Szczegółowa analiza techniczna walki Jim Miller vs Dustin Poirier!
Już w sobotę, w Barclays Center na Brooklynie w Nowym Jorku, odbędzie się UFC 208 , którego walką wieczoru będzie mistrzowskie starcie Holly Holm i Germaine de Randaime – w świeżo utworzonej dywizji piórkowej kobiet.
Jednak my postanowiliśmy skupić się na innym pojedynku, który w 100% zapewni ucztę dla oczu fanów, a więc wojna jaka się szykuje pomiędzy niesamowicie walecznym i doświadczonym w oktagonowych bitwach Jimem Millerem (28-8), a do niedawna czołowym piórkowym UFC, kreatywnym i lubiącym krwawe wymiany Dustinem Poirierem (20-5).
Obydwaj fighterzy prezentują wysoki poziom grapplingu, potrafią mocno uderzyć i naruszyć rywala w stójce, jednak są znaczące różnice między nimi i właśnie to zaprezentujemy w poniższej analizie!
DUSTIN POIRIER (20-5):
Informacje ogólne:
Pochodzący z Carencro w Louisianie reprezentant American Top Team – Dustin „The Diamond” Poirier ma 28 lat, a na swoim koncie stoczonych 25 zawodowych pojedynków, z których 20 wygrał – zapewniając sobie tym samym 10 pozycję w rankingu wagi lekkiej największej organizacji MMA na świecie.
Poirier jest zawodnikiem bardzo przekrojowym, w większości swoich walk zachwyca świetnymi szlifami bokserskimi, ale jest również kreatywnym parterowcem, posiada brązowy pas Brazylijskiego Jiu Jitsu. W zawodowym MMA, Diamond – bo tak nazywają go fani, zadebiutował w 2009 roku, bił się głównie na lokalnych galach, aż do czasu gdy w 2010 roku z rekordem 7-0 trafił do nieistniejącej już organizacji WEC . Było to dla niego przepustką do UFC , w którym zadebiutował w styczniu 2011 roku. W ciągu ostatnich 6 lat Amerykanin stoczył pod banderą UFC 16 pojedynków, 12 z nich zakończył z ręką uniesioną w górę. Na gali UFC 208 Poirier wróci do klatki po ostatniej porażce w walce z niebezpiecznym i nieprzewidywalnym zawodnikiem Blackzilians – Michaelem Johnsonem.
Stójka:
Dustin Poirier bije się z odwrotnej pozycji i uczynił z tego swój wielki atut. Amerykanin jest zawodnikiem mobilnym, który dobrze porusza się na nogach, ale niechętnie uruchamia tułów. Balans z pewnością nie jest jego mocno stroną, na jego korzyść natomiast z całą pewnością wpływa jego szybkość oraz fizyczna siła. Poirier dobrze czuje się w dystansie, z dużą łatwością potrafi go utrzymywać, całkiem sprawnie wykorzystując do tego nie najgorsze warunki fizyczne i wspomnianą już odwrotną pozycję, z której walczy. Potrafi jednak z dużą łatwością przełamywać dystans i wchodzić w półdystans lub klincz, kiedy decyduje się na ciosy. Amerykanin pewnie czuje się wymieniając „uprzejmości” bokserskie z rywalami, ale zdarza mu się wdawać w niebezpieczne i odrobinę szaleńcze wymiany.
Stójka Diamonda w dużej mierze opiera się na technikach bokserskich, w które Amerykanin wplata kopnięcia, decyduje się na nie jednak stosunkowo rzadko. Poirier chętnie kopie low-kicki , rzadziej decyduje się na wysokie kopnięcia, w swoim arsenale ma też kopnięcia frontalne i middle-kicki .
Bije głównie kombinacjami złożonymi z ciosów prostych, sierpów i bardzo umiejętnie wykorzystywanych podbródkowych. Zarówno prawa, jak i lewa ręka Amerykanina, nie należą do lekkich i przekonało się o tym już wielu zawodników.
W klinczu i w pół dystansie, Poirier zawsze potrafi znaleźć miejsce, aby wyprowadzić podbródkowy, bije też świetne sierpy na odejściu. Mimo to, z kontry nie prezentuje się najlepiej, przed ciosami przeciwnika ucieka chowając się za podwójną wysoką gardą i wycofując się pod klatkę. Jeśli jednak nie uda mu się w porę wrócić do dystansu, ciosy rywala lądują na jego twarzy.
