ANALIZA BETCLIC: UFC Fight Night: Hunt vs. Mir
(1.50) Mark Hunt vs. Frank Mir (2.40)
Walka wieczoru nadchodzącej gali w australijskim Brisbane to wręcz książkowy przykład starcia stójka vs. parter. Obaj to prawdziwi weterani, którzy od lat mierzą się z czołowymi zawodnikami w kategorii ciężkiej. Mark Hunt po porażce z Fabricio Werdumem w walce o pas tymczasowy, w kolejnym występie w fatalnym stylu przegrał ze Stipe Miociciem. Nowozelandczyk wyciągnął wnioski i po ciężko przepracowanym okresie przygotowawczym, bez trudu odprawił Antonio Silvę. Były mistrz kategorii ciężkiej UFC – Frank Mir w 2015 roku przerwał fatalną serię 4 kolejnych porażek, pokonując „Bigfoota” Silvę oraz Todda Duffee przez szybkie nokauty. W ostatnim występie Amerykanin po wyrównanej walce musiał uznać wyższość Andreia Arlovskiego.
Kluczowym czynnikiem, decydującym o przebiego tego starcia, będzie w mojej ocenie przygotowanie fizyczne Marka Hunta. Jeśli Nowozelandczyk znowu pojawi się w oktagonie zapuszczony i szybko opadnie z sił, wtedy zdecydowanie rosną szansę Franka Mira. Jak będzie 19 marca w Brisbane? Patrząc na zdjęcie zamieszczone przez Hunta trzy tygodnie temu, mam pewne obawy związane z jego formą, zresztą oceńcie sami.
https://www.instagram.com/p/BB8hgT5xz7S/
Nawet zakładając, że „The Super Samoan” nie wyjdzie w szczytowej formie, jego szanse oceniam nieco wyżej od Franka Mira. Amerykanin nie słynie z mocnej szczęki a będzie zmuszony do skrócenia dystansu, by ewentualnie myśleć o sprowadzeniu walki do parteru. Biorąc pod uwagę co najwyżej solidne ofensywne zapasy byłego mistrza, mało prawdopodobne, by łatwo obalał rywala. Mark Hunt na przestrzeni ostatnich lat, poczynił spore postępy w defensywnych zapasach i obronie w parterze, choć walka z Miocicem udowodniła, że nadal są tam luki, które można wykorzystać.
Podsumowując, Mark Hunt nie bez powodu jest faworytem bukmacherów, jednak moim zdaniem wiele będzie zależeć od formy w której wyjdzie do oktagonu. W przypadku, gdy Nowozelandczyk wyjdzie dobrze przygotowany, powinien cierpliwie wyczekać okazję i znokautować byłego mistrza UFC. Jeśli moje obawy się potwierdzą i Mark Hunt ponownie z trudem osiągnie limit wagowy kategorii ciężkiej, wtedy poważnie przemyślę inwestycję w zwycięstwo Franka Mira.
(1.16) Antonio Carlos Jr. vs. Daniel Kelly (4.50)
Antonio Carlos Jr został uznany przez bukmacherów największym faworytem sobotniej gali w Brisbane. Brazylijczyk znalazł się w UFC dzięki zwycięstwie w TUF: Brazil 3 – gdzie z sukcesami występował w kategorii ciężkiej. W kolejnej walce zszedł do kategorii półciężkiej, jednak po porażce z Patrickiem Cumminsem, zdecydował się pójść krok dalej, do wagi średniej. Daniel Kelly ma za sobą niesamowite doświadczenie ze startów w Judo. Australijczyk 4-krotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich, po czym przeniósł się do MMA, gdzie w wieku 37-lat udanie zadebiutował w UFC! Tam Kelly zdołał odnieść trzy zwycięstwa, ulegając tylko w pojedynku z niebezpiecznym Samem Alvey.
Tak długo jak myślę o tym pojedynku, nie mogę zrozumieć, dlaczego bukmacherzy tak bardzo faworyzują Antonio Carlosa w starciu z solidnym Australijczykiem. Ofensywne zapasy Brazylijczyka nie stoją na najwyższym poziomie, co może okazać się sporym problemem w walce z tej klasy Judoką. Dodatkowo, Daniel Kelly dysponuje stójką, która może wygląda na pierwszy rzut oka, nieco niezdarnie, jednak jest bardzo urzyteczna. Antonio Carlos stara się być aktywny na nogach, ale jego kombinacje nie wyglądają najlepiej. Patrząc na 38-letniego Australijczyka, można spodziewać się problemów kondycyjnych, jednak w ostatnich walkach Kelly wyglądał pod tym względem bardzo solidnie!
Wiele w tym pojedynku zależy od tego, jak Antonio Carlos Jr. będzie radził sobie w stójkowych wymianach. W przypadku, gdy będzie zmuszony szukać walki w parterze, rozpoczną się jego problemy i prawdopodobnie wyląduje na plecach po efektownym rzucie Australijczyka. Myślę, że Daniel Kelly posiada umiejętności, dzięki którym może zwyciężyć przed własną publicznością, sprawiając nie lada niespodziankę. Na to liczę i z pewnością postawię postawię na to drobną kwotę!
(1.80) Soe Hee Ham vs. Bec Rawlings (1.90)
W walce otwierającej kartę główną gali w Brisbane, doświadczona Soe Hee Ham zmierzy się faworytką miejscowej publiczności – Bec Rawlings. Koreanka powraca po wygranej przed własną publicznością z Cortney Casey, natomiast Australijka w ostatnim występie odprawiła Lisę Elis.
Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Australijki, jednak w ostatniej walce Soe Hee Ham udowodniła, że potrafi sobie radzić z zasięgiem rywalek. Patrząc na style obu zawodniczek, możemy spodziewać się, że walka rozegra się w stójce. Tam walcząca z odwrotnej pozycji Koreanka, powinna mieć przewagę nad chaotyczną Bec Rawlings. Australijka w swoim stylu będzie dążyła do klinczu, gdzie chętnie korzysta z brudnego boksu. Jeśli Soe Hee Ham nie wda się w grę rywalki, powinna zwyciężyć na kartach punktowych po efektownym i emocjonującym pojedynku.
Spodziewam się, że Australijka będzie groźna w pierwszej rundzie, jednak z czasem przewagę uzyska Soe Hee Ham, która dzięki aktywności i lepszej kondycji zwycięży na kartach punktowych. Czy warto postawić na to pieniądze? Przy obecnym kursie wydaje się to nieco ryzykowne, biorąc pod uwagę fakt, że Australijka będzie walczyła przed własną publicznością. Koreanka zdecydowaną większość walk kończy na pełnym dystansie, więc istnieje ryzyko, że sędziowie zrobią nam niemiłą niespodziankę. Jednak kiedy weźmiemy pod uwagę, kurs na zwycięstwo Soe Hee Ham przez decyzję, wtedy sytuacja wygląda znacznie lepiej!
>>>Zarejestruj się na BETCLIC i obstawiaj!<<<
Kluczowym czynnikiem, decydującym o przebiego tego starcia, będzie w mojej ocenie przygotowanie fizyczne Marka Hunta. Jeśli Nowozelandczyk znowu pojawi się w oktagonie zapuszczony i szybko opadnie z sił, wtedy zdecydowanie rosną szansę Franka Mira. Jak będzie 19 marca w Brisbane? Patrząc na zdjęcie zamieszczone przez Hunta trzy tygodnie temu, mam pewne obawy związane z jego formą, zresztą oceńcie sami.
https://www.instagram.com/p/BB8hgT5xz7S/
Nawet zakładając, że „The Super Samoan” nie wyjdzie w szczytowej formie, jego szanse oceniam nieco wyżej od Franka Mira. Amerykanin nie słynie z mocnej szczęki a będzie zmuszony do skrócenia dystansu, by ewentualnie myśleć o sprowadzeniu walki do parteru. Biorąc pod uwagę co najwyżej solidne ofensywne zapasy byłego mistrza, mało prawdopodobne, by łatwo obalał rywala. Mark Hunt na przestrzeni ostatnich lat, poczynił spore postępy w defensywnych zapasach i obronie w parterze, choć walka z Miocicem udowodniła, że nadal są tam luki, które można wykorzystać.
Podsumowując, Mark Hunt nie bez powodu jest faworytem bukmacherów, jednak moim zdaniem wiele będzie zależeć od formy w której wyjdzie do oktagonu. W przypadku, gdy Nowozelandczyk wyjdzie dobrze przygotowany, powinien cierpliwie wyczekać okazję i znokautować byłego mistrza UFC. Jeśli moje obawy się potwierdzą i Mark Hunt ponownie z trudem osiągnie limit wagowy kategorii ciężkiej, wtedy poważnie przemyślę inwestycję w zwycięstwo Franka Mira.
(1.16) Antonio Carlos Jr. vs. Daniel Kelly (4.50)
Antonio Carlos Jr został uznany przez bukmacherów największym faworytem sobotniej gali w Brisbane. Brazylijczyk znalazł się w UFC dzięki zwycięstwie w TUF: Brazil 3 – gdzie z sukcesami występował w kategorii ciężkiej. W kolejnej walce zszedł do kategorii półciężkiej, jednak po porażce z Patrickiem Cumminsem, zdecydował się pójść krok dalej, do wagi średniej. Daniel Kelly ma za sobą niesamowite doświadczenie ze startów w Judo. Australijczyk 4-krotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich, po czym przeniósł się do MMA, gdzie w wieku 37-lat udanie zadebiutował w UFC! Tam Kelly zdołał odnieść trzy zwycięstwa, ulegając tylko w pojedynku z niebezpiecznym Samem Alvey.
Tak długo jak myślę o tym pojedynku, nie mogę zrozumieć, dlaczego bukmacherzy tak bardzo faworyzują Antonio Carlosa w starciu z solidnym Australijczykiem. Ofensywne zapasy Brazylijczyka nie stoją na najwyższym poziomie, co może okazać się sporym problemem w walce z tej klasy Judoką. Dodatkowo, Daniel Kelly dysponuje stójką, która może wygląda na pierwszy rzut oka, nieco niezdarnie, jednak jest bardzo urzyteczna. Antonio Carlos stara się być aktywny na nogach, ale jego kombinacje nie wyglądają najlepiej. Patrząc na 38-letniego Australijczyka, można spodziewać się problemów kondycyjnych, jednak w ostatnich walkach Kelly wyglądał pod tym względem bardzo solidnie!
Wiele w tym pojedynku zależy od tego, jak Antonio Carlos Jr. będzie radził sobie w stójkowych wymianach. W przypadku, gdy będzie zmuszony szukać walki w parterze, rozpoczną się jego problemy i prawdopodobnie wyląduje na plecach po efektownym rzucie Australijczyka. Myślę, że Daniel Kelly posiada umiejętności, dzięki którym może zwyciężyć przed własną publicznością, sprawiając nie lada niespodziankę. Na to liczę i z pewnością postawię postawię na to drobną kwotę!
(1.80) Soe Hee Ham vs. Bec Rawlings (1.90)
W walce otwierającej kartę główną gali w Brisbane, doświadczona Soe Hee Ham zmierzy się faworytką miejscowej publiczności – Bec Rawlings. Koreanka powraca po wygranej przed własną publicznością z Cortney Casey, natomiast Australijka w ostatnim występie odprawiła Lisę Elis.
Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Australijki, jednak w ostatniej walce Soe Hee Ham udowodniła, że potrafi sobie radzić z zasięgiem rywalek. Patrząc na style obu zawodniczek, możemy spodziewać się, że walka rozegra się w stójce. Tam walcząca z odwrotnej pozycji Koreanka, powinna mieć przewagę nad chaotyczną Bec Rawlings. Australijka w swoim stylu będzie dążyła do klinczu, gdzie chętnie korzysta z brudnego boksu. Jeśli Soe Hee Ham nie wda się w grę rywalki, powinna zwyciężyć na kartach punktowych po efektownym i emocjonującym pojedynku.
Spodziewam się, że Australijka będzie groźna w pierwszej rundzie, jednak z czasem przewagę uzyska Soe Hee Ham, która dzięki aktywności i lepszej kondycji zwycięży na kartach punktowych. Czy warto postawić na to pieniądze? Przy obecnym kursie wydaje się to nieco ryzykowne, biorąc pod uwagę fakt, że Australijka będzie walczyła przed własną publicznością. Koreanka zdecydowaną większość walk kończy na pełnym dystansie, więc istnieje ryzyko, że sędziowie zrobią nam niemiłą niespodziankę. Jednak kiedy weźmiemy pod uwagę, kurs na zwycięstwo Soe Hee Ham przez decyzję, wtedy sytuacja wygląda znacznie lepiej!