Szczegółowa analiza techniczna walki Tony Ferguson vs Rafael dos Anjos
W sobotni wieczór na Mexico City Arena obędzie się hitowe starcie między dwoma świetnymi fighterami dywizji lekkiej. Tony „El Cucuy” Ferguson (21-3) już od 8 zwycięstw z rzędu sunie po prostej do titleshota, na którego chęci ma również swieżo strącony z tronu dywizji 155lbs – Rafael dos Anjos (25-8).
Kalifornijczyk, aby otrzymać szansę walki z byłym mistrzem lightweight, musiał pokonać kilku czołowych rywali w wyścigu po pas – Abela Trujillo (15-6, 1NC), Josha Thomsona (22-8, 1NC), Gleisona Tibau (33-12) czy wreszcie Edsona Barbozę (18-4).
Rafael dos Anjos był na podobnej prostej co Ferguson, ostatecznie zdobywając pas w walce z Anthonym Pettisem (19-5). Brutalne odebranie mu złota przez Eddiego Alvareza (28-4) na UFC Fight Night 90 ustawiło RDA ponownie w niesamowicie długiej kolejce do pasa – jakże bogatej – kategorii lekkiej UFC.
Ciekawe, czy znany ze swych zaskakujących i finezyjnych technik „El Cucuy” będzie w stanie odeprzeć ataki dynamicznego i przede wszystkim bardzo silnego fizycznie byłego mistrza? 5-ty listopada da nam na 100% odpowiedź, a poniżej postaramy się nakreślić możliwe scenariusze przebiegu tego pojedynku, mając na uwadze wszelkie aspekty techniczne stylu walki obydwu fighterów.
Tony „El Cucuy” Ferguson (21-3):
Amerykanin walczy dla UFC od ponad 5 lat tocząc 12 pojedynków, z których przegrał tylko jeden – decyzją z Michaelem Johnsonem (17-10) w 2012 roku. Po tej porażce, Ferguson wygrał 8 walk z rzędu – 6 kończąc przed czasem, co dało mu szansę walki być może o titleshota. Ostatnim przeciwnikiem „El Cucuy’a” był Lando Vannata (8-1), który na UFC Fight Night 91 zastąpił w ostatniej chwili początkowo ustawianego na ten event Michaela Chiesę (14-2). Mimo, że debiutant nie był znany szerszej publiczności, to jednak sprawił dość duże problemy Fergusonowi, tym samym „kradnąc” serca większości kibiców.
Kalifornijczyk dotychczas mierzył się w UFC ze stójkowiczami i zapaśnikami, a więc mentalnie powinien sobie dawać radę z dynamicznymi kombinacjami dos Anjosa i próbami sprowadzeń. Ferguson ma równie szeroki wachlarz uderzeń, co technik kończących w parterze. Do jego ulubionych zagrywek w stójce należą kombinacje ciosów prostych z lowkickiem:
Czasem takie combo przeradza się w kanonadę ciosów, którą El Cucuy potrafi nadruszać rywali:
Siła ciosu Amerykanina potrafi ściąć z nóg rywala udowadniając, że brązowy pas 10th Planet Jiu-jitsu jest groźny nie tylko w parterze:
El Cucuy jest czujny w wymianach, choć czasem zdarza mu się chwilowo „przysnąć” w stójce i przyjmować niepotrzebne ciosy:
Kalifornijczyk dużo widzi podczas walki i wykorzystuje dobre momenty na wsadzanie łokci w twarz oponenta, w klinczu bądź większym dystansie:
Świetnie panuje nad dystansem, czym ustawia timing potrzebny do zadawania kontrataków:
Generalnie Tony Ferguson zasłynął ze swej piekielnie skutecznej techniki duszenia brabo choke, którą zaskoczył dwóch ostatnich rywali, a łącznie już 3 w UFC:
Równie skuteczne submission ze strony El Cucuya to duszenie zza pleców, którym poddawał dużo silniejszego parterowca Gleisona Tibau i równie groźnego Abela Trujillo:
Fighterowi walczącemu w Deatch Clutch Team nie są obce bardziej wyrafinowane techniki, które niekiedy zmieniają się w istne fajerwerki grapplingowe:
Fantazja i zwinność fightera z Oxnard czyni go groźnym z każdej pozycji:
Obalenie Kalifornijczyka również nie należy do łatwych, przy okazji stawarzając mu możliwości do ekwilibrystycznych akcji:
Podobnie po nieudanych akcjach, Amerykanin stara się w bardzo nietypowy sposób wychodzić z zagrożonych stref:
Czy podobne akrobacje sprawdzą się w walce z mocnym w parterze i co by nie mówić – kowadłorękim Rafaelem dos Anjosem?
