Amadeusz Ferrari opowiedział, jak ledwo uszedł z życiem. Jego przeciwnik słuchał z niedowierzaniem!
Jak dobrze wiemy, Amadeusz zawalczy już 11-stego maja w Londynie na gali „MF & DAZN X Series 014”. Będzie to pojedynek bokserski, w którym stanie naprzeciw popularnego „Salt Papi’ego”. W jednym z programów przed walką „Ferrari” przypomniał o aferze, w trakcie której myślał, że będzie wąchać kwiatki od spodu…
Mija już równo rok od „Afery maczetowej”. To właśnie 12-stego kwietnia Amadeusz poinformował nas o napaści na swoją osobę przy użyciu maczety. Agresorów było dwóch, w tym jeden z nich dysponował wspomnianą bronią białą. „Ferrari” ledwo uszedł wtedy z życiem…
Przypomnę pokrótce sytuację. Otóż, do Amadeusza zapukał mężczyzna w przebraniu dostawcy pizzy, którą trzymał w rękach. W momencie, w którym freak fighter otworzył drzwi, jegomość już wparował do środka razem z drugim mężczyzną, który wcześniej chował się poza polem widzenia „Amadiego”. Roślik szybko zdał sobie sprawę z zagrożenia, w związku z czym pobiegł po jedyne narzędzie, które uznał za pomocne w owej sytuacji – nóż kuchenny. Następnie doszło do intensywnej walki oraz uników, które umożliwiły fighterowi szybką ucieczkę z własnego mieszkania. Następnie doszło do drugiej rundy…
Amadeusz, po ucieczce w inny obręb budynku, ponownie napotkał napastników, którzy wysiedli z windy, do której chciał pierwotnie się udać. Po kolejnym pościgu za Roślikiem, napastnicy zapędzili go w kozi róg, czyli ślepy zaułek, w którym było parę mieszkań. Były „Władca Piekieł” rozpaczliwie chwytał za klamki od zamkniętych drzwi, jednakże jedne z ostatnich były otwarte! Nasza gwiazda interkontynentalna zamknęła drzwi od środka wraz z obecnym we własnym lokum mieszkańcem, co uratowało mu życie.
Ferrari wysłał napastnika do szpitala!
Amadeusz swoją kolejną walkę stoczy już za miesiąc. W main evencie MF & DAZN stanie do szermierki na pięści z „Salt Papi’m”, z którym się skonfrontował za pomocą rozmowy wideo, którą moderował Ben Davis. „Amadi” przytoczył tam ową historię w kontekście sytuacji, która była dla niego najlepszym doświadczeniem:
Byłem ośmiokrotnie cięty maczetą. Walczyłem z dwoma zamaskowanymi mordercami, którzy nie byli zainteresowani gadką, lecz bezwzględną napaścią na mnie. Tak więc, dysponuje najlepszym doświadczeniem, jeśli mowa jest na temat walki o życie. Jednego z nich wysłałem do szpitala…, ja, oczywiście, też musiałem się tam udać z racji tego, że krwawiłem niczym pieprz**a świnia. (…) Oni przyszli do mojego domu w jednym celu, którym było zabicie mnie, natomiast przeżyłem. Możliwe, że brzmi to zabawnie czy abstrakcyjnie, jednakże taka jest prawda. Cały mój kraj doskonale zdaje sobie sprawę z owej sytuacji.
Zarówno prowadzący, jak i Filipińczyk, z którym Amadeusz skrzyżuje rękawice, słuchali oniemieli wypowiedzi Amadeusza. Polak troszkę podkoloryzował i przedstawił siebie w roli James’a Bonda bądź Johna Wicka? Czy jednak jest to streszczenie zgodne z przebiegiem, przedstawionych nam, wydarzeń?
Co by nie mówić, tamto wydarzenie było z pewnością przerażające. Do dziś możemy znaleźć wiele komentarzy, które bagatelizują tę historię, bądź śmieją się z niej bez ceregieli. Pamiętajmy o tym, że mnóstwo krwi, której było pełno zarówno na Amadeuszu, jak i ścianach jego mieszkania, nie wzięło się znikąd. To samo możemy stwierdzić odnośnie jego ran, a szczególnie lewej ręki. „Ferrari” miał dużo szczęścia i oby nikomu nigdy nie przytrafiła się podobna sytuacja.