerykańskiego – NFL – poszedł w MMA. Jako amator Reyes pozostał niepokonany, a pierwszą sportową porażkę w nowej formule zafundował mu dopiero… Jon Jones!

Jak wspomniałem w tytule, Reyes to najprostszy kickboxer jakiego przyszło mi omawiać. Gdybym był złośliwy, napisałbym, że to mańkut który używa dużo długich ciosów prostych oraz niskich kopnięć. Ale oczywiście to tylko powierzchowna opinia. Po wgłębieniu się w styl walki „Dewastatora” zauważymy o wiele więcej, jak chociażby wielką aktywność, zwłaszcza na nogach.

Z jakich technik korzysta Dominick Reyes?

Proste

„W prostocie siła” można by rzec. Amerykanin to naprawdę sprawny bokser, skupiający się na pracy długimi, prostymi ciosami. Za pomocą poruszania się na nogach, potrafi świetnie korzystać dystansu – skracać go, gdy brakuje mu centymetrów.

To tylko drobny pokaz używania ciosów prostych przez Reyesa

Jako mańkut, Reyes opiera całą swoją siłę na lewej ręce, co jest oczywiste. Ale nieoczywiste już jest, że „Dewastator” od tej lewej potrafi zaczynać akcje.

Swoją drogą warto poświęcić chwilę by zobaczyć jak dobrze kontruje Reyes. Jan Błachowicz ma w tym godnego rywala.

Jedno uderzenie i Chris Weidman padł.
Reyes ostrzega OSP, że ma dobre kontry…
… to go jednak nic nie nauczyło. Ba, mało tego, w końcówce trzeciej rundy Haitańczyk dał się złapać na dwie takie same sytuacje.

Reyes uderza również prostymi na korpus. Jest to jedna z jego bardziej regularnych technik stójkowych.

Na górze Reyes odpowiada lewym w korpus za lewym w korpus. Na dole szybki atak przednim prostym na korpus OSP.

Podbródkowy

Poza długimi ciosami, najbardziej w konfrontacji z Amerykaninem obawiałbym się w wypadku Jana Błachowicza o podbródkowe. Reyes bije je zarówno w wariancie ofensywnym, jak i defensywnym. Zdarza mu się jednak je przestrzelić a przy okazji – otworzyć.

Zarówno w defensywnie jak i ofensywie, podbródkowe u Reyesa robią robotę.

Łokcie

Może i nie jest Tonym Fergusonem, ale Dominick Reyes wie, jak porozcinać rywala łokciami. Dewastator w starciu z Ovincem Staint-Preux używał ich na tyle dobrze, że rozciął Haitańczyka.

Idealny łokieć Reyesa w tempo. Twarz Saint-Preux zalała się krwią.

Niskie kopnięcia

Reyes jest zawodnikiem ustawiony z pozycji odwrotnej. Otwiera to przed nim możliwości na o wiele bardziej dewastujące kopnięcia – wszak noga nabiera prędkości na wiele dłuższym dystansie nim trafi w cel. Do najważniejszej broni należą niskie kopnięcia.

Podstawowa broń Reyesa. Jak widać bita najczęściej z wykrocznej nogi. Na tyle mocno że może zwalić nawet z nóg.

Bite najczęściej z zakrocznej nogi w okolicę uda. Amerykanin nie ma w zwyczaju częstować rywala kopnięciami z przedniej nogi. Potrafi natomiast obniżyć tor lotu i uderzyć na wysokości łydki.

Warto zaznaczyć ze niskie kopnięcia otwierają Amerykanina na kontry rywali! Bliski sensacji był Ovince Staint-Preux swego czasu. A i Volkan Oezdemir nie popuścił dobrej odpowiedzi na niskie kopnięcia Reyesa!

Niby OSP ma o wiele dłuższy zasięg niż Polak, ale skoro Oezdemir trafił, to i Błachowicz ma szanse na dobrą kontrę po niskim kopnięciu.

Dodatkowo ciekawym wydaje się fakt, że Reyes nie radzi sobie tak dobrze z obroną niskich kopnięć. Patrząc na to, jak ostatnio walczy Jan Błachowicz, fakt ten jest co najmniej interesujący.

To nie był pierwszy raz gdy Reyes przyjął tyle kopnięć. Może to być cenna wskazówka dla Jana Błachowicza, zwłaszcza że Amerykanin słynie z dużej mobilności.

Kopnięcia wszelakie – na korpus, wysokie, fronty i innej maści

Ostatnią, zbiorową fazą bazy stójkowej Reyesa są inne kopnięcia znajdujące się w jego arsenale. Amerykanin co prawda lubuje się w kopnięciach niskich, ale drugim najczęstszym jest jego kopnięcie na korpus. Z racji że najczęściej ustawiony jest odwrotnie do rywali, przy wariancie okrężnym przypomina mi w tym… swojego rywala, naszego Jana Błachowicza!

Zaatkował middle kickiem Reyes. Jak widąc jednak, jest lekko otworzony – lewa ręka opada przy kopnięciu…
…co prawie wykorzystał Oezdemir, łapiąc owego middla!

