MMA PLNajnowszeUFCObszerna analiza techniczna walk Karoliny Kowalkiewicz oraz Damiana Grabowskiego

Obszerna analiza techniczna walk Karoliny Kowalkiewicz oraz Damiana Grabowskiego

Już dziś odbędzie się ostatnia gala lipcowa gala największej organizacji na świecie. Przed nami: UFC 201 Lawler vs Woodley. Z tej okazji, wspólnie z naszym partnerem, bukmacherem, firmą UNIBET zapraszamy do zapoznania się z naszą analizą kursów trzech pojedynków, które odbędą się na tejże gali. Sprawdźcie na kogo warto postawić i ile możecie wygrać!


Screenshot_10


Damian Grabowski vs Anthony Hamilton

Screenshot_11

GRABOWSKI_DAMIAN

Damian Grabowski

 

Informacje ogólne:
Damian Grabowski to 36-letni Opolanin, na co dzień trenujący w klubie Lutadores Opole, którego
jest właścicielem, a zarazem trenerem. „Polski Pitbull”, bo taki pseudonim nosi Grabowski, jest
byłym mistrzem rosyjskiej organizacji M-1 Global oczywiście w kategorii ciężkiej.
Damian starty w zawodowym MMA rozpoczął w 2007 roku, a na swoim rozkładzie ma takie
nazwiska jak: Michał Kita (pamiętne dziwaczne zakończenie), Stav Economou czy Konstantin
Gluhov. W UFC zadebiutował bardzo późno, dopiero w lutym 2016 roku, niestety już w pierwszej
rundzie rozbił go potężny Derrick Lewis.

Stójka:
Damian walczy z klasycznej pozycji. Z racji na fakt, że Grabowskiego możemy zaliczyć do
„mniejszych” ciężkich, Polak jest z reguły szybszy od swoich rywali. Damian jest solidnym
bokserem, choć jak wiadomo to parter jest jego ulubioną płaszczyzną. W stójce często odnosi się do
lewego prostego, którym stara się raz za razem kłuć oponentów. Oczywiście czasami pokusi się o
bardziej rozwinięty wachlarz technik tzn. kombinacja 2-3 ciosów, często uderzając również na
korpus. Są to całkiem dynamiczne ataki, również dosyć precyzyjne. Te akcje zazwyczaj prowadzą
do klinczu, bądź też próby obalenia. Jest to zrozumiałe. Jeśli chodzi o kopnięcia, Grabowski używa
ich niezwykle rzadko, tylko czasami jest dane zobaczyć nam np. low kicka. Są to jednak
pojedyncze akcje, które nie są wplecione w kombinacje bokserskie.
Damian porusza się całkiem zwinnie, balansuje zarówno ciałem jak i głową. Wiedząc o sporej
przewadze kilogramów jaką będzie posiadał Hamilton, w tej kwestii to „Polski Pitbull” będzie mieć
wyraźną przewagę. Minusem polskiego zawodnika jest fakt, że często w swoich zapędach
stójkowych zapomina o obronie, przez co w paru wcześniejszych pojedynkach zdarzyło mu się
zebrać kilka niepotrzebnych uderzeń.

Zapasy:
W tej płaszczyźnie Grabowski czuje się bardzo dobrze, a zarazem bardzo pewnie. Polak w walce na
chwyty potrafi znaleźć odpowiednie środki, by przyjąć dominującą pozycję. Dużą część swojej
kariery Damian walczył w ringach, bądź klatkoringach, a mimo tego umiał dobrze kontrolować
swoich przeciwników. 36-latek lubi używać kolan na korpus, bądź uda, co w walce z posiadającym
średnią kondycję Hamiltonem może mieć spore znaczenie. Były mistrz M-1 Global często odnosi
się do próby obaleń z klinczu za pomocą haczeń nóg rywala. Trzeba przyznać, że wychodzi mu to
bardzo dobrze. Kolejnym elementem jest dynamiczne wejście w nogi rywala. Grabowski jak na
„Pitbulla” przystało potrafi zrywem dosłownie wbić się w rywala i przewrócić do na matę.
Defensywne zapasy również są niezłe. Tak jak pisaliśmy wcześniej, Damian umie walczyć w
ciasnym klinczu i znaleźć lepszy uchwyt, tak by przyjmować dominującą postawę. Obrony obaleń
również są poprawne z racji, że Polak w dużej mierze jest mniejszy, a co za tym idzie szybszy od
swoich rywali.

Parter:
Świetne BJJ to największy atut polskiego zawodnika. Wystarczy spojrzeć na rekord Polaka – 11
poddań, a co istotniejsze różnorodnymi technikami. Trójkąty rękoma, kimury, duszenia zza pleców,
balachy czy gilotyny – to robi wrażenie. Damian będąc z góry jest naprawdę ruchliwy, zmienia
pozycję, szuka dogodnych miejsc do wpinania dźwigni. Kontrola ta jest na całkiem solidnym
poziomie, choć oczywiście, czasem trzeba uważać, bo przy zmianie pozycji łatwo ją stracić, bądź
też dać się przetoczyć. Chociaż zazwyczaj Grabowski skupia się na szukaniu poddań to nie jest tak,
że nie używa ciosów. Oczywiście są to jakieś uderzenia na korpus czy głowę, mające na celu
zaznaczyć jeszcze większą przewagę Polaka. W przeszłości zdarzało mu się nawet kończyć starcia
za sprawą G&P.
Z pleców Damian jest odrobinę gorszy, co nie znaczy, że słaby. Owszem, teraz ktoś wypomni
ostatnią walkę z Lewisem, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że „Czarna Bestia” dysponuję potężnym
G&P przed którym obronić się naprawdę ciężko. Mimo to Polak lubi używać ciosów podeszwami
na próbującego zająć pozycję rywala, często również stosuje niebezpieczne uderzenia na kolano.
Potrafi również przerolować oponenta i zająć dominującą pozycję. Oczywiście zdarzają mu się
błędy, wystarczy przypomnieć sobie walkę z Marcinem Tyburą, który wykorzystał błąd Damiana i
poddał go. Koniec końców jeśli mówimy o parterze Damiana to zdecydowanie jest on in plus.

Kondycja/wola walki:
Damian problemów z walką na dystansie 3x5min mieć nie będzie. Polak w debiucie w oktagonie
UFC ważył 109kg. Jeśli chodzi o wolę walki to będzie ona jednym z kluczowych czynników tej
walki. Damian trafił do UFC późno, można by rzec, że jest to zwieńczenie jego kariery. Jeśli
wyjdzie zmotywowany – a tak powinno być, bo porażka może oznaczać wylot z amerykańskiej
organizacji – to Grabowskiemu zawziętości nie powinniśmy odmówić.

Czynnik X:
Polak przed pierwszą walką popełnił błąd w przygotowaniach. Treningów było za mało, podobnie
jak odpowiednich sparingpartnerów. Sam Damian wyznał, że wie co należy zmienić. Oby tak się
stało. Damian nie będzie miał nic do stracenia, lekka rdza, którą mógł odczuwać nie walcząc przez
długi okres powinna również już być za nim. Pierwsze koty za płoty. Opolanin obeznał się z tym
jak funkcjonuje UFC, teraz powinno być tylko lepiej. Należy również wspomnieć o mądrości
Polaka. Nie podpala się przez co nie traci niepotrzebnie sił, wyczekuje odpowiednich momentów,
skrupulatnie dąży do jak najlepszej pozycji w parterze.

Plusy:
– ofensywne zapasy
– dobre obalenia
– kontrola parterowa + wachlarz dźwigni
– kondycja

Minusy:
– wiek
– motywacja, która jest pod znakiem zapytania
– warunki fizyczne (przewaga siłowa Hamiltona)

HAMILTON_ANTHONY

Anthony Hamilton

Informacje ogólne:
Anthony Hamilton to przede wszystkim zapaśnik. 36-letni Amerykanin trenuje w jednym z
najlepszych gymów na świecie: Jackson-Wink MMA. Dysponuje niezłym wzrostem, a na wadze
zazwyczaj ma tyle kilogramów ile wynosi maksymalny limit. Przygodę z zawodowym MMA
rozpoczął w 2010 roku i z rekordem 12-2 w czerwcu 2014 zasilił szeregi UFC. W największej
organizacji wiedzie mu się w kratkę, zaczął od porażki, następnie przeplatając je ze zwycięstwami.
Obecny rekord w największej organizacji na świecie wynosi 2-3 i wychodzi na to, że czas na
zwycięstwo. Czy tak się stanie?

Stójka:
Analizę standardowo rozpoczynamy od stójki. No i właśnie. W przypadku Hamiltona dużo
materiału do przerobienia w tej płaszczyźnie nie ma. Nie znajdziecie tu żadnych finezyjnych
uderzeń, ba, rzadko kiedy zobaczycie jakieś skuteczne kombinacje. Głównie są to pojedyncze ciosy
czy też kopnięcia. Anthony porusza się z klasycznej pozycji. Jedną z niewielu technik, którą da się
zauważyć jest lewy-prawy + low kick, bądź też middle kick. Inna sprawa, że ciosy pięściami
praktycznie nie dochodzą do celu, a jedynie kopnięcia wyrządzają jakiekolwiek obrażenia. To
właśnie do uderzeń nogami chętniej odwołuje się rosły Amerykanin. W swoim arsenale posiada też
front kicki na wątrobę. Głównie jednak, „Freight Train” rozpędza się tylko po to, by zainicjować
klincz lub też obalić. Amerykanin jest niezwykle agresywny od początku starcia. Wystarczy
przypomnieć sobie walkę na UFC w Krakowie z Danielem Omielańczukiem.
Jeśli chodzi o obronę, Anthony jest wolny i mało mobilny na nogach. Chowa się za podwójną
gardą, mimo wszystko dając się trafiać. Lepszy striker, jakim był Todd Duffee bardzo szybko
znalazł drogę do znokautowania Amerykanina. Trzeba jednak być bardzo skoncentrowanym.
Amerykanin lubuje się w przechwytywaniu kopnięć i sprowadzaniu tym samym walki do parteru.
Często jednak sam nurkując w nogi rywala zapomina o obronie, przez co nadziewa się na kolana
czy też podródkowe.

Zapasy:
Ten aspekt jest główną bronią Amerykanina, fani UFC wiedzą to nie od dziś. Na próżno
doszukiwać się w jego stylu jakichś efektów specjalnych, są to raczej „usypiacze”. Hamilton
dysponuje bardzo dobrymi ofensywnymi zapasami. Klincz, dociskanie do siatki, szukanie obaleń.
Tak można by to streścić. Dołóżmy do tego bardzo dobre warunki fizyczne i umiejętność rozłożenia
ciężaru ciała i w taki właśnie sposób Amerykanin urywa kolejne rundy na kartach sędziowskich.
Porównując do z Damianem Grabowskim, to właśnie masa i siła fizyczna mogą być sporą zmorą
dla Polaka.

Parter:
Parter Amerykanina jest następstwem dobrej pracy w klinczu pod siatką. Amerykanin zazwyczaj
rękoma za dwie nogi przechwytuje i obala podmęczonych rywali. A w nim to samo co w klinczu,
dobra kontrola z góry, umiejętne rozłożenie ciężaru ciała i szukanie dogodnych pozycji, by
rozpuścić ręce. Mimo brązowego pasa BJJ, Anthony ma na koncie tylko jedno poddanie. Trudno się
dziwić, szybkością Hamilton nie imponuje. Reprezentant Jackson-Wink ma za to dużo skończeń
przez G&P. W UFC ta sztuka udała mu się tylko raz, kiedy to w sierpniu ubił Ruana Pottsa ciosami
na… tułów. Inaczej sytuacja ma się z obroną, lepszy parterowiec znajdzie drogę do poddania 36-
latka. Uwydatnił to chociażby Alexey Oleynik. Tutaj rodzi się więc spora szansa dla Damiana
Grabowskiego, który jak mogliście przeczytać wcześniej, umiejętności submissionowe posiada
bardzo dobre.

Kondycja/Wola walki:
Hamilton wytrzymuje trudy 3-rundowego starcia, głównie ze względu na tempo toczonego boju
oraz taktyki na „przeleżenie”. Dla ludzi, którzy będą oglądali te zawody na żywo podpowiadam już
teraz – przygotujcie kawę, żeby nie usnąć. Dla Anthony’ego podobnie jak dla Damiana, to starcie
jest z gatunku: być albo nie być. Amerykanin z pewnością postawi twarde warunki.

Czynnik X:
Ważnym elementem będzie game plan Grabowskiego. Znamy taktykę, którą przyjmie Hamilton,
jeśli faktycznie swoimi warunkami fizycznymi będzie w stanie stłamsić zapędy Polaka, to ma
szansę wyciągnąć kolejną nudną decyzję zupełnie jak w starciu z Danielem Omielańczukiem.

Plusy:
– klincz, sprowadzenia
– kontrola z góry
– agresja
– warunki fizyczne

Minusy:
– słaba stójka
– podejrzana szczęka
– walka z pleców

LET’S GET ON IT.
Jest to prawdopodobnie starcie o pozostanie w UFC. Przegrany pożegna się z organizacją. Polak w
debiucie zaprezentował się słabo, ale widząc dalsze poczynania Derricka Lewisa, możemy
stwierdzić, że rywal był naprawdę z górnej półki. Taktyka Hamiltona będzie wiadoma, próba
kontrolowania Grabowskiego w klinczu i parterze, warunki fizyczne będą po jego stronie. Z kolei
Damian powinien wykorzystać swoją szybkość, a słaba garda i szczęka Anthony’ego będzie sporą
szansą, by naruszyć Amerykanina. W parterze, jeśli „Polski Pitbull” znajdzie się z góry również
powinien mieć szansę, by znaleźć drogę do poddania reprezentanta USA. Polak jest technicznie
lepszym zawodnikiem i myślę, że będzie w stanie wykorzystać swoje atuty, by zwyciężyć. Na niego
też wędruje nasz typ w kuponie.

 

Karolina Kowalkiewicz vs Rose Namajunas

Screenshot_12

KOWALKIEWICZ_KAROLINA

Karolina Kowalkiewicz

Informacje ogólne:
Karolina Kowalkiewicz to 30-latka mieszkająca i trenująca na co dzień w Łodzi. Krav maga była pierwszym sportem kontaktowym uprawianym przez Polkę, zaczęła ją praktykować w wieku 16 lat. Treningi MMA rozpoczęła w 2009 roku a 3 lata później zadebiutowała w zawodowej walce. Już w 3 pojedynku udało jej się zdobyć mistrzowski pas organizacji KSW, pewnie zwyciężając w 4-osobowym turnieju. W tym momencie Kowalkiewicz może pochwalić się bilansem 9-0, większość walk, w tym 4 ostatnie, kończyła decyzjami sędziowskimi.

Stójka:
Karolina Kowalkiewicz strzela ciosami jak z karabinu maszynowego. Jest niesamowicie aktywna na nogach, ciągle wywiera presję seriami uderzeń. Na nogach porusza się swobodnie, ma w zwyczaju trzymać nisko gardę, szczeólnie lewą rękę. Jej główną bronią są ciosy proste, bite z półdystansu, głównie na głowę, chociaż niekiedy potrafi też zaatakować tułów. Rzadko odwołuje się do sierpów lub podbródkowych i dobrze, bo Karolina, tak jak znaczna większość kobiet w tej dywizji wagowej nie ma nokautującego ciosu, więc jeśli chodzi o punktowanie, ciosy proste są najlepszym rozwiązaniem. Kowalkiewicz w jednej kombinacji potrafi rzucić 4,5 ciosów, ciągle prąc do przodu. Taka taktyka powoduje, że spora liczba ciosów ląduje również na jej twarzy. Obroną Polki jest atak – ona inicjuje akcje i ona przeważnie zadaje w niej ostatni cios, nawet gdy przeciwniczka odpowiada. Czasami co prawda próbuje się odchylać, jednak w starciu z zawodniczką o lepszych warunkach fizycznych (a taką jest Namajunas) to może nie być dobry sposób na unikanie obrażeń. Defensywa stójkowa Kowalkiewicz najbardziej podobała mi się w walce z Kalindrą Farią, tam pokazała, że potrafi unikać ciosów chodząc po okręgu i kąsać mniejszymi, acz skuteczniejszymi niż zazwyczaj seriami. Jeśli chodzi o kopnięcia, to Polka używa głównie tych niskich, ma przy nich dobre wyczucie i potrafi ich używać, niekiedy inicjuje nimi swoje kombinacje.

Zapasy:
Kowalkiewicz nie używa ofensywy w zapasach, najpewniej czuje się na nogach, tam w znacznej większości prowadzi swoje pojedynki. Jeśli chodzi o defensywę, to tu nie mam do czego się przyczepić. Dwie ostatnie rywalki wielokrotnie próbowały sprowadzać Polkę do parteru i udało się tego dokonać tylko Randzie Markos i tylko raz. Co prawda te próby obaleń nie były wielce przekonujące, ale jednak. Na pewno po stronie plusów Kowalkiewicz warto zapisać pracę w klinczu, jej przeciwniczki często szukają w nim pomysłu na walkę, jednak ona bardzo sprawnie potrafi obrócić rywalkę plecami do siatki lub rozerwać uchwyt i powrócić do wymieniania ciosów. W ostatnim pojedynku pokazała nawet, że za taką próbę skrócenia dystansu potrafi pokarać kilkoma łokciami.

Parter:
Ten element w walkach Karoliny występuje rzadko, jednak ma wpływ na obraz i punktacje pojedynków. W starciach z z Martą Chojnowską i Jasminką Cive pokazała, że nie jest żółtodziobem jeśli chodzi o ofensywę parterową, z Austriaczką prezentując szybkie przejścia gardy i próby poddań. Kowalkiewicz niestety kilka razy w swojej karierze pozwoliła rywalkom na zajście za plecy, przez co w nieodpowiedzialny sposób przegrywała rundy, to w walce z Namajunas może być bardzo kosztowne. Plusów warto jednak szukać wszędzie, mimo, że 30-letnia Łodzianka potrafi wpakować się w kłopoty to nie daje sobie zrobić na ziemii żadnej krzywdy.

Kondycja/wola walki
W tych elementach Karolina jest robotem. Przez pełny dystans potrafi napierać na przeciwniczki z takim samym animuszem, często nawet przyspieszając w ostatnich rundach. Karolinie woli walki nikt nie może odmówić, to bardzo ważna część jej walk. Dzięki swojej ambicji potrafi wyjść z kłopotów o których pisałem wcześniej i zaatakować z jeszcze większą werwą i koncentracją.

Czynnik X:
Karolina znowu podchodzi do walki w roli underdoga, sama wspominała, że lubi mieć taki status i walczy jej się wtedy lepiej. Kowalkiewicz ma również umiejętność wygrywania bardzo bliskich walk, potrafi spiąć się na tyle, by osiągnąć przynajmniej to minimum do odniesienia zwycięstwa, to bardzo ważna cecha.

Plusy:
– Agresja
– Umiejętność wygrywania wyrównanych pojedynków
– Wytrzymałość i wola walki

Minusy:
– Łatwo oddaje plecy
– Nie najlepsza defensywa w stójce

NAMAJUNAS_ROSE

Rose Namajunas

Informacje ogólne:
Rose Namajunas to urodzona w Milwaukee 24-letnia Amerykanka pochodzenia litewskiego. Przygodę ze sztukami walki rozpoczęła od taekwondo i karate, w obydwu tych dyscyplinach jest posiadaczką czarnego pasa. Pierwszą zawodową walkę stoczyła na początku 2013 roku, na ten moment ma na swoim koncie 5 zwycięstw i 2 porażki. „Thug Rose” uczestniczyła w 20. sezonie programu „The Ultimate Fighter” i doszła w nim do finału, w którym musiała uznać wyższość Carli Esparzy. Stawką tego pojedynku był pierwszy, historyczny pas mistrzowski UFC w kategorii słomkowej kobiet.

Stójka:
Repertuar zagrań, które Namajunas stosuje w swoich pojedynkach jest bardzo szeroki, widać w jej stylu cząstkę wyżej wymienionych sportów, które trenowała we wcześniejszych latach. Z każdą walką pokazuje ona również duży progres, walczy co raz mądrzej i efektywniej, chociaż znacznie mniej agresywnie, co może mieć znaczenie w pojedynku z Kowalkiewicz. Bardzo dobrze jednak dostosowuje taktykę pod przeciwniczki, co było szczególnie widoczne w dwóch ostatnich starciach. Przeciwko Paige VanZant stosowała wyjątkowo skuteczną kombinację lewy prosty – prawy prosty, która praktycznie za każdym razem trafiała w punkt. W rewanżu z Tecią Torres musiała być ostrożniejsza, toteż cześciej odwoływała się do pojedynczych ciosów prostych, szczególnie bitych z lewej ręki. Jej sposób poruszania się jest troszeczkę niezgrabny, na nogach stoi płasko i szeroko, nie przeszkadza jej to jednak przy szybkim doskoku z ciosami do rywalek. Namajunas nie boi się też kopnięć, szczególnie low kicków i front kicków na korpus, ustawiających dogodny dla siebie dystans. W defensywie 24-latka prezentuje pewne braki, chociaż tutaj poczyniła chyba największy progres względem pierwszych lat zawodowej kariery. Na początku gubiła się pod naporem rywalek i nie potrafiła skutecznie kontrować, szczególnie widoczne było to w pierwszej walce z Tecią Torres, którą nieznacznie przegrała. Teraz wygląda to znacznie lepiej, nie odchodzi od ciosów po linii prostej a jej odpowiedzi na ataki rywalek co raz częściej są skuteczne.

Zapasy:
Ofensywa zapaśnicza „Thug Rose” wygląda bardzo dobrze, co pokazują statystyki. W 3 ostatnich pojedynkach Namajunas skutecznie obalała przeciwniczki aż 11 razy, przy czym tylko 4 jej próby były nieskuteczne. Walka z Paige VanZant jest najlepszym dowodem na to, że przeciwniczka Karoliny Kowalkiewicz nie jest w tym elemencie żółtodziobem. Świetnie wychodziły jej wówczas sprowadzenia z klinczu, czego wcześniej nie pokazywała. Z Angelą Hill natomiast zastosowała doskonałe haczenie, które okazało się drogą Amerykanki do szybkiego zwycięstwa. Defensywa zapaśnicza Namajunas została poważnie przetestowana tylko raz, w walce z Carlą Esparzą i ten test został oblany. Tylko 2 obronione obalenia przy 7 próbach nie są pokaźnym wynikiem, nawet biorąc pod uwagę wysokie umięjętności w tej płaszczyćnie zwyciężczyni TUFa.

Parter:
Według mnie to największy atut Namajunas. Gdy skierowana jest plecami do maty oktagonu jest bardzo aktywna, ciągle się skręca i szuka miejsca do zakończenia walki przez poddanie. Pracując w parterze z góry w pierwszej kolejności szuka przejść i dogodniejszych pozycji, gdy to się nie udaje, dopiero wtedy zaczyna bić, często korzystając z morderczych łokci. W pojedynku z VanZant miała aż 4 próby poddań i tylko sobie znanym sposobem młodziutka Amerykanka odklepała dopiero duszenie z 5. rundy. Namajunas w genialny sposób potrafi wpiąć się rywalce za plecy i tam szukać swojego ulubionego duszenia. W ten sposób skończyła 3 zawodowe pojedynki i jedną walkę w TUFie.

Kondycja/wola walki
Jeśli chodzi o kondycję, to Namajunas nie wykazuje żadnych problemów, w dobrym tempie przewalczyła niecałe 5 rund z VanZant, tak samo 15 minut w ostatnim pojedynku z Torres. Co do woli walki, to wydaje mi się że nie wyglądała najlepiej w pojedynku z Carlą Esparzą. W przerwie między 2. a 3. rundą tego starcia widziałem w niej zrezygnowanie i brak wiary, wyjątkowo łatwo oddane obalenie w pierwszych sekundach 3. rundy też nie wskazywało na chęć dalszego wymieniania ciosów Namajunas. Ale to tylko moje przypuszczenia.

Czynnik X:
Doświadczenie „Thug Rose” w ważnych pojedynkach może mieć w sobotę spore znaczenie. Rewanżowe zwycięstwo z Tecią Torres na pewno wpłynęło też na nią bardzo pozytywnie i pokazało, że robi większe postępy niż reszta.

Plusy:
– Łatwość dochodzenia do prób poddań i zajść za plecy
– Ofensywne zapasy
– Odpowiedni dobór taktyki pod przeciwniczki

Minusy:
– Defensywne zapasy
– Niska aktywność w stójce
– Gubi się pod presją i traci wolę walki

LET’S GET ON IT.
To będzie kolejna bardzo wyrównana walka Kowalkiewicz. Kluczową kwestią wydaje się płaszczyzna rozgrywania tego pojedynku. Jeżeli obie Panie będą wymieniać się ciosami w stójce, to minimalnie większe szanse daję reprezentantce naszego kraju. Namajunas z pewnością będzie chciała sprowadzić walkę do parteru, szczególnie, gdy Kowalkiewicz będzie radziła sobie lepiej na nogach. Przewiduję, że Amerykance uda się przynajmniej jedno obalenie, jednak Karolina w swoim stylu skutecznie wybroni się przed poddaniem. Liczę na kolejny thriller z happy endem i standardowe 29-28 dla skazywanej kolejny raz na porażkę Polki.

Robbie Lawler vs Tyrone Woodley

Screenshot_13

LAWLER_ROBBIE

Robbie Lawler

Informacje ogólne:
34 letni Amerykanin Robbie Lawler przygodę ze sportami walki zaczął typowo, od treningów karate i zapasów, mając 16 lat udał się na trening do lokalnego klubu MMA i na dłużej związał się z tą dyscypliną. Po 3 latach treningów w 2001 roku stoczył pierwszą zawodową walkę. Lawler na stałe trenuje w American Top Team. Podczas swojej 15 letniej kariery mistrz dywizji półśredniej bił się dla największych organizacji na świecie między innymi w Strikeforce i legendarnym Pride FC. Warto podkreślić, że w 2004 roku Lawler po dwóch porażkach z rzędu został zwolniony z kontraktu z UFC, do największej organizacji powrócił dopiero 9 latach, w 2014 roku zdobył tytuł mistrzowski.

Stójka:
Stójka jest zdecydowanie płaszczyzną, w której Robbie Lawler czuje się najlepiej. Walczący z odwrotnej pozycji Ruthless dysponuje piekielnie silnymi ciosami i twardą szczęką, warto podkreślić, że 20 z 27 wygranych walk wygrał nokautując swoich rywali, sam znokautowany został tylko raz w 2004 roku przez Nicka Diaza. Stójka mistrza opiera się przede wszystkim na bardzo solidnym boksie, jednak się do niego nie ogranicza, Lawler wplata w swoje akcje kopnięcia i uderzenia łokciami. 34 latek nie prezentuje w swoich pojedynkach skomplikowanych i wyrafinowanych kombinacji, jego stójka jest agresywna i prosta przez co bardzo skuteczna. Ruthless bardzo dobrze pracuje ciałem przez co świetnie czuje się w półdystansie, choć mógłby być w klatce bardziej mobilny i więcej pracować na nogach. Zwykle jego akcje ograniczają się do 2-3 ciosów prostych, bitych jednak z różnych kątów przez co są trudne do wybronienia, od czasu do czasu do kombinacji wplata kopnięcia. Zdarza mu się również rzucać w kierunku swoich rywali pojedyncze niskie i wysokie kopnięcia, jednak zdecydowanie częściej opiera się na technikach bokserskich. Często decyduje się również na pojedyncze zamaszyste ciosy prawą ręką, które systematycznie ponawia, co prawda nie nokautują one rywala, ale odbierają mu chęci do dalszej walki. Jeśli jednak wyczuje, że podłączył przeciwnika nie odpuszcza i dąży do skończenia pojedynku. Większość ciosów, które wyprowadza celuje w głowę rywala, mistrz nie ma w zwyczaju szachować płaszczyznami, nie często uderza na korpus. Do walki wplata również pojedyncze kopnięcia, zarówno niskie jak i wysokie. Amerykanin jest równie niebezpieczny z kontry, chociaż jego ofensywa pozostawia sporo do życzenia, bywa że lubiący się bić Lawler w swoich szaleńczych atakach zapomina o obronie i przyjmuje mocne ciosy. Lawler świetnie czuje klatkę, potrafi bardzo dobrze dostosować się do rytmu walki, który narzuca przeciwnik, z łatwością znajduje jego słabe strony i wykorzystuje je na swoją korzyść.

Parter:
Parter z pewnością nie jest mocną stroną Lawlera nie bez powodu mistrz unika go jak ognia. Aż 5 z 10 przegranych pojedynków Lawler przegrał przez poddania. Dzięki świetnym defensywnym zapasom nie mamy jednak okazji oglądać go w tej płaszczyźnie, z pewnością Lawler zdaje sobie sprawę, że jeśli wyląduje na ziemi z dobrym grapplerem będzie miał spore problemy.

Zapasy:
Lawler nie jest zbyt chętny do przewracania swoich rywali stąd ciężko w jego przypadku mówić o ofensywnych zapasach, preferuje walkę w stójce, dysponuje bardzo solidnymi zapasami defensywnymi dzięki czemu większość swoich walk toczył właśnie w tej płaszczyźnie. Lawler bardzo skutecznie broni prób obaleń, często odgrywając się na swoich przeciwnikach np. ciosami kolanem. Jak w ostatniej walce z MacDonaldem, każda próba sprowadzenia walki do parteru kończyła się niepowodzeniem Kanadyjczyka. Próby zejścia w nogi markowane ciosami Lawler bronił odrzutem nóg i kończył kolanem lub uderzeniem na głowę, co ostudziło ambicje Kanadyjczyka do sprowadzania go. Równie dobrze radzi sobie z obroną sprowadzeń pod siatką, gdzie dobrze prezentuje się siłowo i świetnie pracuje ciałem unikając przeniesienie walki do parteru. Co więcej nawet jeśli Lawler trafi na ziemię bardzo ciężko go skontrolować, dzięki czemu szybko udaje mu się z parteru uciec.

Kondycja/wola walki:
Mistrz dywizji półśredniej nie ma większych problemów z kondycją, spokojnie radzi sobie z 5 rundowym dystansem. Lawler nie z przypadku nosi pseudonim Ruthless, czyli Bezwzględny. Amerykanin zawsze walczy do końca i nie ma w zwyczaju się poddawać, w klatce jest agresywny i nieustępliwy, co często dotkliwie odczuwają na własnej skórze jego rywale, świetnym przykładem jest choćby ostatnia walka Lawlera z Rory MacDonaldem.

Czynnik X:
W ostatnich latach 34 latek stoczył kilka bardzo wyniszczających pojedynków, które z pewnością będą przekładały się na jego dyspozycję. W styczniu tego roku Lawler wrócił do klatki po kontuzji i zmierzył się z Carlosem Conditem, dla obu zawodników była to ciężka i bardzo bliska walka, ostatecznie niejednogłośną decyzją sędziów bój wygrał Ruthless, ale według wielu fanów i ekspertów zwycięstwo należało się Conditowi, przez co po pojedynku na mistrza spłynęła fala krytyki. Jeśli Lawler wziął to do siebie kolejną walkę z pewnością będzie chciał zakończył przed czasem, aby udowodnić wszystkim swoją pozycje.

Plusy:
– walczy z odwrotnej pozycji
– kondycja
– odporna szczęka
– bardzo niebezpieczna stójka
– defensywne zapasy
– warunki fizyczne

Minusy:
– parter
– dziurawa garda

WOODLEY_TYRON

Tyrone Woodley

Informacje ogólne:
Reprezentant American Top Team Tyron Woodley ma 34 lata, na gali UFC 201 stoczy 19 zawodową walkę w karierze. Jak większość zawodników pochodzących ze Stanów przygodę ze spotami walki zaczynał od treningów w szkolnej drużynie zapaśniczej. Po ukończeniu szkoły rozpoczął treningi w lokalnym klubie MMA. W 2009 roku mają na swoim koncie sukcesy w amatorskich zawodach stoczył pierwszą zawodową walkę, szybko trafił do jednej z największych w tamtych czasach organizacji i przez kolejne 3 lata bił się w klatce Strikeforce. Skąd w 2012 roku trafił do UFC. Ostatnią walkę w Octagonie Amerykanin stoczył z styczniu 2015 roku.