Rafael dos Anjos (25-8):
Brazylijczyk, zanim został zastopowany ciosami przez Eddiego Alvareza, szedł jak burza po pas mając po drodze tylko jedną przegraną – przez decyzję z Khabibem Nurmagomedovem (23-0).
Alvarez mimo wygranej przyjął sporo ciosów i w początkowych minutach walki ledwo wyszedł spod naporu dos Anjosa. Czy i tym razem ten bardzo silny fizycznie reprezentant kraju kawy postara się szukać rozwiązania na skończenie rywala już od pierwszych minut, czy jednak przyjmie ostrożniejszą taktykę? Wygrane z Anthonym Pettisem i Natem Diazem (19-11) pokazują, że dos Anjos radził już sobie z lepszymi uderzaczami od siebie obijając i okopując ich bez większych problemów.
Ferguson może się okazać dużo lepszą wersją wspomnianych właśnie dwóch czołowych lekkich, z drugiej strony Brazylijczyk – jak historia pokazała – ma przysłowiowy „kryptonit” na tego typu zawodników. Jedno jest pewne – w parterze Rafael dos Anjos jest bardzo silną bestią, która wykazuje betonową kontrolę pozycji, fizycznie ciągnięte dźwignie i efektywne ground-and-pound. Natomiast w stójce zawodnik Evolve MMA umiejętnie i przede wszystkim bardzo szybko skraca dystans, wchodząc z serią bitych prawie na 100% ciosów i kopnięć. Taki zestaw broni czyni go niebezpiecznym w każdym aspekcie walki i przy ewentualnej wygranej ponownie stawia go w czołowej dwójce pretendentów dywizji lekkiej.
Były mistrz zaczyna walkę ustawiając sobie przeciwnika pod siatką, aby zadać wypuścić serię lewy-prawy, bądź na odwrót:
Ustawia celownik i wchodzi z długim prostym, który penetruje gardę rywala i często dochodzi do celu:
Lewa pięść dos Anjosa ma z całą pewnością nokautującą siłę:
Jednak prawa dłoń Brazylijczyka czyni równie dobrą robotę:
Dziurawa defensywa zawodnika Evolve MMA daje znać o sobie podczas wymian, w których dos Anjos zostaje w miejscu i odsłania się na szybkie kontry:
Dos Anjos gdy chwilę zaśpi, staję się łatwym celem na ataki z dystansu:
W dodatku ataki przeplatane z chowaniem się za podwójną gardą nie odniosły pozytywnego skutku w ostatniej walce z Eddiem Alvarezem:
Nie można zapomnieć o kopnięciach, które w wykonaniu Brazylijczyka wyglądają imponująco, o czym boleśnie przekonał się choćby Nate Diaz:
Highkicki czy latające kolana, to również część arsenału wydawałoby się parterowego stylowo fightera:
Mimo, że najmocniejszy zapaśnik lightweight – Khabib Nurmagomedov, rzucał dos Anjosem po oktagonie:
Reszta dywizji nie miała już takich pomysłów na wrestling brazylijskiego fightera:
RDA w parterze walczy bardzo fizycznie i submission wyciąga równie siłowo:
Przeszedłszy test w postaci Pettisa i Cerrone, Rafael dos Anjos wydaję się być gotów na Tonego Fergusona, który znacznie różni się stylem od poprzedniego pogromcy Brazylijczyka – Eddiego Alvareza. Ferguson różni się od poprzednich przeciwników pomysłowością, która jest w stanie zaskoczyć brazylijskiego potwora. Fizyczność dos Anjosa stanie naprzeciw zwinności i finezji Fergusona, co może skończyć się dosłownie każdym rezultatem.
Wg mnie może być to 5-rundowa walka z falą ataków z jednej i drugiej strony, licznymi kolorowymi akcjami Fergusona i zamiataniem nim oktagonu przez dos Anjosa.
Choć taki przebieg bym chciał, to jednak postawię tak jak rozum podpowiada:
Mój typ: Tony Ferguson 3r SUB.