Jeśli już przy kopnięciach okrężnych mowa, warto poruszyć temat kopnięć na głowę, bo te również potrafią dobrze naruszyć rywali. Klasycznie dla Amerykanina, bije je przeważnie z nogi zakrocznej.

Kop za kop. Ale takich kopnięć w czasie walki z Błachowiczem może być więcej.

Bardzo ciekawe jest też frontalne kopnięcie Reyesa. Bite – jak większość kopnięć – z zakrocznej nogi, centralnie na korpus (choć zdarza się i wariant z przedniej!). Patrząc na to, jakim bakiem kondycyjnym dysponuje Błachowicz, może być ono równie często zaprzęgane do boju kopnięcie okrężne.

Frontalne kopnięcia na korpus – dla ludzi z małym zapasem tlenu zabójcze. No i robią miejsce co dla zawodników jak Reyes jest kapitalnym rozwiązaniem.

W walce z Jonem Jonsem Reyes pokazał najskuteczniejszą do tej pory próbę kopnięcia obrotowego ze swojej strony. Przestrzelił ale jeśli pozwala sobie na taką nonszalancję z numerem 1 rankingu pound for pound, to kto wie co będzie robić ze skazywanym na porażkę Błachowiczem?

Klincz i parter

Z jednej strony praca jaką wykonuje na ziemi Dominick to jedna wielka niewiadoma. Jego pojedynki to przeważnie stójkowe boje. Tylko raz pokusił się o parter. W 2017 roku kulał się z niesłynącym z umiejętności parterowych Jeremym Kimballem. Oczywiście, Reyes ma niebieski pas w brazylijskim jiu-jitsu oraz startował w mistrzostwach świata IBJJF w 2015 roku, osiągając srebro. Dla mnie jednak to ciągle za mało by móc powiedzieć cokolwiek o jego paterze. Mogę śmiało założyć, że przestrzeni chwytanej Błachowicz będzie największym wyzwaniem w karierze Amerykanina.

Dwukrotnie z Volkanem Oezdemirem znazł się na macie Dominick Reyes. I dwukrotnie panicznie niemalże uciekał do stójki. Ewidentnie na ziemi nie czuje się komfortowo.

Dużo więcej natomiast wiadomo o pracy klinczerskiej „Dewastatora”. I po wielu materiałach które zobaczyłem jestem zdania, że Jan Błachowicz powinien dominować ten aspekt klinczerski. Pracuje o wiele lepiej od Reyesa. Amerykanin pracę w klinczu ogranicza do dwóch elementów. Pierwszym są kolana, czasami bite seriami, ale przeważnie pojedyncze. Drugim natomiast są łokcie bite na rozerwaniu.

Podsumowanie pracy w klinczu Reyesa – jedno kolano, walka o rozerwanie klinczu z dobrym łokciem.

Niebezpieczne natomiast może być trzymanie głowy nisko w klinczu przez Błachowicza. Jak pokazał już Reyes w pojedynku z Ovincem St-Preux, nie obce są mu uderzenia łokciami w okolice ucha.

Jak widać zostawienie głowy nisko może skończyć się źle.

Jan Błachowicz z Tajlandii

Wiele aspektów, które omawiałem rok temu, dalej jest aktualnych w grze Jana Błachowicza. Polak do dalej świetny kontruderzacz, świetnie pracującymi prostymi. Używa prób obaleń do złapania klinczu, a ziemi jest niezwykle kreatywny. To ciągle ten sam „Cieszyński Książę”, którego ulubionym kopnięciem jest to okrężne na korpus, bite z odwrotnej pozycji do rywala.

To wszystko już widzieliśmy u Janka Błachowicza. Dobra praca prostymi, kopnięcia na korpus jak i kreatywny parter.

Skupię się więc na omówieniu tego, co albo przeoczyłem, albo według mnie się zmieniło w grze Błachowicza.

Niskie kopnięcia wraz z obroną!

Nie tylko Dominick Reyes wniesie do klatki pokaźną liczbę niskich kopnięć. Polak obija nogi rywali regularnie, zarówno z wykrocznej jak i zakrocznej nogi. Bijąc zarówno na udo, jak i szalenie efektywne kopnięcie na łydkę.

Świetnie niskie kopnięcia ze strony Polaka. Zarówno z wykrocznej jak i zakrocznej nogi.

Co jednak jest istotne, Błachowicz to nie zawodnik posiadający zdolność bicia kopnięć. Nauczył się również je bardzo dobrze blokować. I, jak możemy zerknąć na przykład walki z Lukiem Rockholdem, robi to dobrze nawet gdy rywal bije z odwrotnej pozycji.

Te bloki bardzo dobrze wróżą przed pojedynkiem z Reyesem. Zwłaszcza ten pierwszy, kiedy kopnięcie leci z odwrotnej pozycji.

Praca w klinczu

Jak wspominałem wyżej, Jan Błachowicz świetnie pracuje w klinczu. Kolana, ciosy, łokcie – klincz Polaka to nieustanna praca. Dodać też warto, że zamiast zrywania, Polak pracuje nad dogodną pozycją w tym aspekcie, siłując się na pozycję. Przydaje mu się do tego doświadczenie z boksu tajskiego.

Pomimo bycia wpychanym w siatkę, Błachowicz świetnie odnajduje się w klinczu. Zarówno rzucając łokcie jak i walcząc o pozycję.

Z wypracowanej pozycji Błachowicz może również pokusić się o wyprowadzenie bomby na rozerwanie klinczu. W przeciwieństwie do Reyesa, ma tutaj na koncie nokaut.

Luke Rockhold mógł przeżyć tylko jeden strzał z lewej. Za drugim razem Błachowicz dokręcił gdzie trzeba.

Regularne zmiany pozycji

Element, który bez dwóch zdań napsuł sporo krwi Thiago Santosowi w ich zeszłorocznym pojedynku. Polak regularnie zmieniał ustawienie, zawsze starając się trzymać tą samą pozycję co Brazylijczyk. Jeśli mam zgadywać, to właśnie ten element zapewnił nam mocno taktyczny pojedynek.

Co jest istotne to nie tylko fakt że Polak zmieniał pozycję ale również to, że potrafił z niej bić coś więcej poza swoim firmowym kopnięciem w korpus.

Czy pokusi się o regularne zmiany pozycji z ustawionym na stałe w odwrotnej pozycji Reyesem? Możliwe.

Uniki oraz bloki!

Polak naprawdę dobrze pracuje na refleksie. Jego głowa wyprzedza ruchy rywali i często jesteśmy świadkami uników rodem z filmu Matrix. Oczywiście jest to bardzo ryzykowna broń – trafiony na takim odchyleniu Błachowicz może się nie obudzić przed ogłoszeniem werdyktu.

Świetne uniki w wykonaniu Błachowicza. Dobrze rokuje fakt że po pierwszym uniku od razu ruszył na rywala z ciosami.

Nie mniej, defensywnie wygląda to ok. Zwłaszcza dobrze rokuje unikanie wysokich kopnięć świetnego kopacza, jakim jest Luke Rockhold, który – podobnie jak Reyes – kopał wysokie kopnięcia z pozycji odwrotnej.

Mało tego, Błachowiczowi świetnie wychodzi obrona wysokich kopnięć.

Dobrze broni wysokich kopnięć Polak.

Konfrontacja!

Moim zdaniem kursy bukmacherskie nie oddają realnie szans obu zawodników i podyktowane są występem Reyesa z byłym mistrzem, Jonem Jonsem. Swoją drogą – drobna dygresja – po raz drugi w karierze bliska walka z „Bonesem” zapewnia niesamowitą wręcz faworyzacje przegranego zawodnika, niewspółmierną do realnych szans. To samo było z Alexandrem Gustaffsonem.

Wracając jednak do tego jak będzie wyglądał pojedynek. Spodziewam się pojedynku podobnego do tego, jaki Jan Błachowicz toczył z Thiago Santosem a Dominick Reyes z Volkanem Oezdemirem. Czyli walki toczonej dosyć spokojnie. Kluczowe dla przebiegu będzie to, kto zacznie przegrywać wymiany w dystansie. Polak ma atuty na skontrowanie rywala. Ba, na ziemi spodziewam się dosyć jednostronnego pojedynku. Czy walka może znaleźć się na ziemi? Nie wykluczone. Wszak Reyesa dał radę obalić niesłynący z zapasów Volkan Oezdemir.

Problemem może być kondycja Błachowicza. Śmiać mi się mocno chce z wywodów, jakoby Amerykanina wystarczyło przeczekać. Tak, Reyes nie ma kondycji z tytanu i na początku narzuca zabójcze tempo. Ale żeby zablokować takie tempo, trzeba się do niego dostosować. A wtedy kondycja może paść i u Polaka.

Pytanie również się nasuwa jak zachowa się Reyes, jeśli wyłączy się jego najpotężniejszą broń, czyli niskie kopnięcia. Ba, jak zachowa się, gdy sam przyjmie sporo mocnych kopnięć, zwłaszcza na łydkę. Czy ruszy do szalonego ataku, niczym swego czasu Stipe Miocic? Czy może postara się walczyć z odwrotnej dla siebie pozycji?

Podsumowanie i typ

Amerykanin będzie większy od swojego rywala, natomiast to Polak będzie dysponował lepszym zasięgiem. Błachowicz to lepszy uderzacz z kontry oraz bezwzględnie parterowiec, natomiast Reyes świetnie bije długie ciosy.

Czekam na ten pojedynek, tak jak i zapewne cała Polska. Tak jak pisałem, to na papierze jest bardziej wyrównany pojedynek niż mogą sugerować kursy bukmacherskie. Z racji że z reguły stawianie przeze mnie na Polaków przynosi im pecha, swój typ oddam na Dominicka Reyesa, którego nawet trochę faworyzuje przez aktywność, jaką Amerykanin z reguły pokazuje w pierwszej odsłonie każdego pojedynku.

Ale wierzę też w Janka. I będę kibicować w sobotę z całych sił. Bo to jest walka jak najbardziej do wygrania.

Typ: Dominick Reyes, TKO, 2 runda.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis