MMA PLNajnowszeBez kategoriiANALIZA BETCLIC: UFC 196: McGregor vs. Diaz!

ANALIZA BETCLIC: UFC 196: McGregor vs. Diaz!


(1.20) Conor McGregor vs. Nate Diaz (4.00)

Niesamowity Conor McGregor musi odłożyć plany zdobycia pasa kategorii lekkiej, po tym jak Rafael dos Anjos doznał kontuzji wykluczającej go z udziału w gali UFC 196 w Las Vegas. Błyskawicznie po ogłoszeniu tego faktu, ustawiła się imponująca kolejka zawodników, którzy wyrazili chęć walki z dumą Irlandii. Nate Diaz okazał się według „Notoriousa” najodpowiedniejszym rywalem i to on będzie miał szansę na zdobycie Świętego Grala, którym bez wątpienia jest pokonanie największej gwiazdy UFC!

Analizę tego pojedynku trzeba rozpocząć od bardzo istotnego czynnika, mianowicie od kategorii wagowej w której zmierzą się obaj zawodnicy. Irlandczyk przenosi się nie jedną, jak wcześniej planował, tylko dwie kategorie wagowe w górę. Dla Diaza walka w wadze półśredniej nie jest niczym nowym, chociaż ostatnią walkę w tym limicie stoczył w 2011 roku. Drugim istotnym elementem, jest obóz przygotowawczy Diaza, a dokładniej jego brak. Sam zawodnik przyznał, że treningi pod walkę trwały zaledwie trzy dni. Mimo tego, forma fizyczna Diaza prezentuje się nadspodziewanie dobrze! Na zdjęciach widać, że słowa prezydenta UFC mają pokrycie w rzeczywistości i Amerykanin wygląda na gotowego do walki.

Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie zawodnika ze Stockton, jednak wbrew pozorom jest to różnica, która nie powinna mieć większego znaczenia dla przebiegu walki. Conor McGregor jest mistrzem kontroli dystansu i poruszania się po oktagonie, czego nie można powiedzieć o młodszym z braci Diaz. Nate walczy w pozycji charakterystycznej dla pięściarzy, co mocno odsłania go na niskie kopnięcia ze strony przeciwników. Irlandczyk jeśli tylko będzie miał na to ochotę, bez problemów powinien okopać nogi Diaza, tym samym mocno ograniczając jego mobilność. Dodatkowo McGregor ma w swoim arsenale nieprawdopodobny zestaw kopnięć, które powinny sprawić ogromne problemy 30-letniemu Amerykaninowi. Prawdziwym żywiołem Diaza jest wymiana uderzeń na środku oktagonu. Jeśli przeciwnik przyjmie grę młodszego z braci Diaz, zazwyczaj wychodzi na tym fatalnie. Kiedy Amerykanin znajdzie odpowiedni rytm, to naprawdę ciężko go zatrzymać, o czym przekonał się ostatnio Michael Johnson, oraz tacy zawodnicy jak Donald Cerrone, czy Gray Maynard. Ciężko jednak wyobrazić sobie taką sytuację, że Conor McGregor będzie stał w miejscu i wymieniał uderzenia z niebezpiecznym Amerykaninem. Jeśli Irlandczyk zgodnie z przewidywaniami, będzie aktywny na nogach i wykorzysta pełen arsenał umiejętności stójkowych, wtedy sprawi duże problemy zawodnikowi ze Stockton. Teoretycznie Nate Diaz mógłby sprowadzić walkę do parteru, gdzie miałby sporą przewagę nad Irlandczykiem, jednak nie jest to szczególnie prawdopodobny scenariusz. Mimo, że walka z Chadem Mendesem odkryła pewne brak u McGregora, nie wyobrażam sobie, by Diaz mógł notować obalenia.

