Alan Kwieciński o Dominiku Zadorze: Mam nadzieję, że dostanie lekcję pokory!

Alan Kwieciński w najnowszym wywiadzie wypowiedział się o nadchodzącym pojedynku z Dominikiem Zadorą. ”Alanik” ma nadzieję, że doświadczony zawodnik K-1 dostanie lekcję pokory. Do ich starcia dojdzie dwudziestego dziewiątego września w Szczecinie podczas gali FAME Friday Arena 2. Przypomnijmy, że walka została zakontraktowana w formule MMA.

Były uczestnik ”Ekipy z Warszawy” stoczył w tym roku dwie walki i obie miały miejsce na gali FAME MMA. Kwieciński wszedł w ostatniej chwili na zastępstwo i na 17 edycji zmierzył się z mistrzem freakowej organizacji – Maksymilianem ”Wiewiórem” Wiewiórką, który zgodził się na formułę K-1. Tym samym pasa nie było w stawce. Kwieciński w drugiej odsłonie ciężko znokautował rywala i mógł pochwalić się naprawdę efektownym zwycięstwem.

Ostatni pojedynek ”Alanika” miał miejsce w maju, gdy niejednogłośną decyzją sędziów przegrał z Tomaszem ”Zadymą” Gromadzkim.

Kwieciński komentuje wypowiedź Zadory!

Dominik Zadora w rozmowie z portalem FanSportu.pl skomentował zachowanie Alana Kwiecińskiego.

Generalnie Alan chyba za bardzo ciśnienia nie trzyma. Ta walka nie ma żadnego drugiego dna, to jest czysta sportowa rywalizacja. Ja wchodzę jako nowicjusz do MMA, on już to długo trenuje. A to, że nam gdzieś tam nie jest po drodze… To nie ma żadnego wpływu na walkę. Tak, byliśmy kiedyś blisko. Mówił, że nie spodziewał się, że do tego dojdzie. To po co przyjmował walkę? Mógł powiedzieć nie. Przyjął ją, więc takie aktorzenie, płakanie do kamery. To jest śmieszne straszne. Wziął walkę, nie miał problemu, a przed kamerą lamentowanie, płacz i tak dalej. Po co takie szopki dziwne?

Teraz na te słowa zareagował Kwieciński, który liczy, że Dominik dostanie lekcję pokory.

No spoko, jeżeli dla niego to jest śmieszne, to dla mnie w takim razie ta znajomość była śmieszna. Ja jestem prawdziwy. On dostaje pociski ze swojego otoczenia, że trochę chodzi z głową w chmurach, że trochę mu ego wy****. Mam nadzieję, że dostanie lekcję pokory. Jak nie ode mnie, to od jakiegoś lepszego zawodnika.