„Tylko się rozgrzewałem!” Colby Covington komentuje porażkę z Joaquinem Buckleyem
Colby Covington skomentował swój ostatni występ w oktagonie UFC, przyznając, że nie jest zadowolony i czuje, że mógł dać z siebie więcej. Zawodnik przegrał przez TKO z Joaquinem Buckleyem.
Covington przyjął walkę z Joaquinem Buckleyem z krótkim wyprzedzeniem. Starcie miało miejsce na gali UFC w Tampie, która była ostatnim wydarzeniem największej organizacji MMA w tym roku. „Chaos” przegrał przez przerwanie lekarskie spowodowane głębokim rozcięciem na jego twarzy. Na swoim kanale YouTube Covington odniósł się do porażki i zaprzeczył doniesieniom o rzekomym zakończeniu kariery w MMA.
„Nie było tak źle, biorąc pod uwagę brak przygotowań. Wrócę silniejszy niż kiedykolwiek. To dla mnie dopiero początek. Dziś nie miałem najlepszego dnia – wszedłem do oktagonu bez treningów, ale zrobiłem to dla organizacji, dla firmy, którą kocham i która odmieniła moje życie. Wciąż mam w sobie mnóstwo walki, a to, co najlepsze, dopiero nadejdzie. Tylko się rozgrzewałem.
Uważam, że po dwóch rundach był remis. Zaczynałem go męczyć, widziałem, że ciężko oddycha. Trafiałem go częściej, więc szkoda, że przerwali pojedynek. Nawet Dana powiedział, że w Vegas by tego nie zatrzymali. Przyjąłem kilka mocnych ciosów, ale nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Wrócę jeszcze mocniejszy.”
36-letni Colby Covington zanotował tym samym drugą porażkę z rzędu i trzecią w ostatnich czterech walkach. W przeszłości odnosił zwycięstwa nad takimi rywalami jak Jorge Masvidal czy Tyron Woodley.
Po ostatniej przegranej „Chaos” spadł na 9. miejsce w rankingu wagi półśredniej UFC, znacząco oddalając się od kolejnej szansy na tytuł mistrzowski. Choć wielokrotnie podejmował próby zdobycia pasa kategorii do 77 kilogramów, nigdy nie udało mu się wspiąć na szczyt tej dywizji.