Podsumowując, Conor McGregor ma wszystkie narzędzia, by pewnie zwyciężyć w walce z Diazem. Nie będzie to jednak łatwa przeprawa. Nate Diaz jest niezwykle twardym zawodnikiem. Moim zdaniem, jest bardzo duża szansa, że przepowiednia Irlandczyka, tym razem minie się z prawdą i walka wyjdzie poza pierwszą rundę. 30-letni Amerykanin tylko raz w swojej karierze przegrał po uderzeniach. Stało się to w walce z Joshem Thomsonem na gali UFC on Fox 7 w 2013 roku. Mimo wszystkich argumentów przemawiających za Irlandczykiem, trudno stawiać pieniądze na jego zwycięstwo. Przelicznik nie jest szczególnie interesujący, a biorąc pod uwagę kilka znaków zapytania wokół tego pojedynku, ryzyko jest niewspółmierne do potencjalnego zysku.

(1.25) Holly Holm vs. Miesha Tate (3.50)

W najbliższą sobotę podczas gali UFC 196: McGregor vs. Diaz, dojdzie do pierwszej walki o pas kategorii koguciej kobiet UFC w której zabraknie Rondy Rousey. Nowa mistrzyni Holly Holm podejmie byłą pretendentkę Mieshe Tate. Opromieniona spektakularnym zwycięstwem „The Preachers Daughter” jest zdecydowaną faworytką bukmacherów. Tak długo jak walka będzie trwała w stójce, zdecydowaną przewagę będzie miała Holm. Miesha Tate poczyniła ostatnio pewne postępy, jednak jej defensywa nadal wymaga gruntownej przebudowy. „Cupcake” praktycznie w każdym pojedynku znajduje się w tarapatach po uderzeniach przeciwniczek. Mimo niepowodzeń, Amerykanka nie zatrzymuję się nawet na moment i dzięki temu potrafi przełamywać rywalki. Podstawowym zadaniem Mieshy Tate będzie sprowadzenie walki do parteru, jednak stanie przed piekielnie trudnym zadaniem, bowiem Holm doskonale pracuje na nogach kontrolując dystans. Holly Holm walczy w sposób bardzo zdyscyplinowany, kopnięcia na kolano oraz korpus powinny skutecznie stopować ofensywne zapędy Amerykanki. Mimo licznych argumentów po stronie Holly Holm, nie mogę pozbyć się przeczucia, że Miesha Tate będzie w stanie sprawić ogromne problemy obecnej mistrzyni. Kurs na Holm zupełnie nie przekonuje mnie do inwestowania pieniędzy, trochę lepiej wygląda to w przypadku przelicznika na Mieshe Tate. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Zdrowie Miesha! 

(1.45) Ilir Latifi vs. Gian Villante (2.55)

Chyba nie będę zbyt niegrzeczny, jeśli napiszę, że ten pojedynek nie zasługuje na tak wysokie miejsce w rozpisce? Mimo, że Ilir Latifi oraz Gian Villante notują kolejne zwycięstwa, trudno nazwać ich klasowymi zawodnikami. Szwed jest solidnym zapaśnikiem z mocnym uderzeniem z obu rąk, który uwielbia szybko rozwiązywać swoje pojedynki. Pod banderą UFC tylko raz jego walka wyszła poza pierwszą rundę i było to podczas pierwszej walki z Gegardem Mousasim. Gian Villante prezentuje się bardzo podobnie, główną bronią Amerykanina jest mocne uderzenie i to właściwie byłoby na tyle. Obaj zawodnicy delikatnie mówiąc, nie grzeszą kondycją, ani odpornością na uderzenia. Bukmacherzy dosyć mocno faworyzują Ilira Latifiego, choć moim zdaniem jest w tym trochę przesady. Nie dziwi mnie fakt, że Szwed został uznany za faworyta. Latifi ma szansę, by szybko ustrzelić podejrzaną szczękę Villante, jednak bez trudu mogę wyobrazić sobie analogiczne rozstrzygnięcie w drugą stronę. Gian Villante będzie dysponował ogromną przewagą warunków fizycznych i prawdopodobnie nieco lepszą kondycją. Podsumowując, widzę to starcie znacznie bliżej, niż sugerowałyby to kursy bukmacherów, więc postawienie na zwycięstwo Giana Villante, mimo wszystkich znaków zapytania, wydaje się uzasadnione.


 >>>Zarejestruj się na BETCLIC<<<


Foto: ufc.com

Analizę tego pojedynku trzeba rozpocząć od bardzo istotnego czynnika, mianowicie od kategorii wagowej w której zmierzą się obaj zawodnicy. Irlandczyk przenosi się nie jedną, jak wcześniej planował, tylko dwie kategorie wagowe w górę. Dla Diaza walka w wadze półśredniej nie jest niczym nowym, chociaż ostatnią walkę w tym limicie stoczył w 2011 roku. Drugim istotnym elementem, jest obóz przygotowawczy Diaza, a dokładniej jego brak. Sam zawodnik przyznał, że treningi pod walkę trwały zaledwie trzy dni. Mimo tego, forma fizyczna Diaza prezentuje się nadspodziewanie dobrze! Na zdjęciach widać, że słowa prezydenta UFC mają pokrycie w rzeczywistości i Amerykanin wygląda na gotowego do walki.

Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie zawodnika ze Stockton, jednak wbrew pozorom jest to różnica, która nie powinna mieć większego znaczenia dla przebiegu walki. Conor McGregor jest mistrzem kontroli dystansu i poruszania się po oktagonie, czego nie można powiedzieć o młodszym z braci Diaz. Nate walczy w pozycji charakterystycznej dla pięściarzy, co mocno odsłania go na niskie kopnięcia ze strony przeciwników. Irlandczyk jeśli tylko będzie miał na to ochotę, bez problemów powinien okopać nogi Diaza, tym samym mocno ograniczając jego mobilność. Dodatkowo McGregor ma w swoim arsenale nieprawdopodobny zestaw kopnięć, które powinny sprawić ogromne problemy 30-letniemu Amerykaninowi. Prawdziwym żywiołem Diaza jest wymiana uderzeń na środku oktagonu. Jeśli przeciwnik przyjmie grę młodszego z braci Diaz, zazwyczaj wychodzi na tym fatalnie. Kiedy Amerykanin znajdzie odpowiedni rytm, to naprawdę ciężko go zatrzymać, o czym przekonał się ostatnio Michael Johnson, oraz tacy zawodnicy jak Donald Cerrone, czy Gray Maynard. Ciężko jednak wyobrazić sobie taką sytuację, że Conor McGregor będzie stał w miejscu i wymieniał uderzenia z niebezpiecznym Amerykaninem. Jeśli Irlandczyk zgodnie z przewidywaniami, będzie aktywny na nogach i wykorzysta pełen arsenał umiejętności stójkowych, wtedy sprawi duże problemy zawodnikowi ze Stockton. Teoretycznie Nate Diaz mógłby sprowadzić walkę do parteru, gdzie miałby sporą przewagę nad Irlandczykiem, jednak nie jest to szczególnie prawdopodobny scenariusz. Mimo, że walka z Chadem Mendesem odkryła pewne brak u McGregora, nie wyobrażam sobie, by Diaz mógł notować obalenia.

Podsumowując, Conor McGregor ma wszystkie narzędzia, by pewnie zwyciężyć w walce z Diazem. Nie będzie to jednak łatwa przeprawa. Nate Diaz jest niezwykle twardym zawodnikiem. Moim zdaniem, jest bardzo duża szansa, że przepowiednia Irlandczyka, tym razem minie się z prawdą i walka wyjdzie poza pierwszą rundę. 30-letni Amerykanin tylko raz w swojej karierze przegrał po uderzeniach. Stało się to w walce z Joshem Thomsonem na gali UFC on Fox 7 w 2013 roku. Mimo wszystkich argumentów przemawiających za Irlandczykiem, trudno stawiać pieniądze na jego zwycięstwo. Przelicznik nie jest szczególnie interesujący, a biorąc pod uwagę kilka znaków zapytania wokół tego pojedynku, ryzyko jest niewspółmierne do potencjalnego zysku.

(1.25) Holly Holm vs. Miesha Tate (3.50)

W najbliższą sobotę podczas gali UFC 196: McGregor vs. Diaz, dojdzie do pierwszej walki o pas kategorii koguciej kobiet UFC w której zabraknie Rondy Rousey. Nowa mistrzyni Holly Holm podejmie byłą pretendentkę Mieshe Tate. Opromieniona spektakularnym zwycięstwem „The Preachers Daughter” jest zdecydowaną faworytką bukmacherów. Tak długo jak walka będzie trwała w stójce, zdecydowaną przewagę będzie miała Holm. Miesha Tate poczyniła ostatnio pewne postępy, jednak jej defensywa nadal wymaga gruntownej przebudowy. „Cupcake” praktycznie w każdym pojedynku znajduje się w tarapatach po uderzeniach przeciwniczek. Mimo niepowodzeń, Amerykanka nie zatrzymuję się nawet na moment i dzięki temu potrafi przełamywać rywalki. Podstawowym zadaniem Mieshy Tate będzie sprowadzenie walki do parteru, jednak stanie przed piekielnie trudnym zadaniem, bowiem Holm doskonale pracuje na nogach kontrolując dystans. Holly Holm walczy w sposób bardzo zdyscyplinowany, kopnięcia na kolano oraz korpus powinny skutecznie stopować ofensywne zapędy Amerykanki. Mimo licznych argumentów po stronie Holly Holm, nie mogę pozbyć się przeczucia, że Miesha Tate będzie w stanie sprawić ogromne problemy obecnej mistrzyni. Kurs na Holm zupełnie nie przekonuje mnie do inwestowania pieniędzy, trochę lepiej wygląda to w przypadku przelicznika na Mieshe Tate. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Zdrowie Miesha! 

(1.45) Ilir Latifi vs. Gian Villante (2.55)

Chyba nie będę zbyt niegrzeczny, jeśli napiszę, że ten pojedynek nie zasługuje na tak wysokie miejsce w rozpisce? Mimo, że Ilir Latifi oraz Gian Villante notują kolejne zwycięstwa, trudno nazwać ich klasowymi zawodnikami. Szwed jest solidnym zapaśnikiem z mocnym uderzeniem z obu rąk, który uwielbia szybko rozwiązywać swoje pojedynki. Pod banderą UFC tylko raz jego walka wyszła poza pierwszą rundę i było to podczas pierwszej walki z Gegardem Mousasim. Gian Villante prezentuje się bardzo podobnie, główną bronią Amerykanina jest mocne uderzenie i to właściwie byłoby na tyle. Obaj zawodnicy delikatnie mówiąc, nie grzeszą kondycją, ani odpornością na uderzenia. Bukmacherzy dosyć mocno faworyzują Ilira Latifiego, choć moim zdaniem jest w tym trochę przesady. Nie dziwi mnie fakt, że Szwed został uznany za faworyta. Latifi ma szansę, by szybko ustrzelić podejrzaną szczękę Villante, jednak bez trudu mogę wyobrazić sobie analogiczne rozstrzygnięcie w drugą stronę. Gian Villante będzie dysponował ogromną przewagą warunków fizycznych i prawdopodobnie nieco lepszą kondycją. Podsumowując, widzę to starcie znacznie bliżej, niż sugerowałyby to kursy bukmacherów, więc postawienie na zwycięstwo Giana Villante, mimo wszystkich znaków zapytania, wydaje się uzasadnione.


 >>>Zarejestruj się na BETCLIC<<<


Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis