Nagrody MMA.pl 2016 ŚWIAT: Nokaut roku #2 – Michael „Venom” Page vs. Evangelista Santos
„Nokaut roku”
Drugie miejsce w kategorii „Nokaut roku” zajmuje Michael „Venom” Page za fantastyczne latające kolano, którym „poczęstował” Evangelistę Santosa na gali Bellator 158, która odbyła się 16 lipca 2016 roku.
#2 Michael Page pok. Evangelista Santos przez KO (latające kolano), 4:31, runda 2.
16 lipca na gali Bellator 158 w Londynie, kolejne zwycięstwo odniósł kontrowersyjny Michael Page. Jego rywalem był niezwykle doświadczony Evangelista „Cyborg” Santos. Brazylijczyk do momentu akcji kończącej radził sobie całkiem nieźle z „Venomem”. Page udowodnił jednak, że hype jaki stale rośnie w przypadku jego osoby, nie jest przypadkowy. Anglik pod koniec drugiej rundy wystrzelił kapitalnym latającym kolanem łamiąc rywalowi czaszkę! Huk było słychać nawet w odbiornikach telewizyjnych. Po walce pokusił się o kolejną kontrowersję, mianowicie rzucił w znokautowanego Santosa „pokeballa”. Gest ten nie był do końca trafiony, gdyż Brazylijczyk doznał potwornego złamania czaszki. Michael koniec końców przeprosił rywala, a Evangelista Santos, mimo zapowiedzi, że wróci jeszcze do walk, ostatecznie zakończył długą i barwną karierę.
Drugie miejsce w kategorii „Nokaut roku” zajmuje Michael „Venom” Page za fantastyczne latające kolano, którym „poczęstował” Evangelistę Santosa na gali Bellator 158, która odbyła się 16 lipca 2016 roku.
#2 Michael Page pok. Evangelista Santos przez KO (latające kolano), 4:31, runda 2.
16 lipca na gali Bellator 158 w Londynie, kolejne zwycięstwo odniósł kontrowersyjny Michael Page. Jego rywalem był niezwykle doświadczony Evangelista „Cyborg” Santos. Brazylijczyk do momentu akcji kończącej radził sobie całkiem nieźle z „Venomem”. Page udowodnił jednak, że hype jaki stale rośnie w przypadku jego osoby, nie jest przypadkowy. Anglik pod koniec drugiej rundy wystrzelił kapitalnym latającym kolanem łamiąc rywalowi czaszkę! Huk było słychać nawet w odbiornikach telewizyjnych. Po walce pokusił się o kolejną kontrowersję, mianowicie rzucił w znokautowanego Santosa „pokeballa”. Gest ten nie był do końca trafiony, gdyż Brazylijczyk doznał potwornego złamania czaszki. Michael koniec końców przeprosił rywala, a Evangelista Santos, mimo zapowiedzi, że wróci jeszcze do walk, ostatecznie zakończył długą i barwną karierę.