Zdarzały mu się jednak naprawdę dobre akcje wyprowadzane z kontry, wszystko to zależy od tego jak dużo miejsca zostawia mu rywal. Szczęka reprezentanta American Top Team może nie jest z tytanu, ale Poirier potrafi przyjmować ciosy, co udowodnił między innymi w walce z Josephem Duffy na UFC 195 . Z całą pewnością też nie brakuje mu ducha walki i agresji, a to wszystko w połączeniu z odwrotną pozycją, szybkością i świetnymi szlifami bokserskimi czyni go naprawdę groźnym rywalem dla każdego w kategorii lekkiej.
Zapasy:
Poirier to nie jest wybitny zapaśnik, z resztą nie szczególnie ciągnie go do zapasów podczas oktagonowej bitwy. W tej płaszczyźnie Amerykanin skupia sie głównie na zadawaniu obrażeń rywalom, zamiast na nieskutecznych próbach sprowadzeń.
W klinczu Poirier korzysta z łokci i kolan, nie tracąc sił na wykluczanie rąk – choć i taką sztuke opanował dość dawno:
Diamond świetnie czuje sie w stójce, jednak parter jest jego oczkiem w głowie, dlatego też nie marnuje sił w klinczu na desperackie obrony obaleń czy szaleńcze ataki nóg rywala – tutaj wszystko wykonuje przeważnie płynnie, bez niepotrzebnych strat energii:
Poirier ma szeroki wachlarz technik i pomysłów na walke w zwarciu, jednak Amerykanin nie traci sił na zapasy i klincz, a przy każdej okazji próbuje naruszać rywala, co przy jego sile ciosu jest dość skutecznym rozwiązaniem.
W walce z Millerem, Dustin ponownie zawalczy w swoim stylu unikając niepotrzebnych strat tlenu podczas zwarcia w klinczu, jednocześnie szukając luki w gardzie rywala, by posłać swoje firmowe combo z kilku mocnych sierpów i podbródków. Znalezienie sie na plecach również może być „wodą na młyn” dla fightera z Luizjany, a w takim przypadku spodziewajmy sie mocarnych kulanek z nie mniej groźnym rekinem grapplingu, Jimem Millerem.
Parter:
Grappling brązowego pasa BJJ z Luizjany jest na bardzo wysokim poziomie. Kulanki z Chan Sung Jungiem czy Maxem Hollowayem pokazały jakość walki na chwyty amerykańskiego fightera. Lista jego zwyciestw przez poddanie być może nie jest zbyt długa, ale fantazja w przetoczeniach rywali i bajeczna technika w submission fighting tworzą z Poiriera niezwykle groźnego zawodnika.
W UFC Diamond poddał m.in. Pablo Garzę, Jonathana Brookinsa (obaj przegrali przez duszenie brabo ) i wspomnianego wcześniej Maxa Hollowaya (przegrana przez trójkąt nogami z balachą):
Oprócz tego w początkowej fazie kariery, Dustin zaliczył kilka zwycięstw przez balachę.
Wywodzący się z wagi piórkowej Amerykanin potrafi skutecznie obalać, jednak ostatnio skupia się na kończeniu walk w stójce.
W parterze Dustin potrafi przetrzymać ataki i spokojnie realizować dalszą taktykę:
Zawodnik świetnie bije z góry, poniższy przykład to akcja, w której Dustin narusza rywala w stójce, a następnie naprawdę nieźle kontroluje go w parterze, co rusz dodając kolejne uderzenia.
Tu kolejne akcje Poiriera w parterze. Jak widzimy ciosy, które spadły na Duffy’ego były naprawdę niezwykle celne, dynamiczne i przede wszystkim cholernie silne.
Podsumowując, Poirier to niebezpieczny zawodnik również w parterze. Bardzo dobrze potrafi kontrolować przeciwników, co chwilę wciskając im kolejne uderzenia czy to na głowę czy na tułów, a do tego perfekcyjnie zna kilka technik kończących.
Kondycja/wola walki:
Trzy rundy dla Amerykanina, to chleb powszedni. Choć Diamond to typ punchera , który lubi kończyć walki przed czasem, to parokrotnie walczył na dystansie 15 minut i mimo upływu rund wyglądał nadal dość świeżo i dynamicznie. Ostatnia wpadka w walce z Michaelem Johnsonem sprawi z pewnością, że motywacja, by tym razem zwyciężyć będzie ogromna. Poirier to niezwykle ambitny gość.
Czynnik X:
Dustin to wielopłaszczyznowy zawodnik. Nawet pomimo faktu, że Miller to naprawdę świetny parterowiec, Diamond jest wstanie rywalizować i niwelować zagrożenie ze strony fightera z New Jersey. Dużą rolę w tym starciu odegra psychika Dustina, a jestem przekonany, że zawodnik z Luisiany będzie wręcz wściekły i niezwykle agresywny, chcąc zmazać ostatnią plamę.
Plusy:
– dobre kombinacje bokserskie (szczególnie podbródkowe)
– siła ciosu
– kreatywność w stójce i parterze
– kondycja
– dobry użytek z łokci i kolan
Minusy:
– nonszalancja i gubienie gardy
– niepotrzebne brawle
– zbyt szybka cheć skończenia rywala
JIM MILLER (29-8):
Informacje ogólne:
33-letni Jim Miller w sobotni wieczoru stoczy swoją 38 walkę w zawodowej karierze. Pierwszy profesjonalny pojedynek stoczył w 2005 roku, przez trzy lata zdobywał doświadczenie bijąc się na mniejszych galach, aż do 2008 roku, kiedy to na gali z numerem 89 zadebiutował w oktagonie UFC . Do tej pory Miller wygrywał 28 razy, 14 walk zakończył poddając swoich rywali, 8 razy przegrywał, a walka z Patem Healy na UFC 159 uznana została decyzją komisji sportowej za nieodbytą. Przygodę ze sportami walki Jim Miller zaczynał w wieku ledwie 8 lat, kiedy to wspólnie z braćmi zapisał się na treningi Tae Kwon Do , w którym został posiadaczem czarnego pasa. W czasach szkoły średniej Amerykanin podobnie jak większość jego kolegów trenował zapasy, reprezentował nawet drużynę akademicką, ale z powodu nieporozumień z kadrą trenerską porzucił tę dyscyplinę. W młodości Miller zajmował się również BJJ, jest posiadaczem czarnego pasa. Na pierwszy trening MMA Jim wybrał się w 2005 roku ze swoim starszym bratem, również zawodnikiem UFC – Danem. Swoje pierwsze kroki w MMA bracia Miller stawiali w Planet Jiu Jitsu, w New Jersey – skąd pochodzą.
Stójka:
Jim Miller swoją przygodę ze sportami walki zaczynał od treningów Tae Kwon Do , ale stójka z całą pewnością nie jest jego koronną płaszczyzną. Co prawda nie radzi sobie najgorzej wymieniając ciosy z rywalami, szczególnie w swoich ostatnich pojedynkach. Bijący się z odwrotnej pozycji Miller, poruszając się po klatce wygląda na spiętego i brak mu naturalności, mimo że jest mobilny to praca jego nóg pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak praca ciałem i głową. Amerykanin często pozwala rywalom zapychać się pod siatkę, a w wymianach sporo ciosów przyjmuje na głowę, ponieważ niespecjalnie radzi sobie z obroną. Stójka Millera jest praktyczna i opiera się na sprawdzonych akcjach, Amerykanin chętnie bije proste kombinacje złożone z 2-3 ciosów, zwykle prostych lub sierpów, chociaż zdarza mu się też zaskoczyć dobrym podbródkowym.
Na korzyść Millera przemawia również fakt, że chętnie atakuje korpus rywala i nie ogranicza się w swoich akcjach jedynie do głowy. Amerykanin urozmaica swoje akcje kopnięciami, których w jego walkach możemy oglądać sporo oraz uderzeniami kolanami i łokciami. Miller najchętniej kopie niskie kopnięcia i middle-kicki , ale w swoim repertuarze ma również high-kicki i kopnięcia frontalne.
W swoich pojedynkach Miller często wdaje się w ostre wymiany z rywalami, w których z uwagi na braki w defensywie często obrywa, nie pozostaje jednak dłużny i zwykle odpowiada ciosami. Warto podkreślić, że jego ciosy są często nieprecyzyjne i bywa, że nie dochodzą do celu, przecinają jedynie powietrze przed głową rywala.
Należy również docenić twardą szczękę Millera, zawodnik przyjął w karierze naprawdę wiele uderzeń, a mimo to tylko Donaldowi Cerrone udało się go pokonać przez KO.
Zapasy:
Miller to typowy zapaśnik z bardzo mocnym parterem. Nie jest łatwo go obalić, podczas klinczu nie daje sobie zrobić dużej krzywdy i sam odpowiada mocnymi trafieniami na odchodne:
Fightera z New Jersey cechuje wysokiej klasy timing podczas schodzenia z linii ciosu do nóg rywala – co rzecz jasna skutkuje jego dogodną pozycją w parterze:
W pojedynkach na chwyty Miller czuje sie jak ryba w wodzie, dlatego nie rzadko szuka możliwości do klinczu i sprowadzenia walki do parteru – choć niekiedy zdarza mu sie popełnić przy takiej akcji błąd:
Tak, czy inaczej – Amerykanin, to mocny zapaśnik i jeszcze lepszy parterowiec. W zapasach powinien górować nad Poirierem i ostatecznie próbować skończyć rywala na macie oktagonu.
Siłowo radził sobie doskonale z ważącym zawsze sporo Thiago Alvesem, także do niedawna piórkowy Poirier nie powinien siłowo powstrzymać zapaśniczego kunsztu Jima Millera.
Parter:
Jim Miller to przede wszystkim parterowiec. Czarny pas BJJ oraz 14 z 28 zwycięstw skończone przez poddania – to mówi bardzo wiele. Co prawda fighter z New Jersey większość poddań zaliczył będąc na początku swojej drogi w zawodowym MMA, lecz w UFC również zdarzało mu się odklepywać mocnych w parterze rywali.
Na pierwszym przykładzie uduszony został Melvin Guillard, na drugim rewelacyjna obrona, a następnie akcja na kolano wykonana na Charlesie Oliveirze. Trzeci przykład to klasyczna balacha, którą poddany został Fabricio Camoes. Ostatni obrazek, to techniczne poddanie na Yancy Medeirosie – duszenie gilotynowe.
Millerowi – jak każdemu – przytrafiają się również błędy. Dwa razy Jim przegrywał przez poddania, poniżej możecie zobaczyć ciasną gilotynę, którą założył mu Nate Diaz.
Dlaczego pokazałem ten przykład? Każdy fan MMA, wie, że Nathan to również czarny pas BJJ i jeden z lepszych parterowców. Ukazuje to jedno – Miller w parterze przegrywał tylko z najlepszymi w swoim fachu. Poddał go również Michael Chiesa, tam jednak wcześniej Jim Miller został mocno dotknięty ciosami ze strony rywala.
Powyższy przykład to już mocne g’n’p w wykonaniu Millera. Jego ofiarą był Takanori Gomi, który w starciu na UFC 200 dosłownie nie istniał. Japończyk został totalnie skontrolowany, Miller zaszedł mu za plecy i pracował nad poddaniem. Ta sztuka mu się nie udała, więc przeszedł do zasypania rywala ciosami i jak widać na załączonym obrazku – w końcu sędzia przerwał tę egzekucję.
Tutaj z kolei przykład z absolutnie światowej klasy grapplerem – Joe Lauzonem. W rewanżowej walce, którą de facto Miller wygrał niezasłużenie, można zauważyć, że Jim nie dawał się kontrolować Lauzonowi. Na powyżej akcji widzimy, jak skutecznie ucieka z pleców i wraca do stójki.
Jim Miller to naprawdę świetny grappler, którego można zaliczyć do czołówki w UFC. Potrafi poddać na wiele sposobów, a sam jest niezwykle trudny do skończenia. Jego charakterność i spryt sprawiają, że rywale z reguły unikają z nim pojedynku na chwyty.
Kondycja/wola walki:
Amerykanin to bardzo doświadczony zawodnik. Swój najlepszy czas ma już za sobą, lecz wciąż ma wydolność tlenową na 15 minut naprawdę dobrej walki. Nie pęknie przed nikim, samemu napierając ciągle do przodu. Podobnie powinno być w nadchodzącej walce.
Czynnik X:
Miller jest ostatnio na fali. Trzy wygrane z rzędu z pewnością dodały mu animuszu, gdyż okres przed UFC 200 nie był dla niego najlepszy. Z pewnością będzie chciał stłamsić będącego po porażce rywala i nastawiam się na agresywny początek. Jeśli będzie unikał stójki, to w parterze jest w stanie coś wyczarować.
Plusy:
– zapasy i wysokiej klasy grappling
– determinacja
– kondycja
– solidne low- i middle-kicki
Minusy:
– schematyczna stójka
– niski wzrost i mały zasieg ramion
– dziurawa podwójna garda
Analiza wykonana przez: Anka Olszewska, Krystian Młynarczuk & Bartek Zarebski.