Stójka:
Woodley to zapaśnik dysponujący ogromną siłą ciosu. Świetnie porusza się na nogach, walczy jednak raczej w odwrocie czekając na zabójczą kontrę. Gdy ogląda się jego walki z reguły można odnieść wrażenie, że Tyron jest wręcz mocno dominowany będąc najczęściej plecami tuż przy siatce. Jednak gdy zaczyna atak robi w to z niesamowitą prędkością, jego nogi są piekielnie szybkie i poruszanie się, skracanie dystansu jest na najwyższym światowym poziomie. Tyron najczęściej bije kombinacje lub pojedyńcze ciosy rękoma, czasami zdarza się strzelić lowkickiem, by wytrącić rywala z równowagi, a jeszcze rzadziej kopnąć na tułów lub głowę. Cofając się trafia bezpośrednim prawym najczęściej na górę jednak zdarza się również cios na korpus. Zwód lewy sierp i bardzo mocny prawy prosty zdarza się u niego często, najczęściej jednak jest to bezpośredni prawy jako kontra wyprzedzająca atak przeciwnika. Bardzo dobry balans ciałem i świetna praca na nogach pozwala mu unikać wielu ciosów. Defensywa w stójce do momentu jak jest dużo paliwa jest na przyzwoitym poziomie. Jest bardzo eksplozywny jego ciosy chcą urwać głowę, a Tyron gdy poczuje krew robi się bardzo agresywny i chce kończyć przeciwnika.

Parter:
Parteru Amerykanina nie widzieliśmy od czasów STRIKEFORCE. Wiemy, że jest brązowym pasem BJJ. W początkowej fazie kariery zwyciężał przez poddania.

Zapasy:
Wywodzący się z zapasów, jeden z lepszych zapaśników, którzy przeszli do MMA. Zwycięzca mistrzostw NCAA Division I. Jednakże Tyron nie sprowadza za wszelką cenę. Zwłaszcza nie siłuje się z przeciwnikami mającymi dobrą defensywę. W klinczu jest mocny i raczej aktywny, ale nie przebywa w nim zbyt długo. Defensywne zapasy to bardzo mocna strona Tyrona, tutaj doświadczenie z zapasów daje olbrzymie profity. W ostatnich walkach tylko Rory MacDonald w ostatniej rundzie był w stanie przewrócić wyczerpanego Woodleya.

Kondycja/wola walki
Tutaj jest największy problem Woodleya. Pretendent jeszcze nigdy nie miał okazji stoczenia pojedynku na pełnym dystansie mistrzowskim. Najdalej dotrwał do 4 rundy i został poddany przez Nate`a Marquardta. Jeśli w tej walce możemy się o coś obawiać, to właśnie o wydolność. Ilość mięśni jest wprost proporcjonalna do ilośći tlenu jakie trzeba do nich dostarczyć. Tyron Woodley wygląda obłędnie, ale ma to też swoją cenę. Jeśli chodzi o wolę walki, z tym bywa u Woodleya również różnie. Będąc zawodnikiem cofającym się i walczącym z kontry, czasami nie odpala zbyt wiele ze swojego arsenału. Tak było w walce z MacDonaldem. Woodley wydawał się całkowicie złamany psychicznie.

Czynnik X:
Czynnikiem X w tej walce może być przerwa jaką Tyron miał od ostatniej walki. Tzw ring rust jest czymś co występuje u większości zawodników. Tyron w swojej karierze nie miał nigdy tak długiej przerwy i to jak ona na niego wpłynie okaże się już w klatce.

Plusy:
– Siła ciosu
– Poruszanie się na nogach
– Zapasy

Minusy:
– Kondycja
– Długa przerwa
– Oddawanie środka oktagonu

LET’S GET ON IT.

Zestawienie generalnie pasujące obu zawodnikom. Cofający się i bijący z kontry Woodley i nacierający Lawler. Czy to już jest ten moment, w którym Lawler straci swój pas mistrzowski? Czy Tyrone Woodley po takiej przerwie i przeciętnej ostatniej walce z Gastelumem będzie w stanie odebrać tytuł Lawlerowi? Tyron dysponuje potężnym uderzeniem i jeśli tylko uda mu się czysto trafić może posłać każdego na deski. Jednakże presja z jaką przyjdzie mu mierzyć się od samego początku będzie przytłaczająca. Jeśli nie mógł kompletnie poradzić sobie z presją MacDonalda, to będzie miał olbrzymi problem z Lawlerem. Robbie będzie wchodził agresywnie, broniąc obaleń i męcząc stojącego plecami przy siatce Woodleya. W okolicach 3-4 rundy, gdy Woodley będzie się już słaniał na nogach z wyczerpania Robbie powinien wrzucić kolejny bieg i zakończyć ten pojedynek przed czasem. Zwycięzca: Robbie Lawler.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis