Karolina Kowalkiewicz na OF? Opanujcie się![KOMENTARZ]
Od wyzwisk przez czekanie na zdjęcia z wielkim napięciem po zupełną obojętność – decyzja Karoliny Kowalkiewicz o założeniu konta na OnlyFans wywołała zróżnicowane reakcje. W tym całym zamieszaniu wiele osób zapomniało o szacunku dla zawodniczki, a komentujący zachowują się, jakby byli właścicielem jej kariery lub jej ciała. Karolina Kowalkiewicz na OF? Jej sprawa. Dlaczego komentujący powinni trochę zluzować z tematem?
Karolina Kowalkiewicz na OF? OnlyFans to nie tylko filmy dla dorosłych!
Czym jest OnlyFans? To po prostu platforma umożliwiająca udostępnianie materiałów multimedialnych. Od zdjęć, po filmy i transmisje na żywo. Więc znajdziesz tam wszystko. A to, że jest to platforma dla pełnoletnich i prezentują tam swoje treści aktorzy filmów dla dorosłych, jest dodatkiem. Ktoś po prostu zauważył, że to efektywne narzędzie dla takiej działalności. Na Onlyfans swoje konta mają również profesjonalni sportowcy, gdzie wcale nie świecą tyłkami, ale pokazują treści tylko dla prawdziwych kibiców. Przygotowania, życie prywatne, światopogląd. OnlyFans to tylko narzędzie, a jak zostanie wykorzystane, to już zależy od użytkowników. To tak jak na portalach randkowych możesz szukać relacji na jedną noc, lub szukać związku na cale życie.
Co istotne, portalowi od lat towarzyszy debata o ograniczeniu treści dla dorosłych i promowaniu bardziej wartościowego przekazu. Mimo że nadal na OnlyFans można spotkać gwiazdy filmów dla dorosłych, są też dostępne znacznie inne materiały o dobrej jakości z różnych obszarów.
No ale wielu komentujących, gdy usłyszy o OnlyFans, od razu będzie miało wyobrażenie o nagości, erotyce. Zapewne na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń. No i niestety wyjdą na głupków. Ale niech kupują subskrypcję. Może jednak znajdą coś lepszego niż gołe baby, choć to wartość, której nie szukali i na którą nie zasłużyli.
Od strażników cnoty po koniobójców…
Nie ma co ukrywać – Karolina Kowalkiewicz to bardzo atrakcyjna kobieta. I wygląda bardzo dobrze na zdjęciach, dobrze się ją ogląda zarówno w walce, jak i w pozasportowych sytuacjach, mówi też z sensem. Ale przede wszystkim jest zawodniczką MMA, która jeszcze kilka lat temu jak równa z równą walczyła o pas UFC w pojedynku z Joanną Jędrzejczyk. Skąd jednak bierze się ta nieodparta chęć tysięcy komentujących do oceny jej decyzji? Taka jest mentalność fanów.
Wielu z nich po prostu czuje się jak właściciel zawodnika. Oglądają walki i śledzą przygotowania, ale w zamian najwyraźniej oczekują postępowania takiego, jakie sobie sami wymyślili. Ja rozumiem, że są pewne zachowania, które mogą o 180 stopni obrócić stosunek do osoby publicznej, jednak po reakcjach widzę, że często wystarczy nawet najdrobniejsza rzecz, by „stracić fana”. Co z tym deklarowanym wsparciem na dobre i na złe. Co z hasłem „dumni po zwycięstwie, wierni po porażce”? Wszystko jest warunkowe. Naprawdę podziwiam zawodników, którzy faktycznie kochają swoich kibiców (a może tylko tak mówią?), bo widzę, jacy kibice potrafią być. Wyzywają zawodników od pań lekkich obyczajów, a sami nie zachowują się lepiej. Wystarczy jedna porażka, by przestali kibicować.
Karolina Kowalkiewicz na OF… i uruchomili się strażnicy cnoty wraz z koniobójcami. Komentują nie licząc się z tym, że te komentarze może czytać zawodniczka. Wojowniczka staje się podmiotem do udowadniania swoich racji, prawienia morałów lub niewybrednych żartów. Mimo że komentatorzy nie mają prawa do zarządzania karierą sportowca i nawet nie widzieli publikowanych treści, już wiedzą, czy to dobry wybór. Straszą, prognozują, wyśmiewają, moralizują lub rzucają żartem tak ohydnym, że należałby im się kontrolny policzek na twarz. Ale w sieci każdy jest cwany.
Karolina Kowalkiewicz na OF kontrą dla seksualizacji kobiet w sporcie?
Nie planuję wykupić subskrypcji na OF, bo kariera Karoliny nie interesuje mnie aż tak mocno. Po prostu trzymam kciuki. Czekam na kolejne zwycięstwa, ale nie śledzę przygotowań, życia prywatnego itd. Są jednak kibice, którzy będą oczekiwali tam spełnienia swoich dzikich żądzy. Będą chcieli widzieć nagość spełniającą ich wyobrażenia. Mam nadzieję, że nie zobaczą nic takiego, a prawdziwą wartość dostaną prawdziwi fani (co zresztą zapowiada zawodniczka). Dlaczego?
Bardzo irytuje mnie seksualizacja kobiet w sporcie. Kibice kibicują ładniejszej, głośno o tym mówią. Wartość kobiety postrzegają tylko przez pryzmat jej atrakcyjności fizycznej. Dobre zawodniczki, które odstają od kibicowskich kanonów piękna określone są jako „babochłopy”, sugeruje im się niezgodność płci itd. Możesz być świetną zawodniczką, ale i tak bardziej popularna będzie ta ładniejsza. I ona będzie dostawać lepsze walki, większe pieniądze i częściej to ona będzie na świeczniku. Bo tak woli napalona większość kibiców. Oczywiście, jeżeli Karolina Kowalkiewicz na OF będzie chciała pokazać więcej – jej rzecz. Nie oceniam, nie krytykuję. Dla mnie nadal będzie przede wszystkim zawodniczką, która jest, ale wcale nie musi być atrakcyjna fizycznie.
Dylematy zawodniczek
Niestety, tak wyglądają zasady gry. Nie jest więc dziwne, że wiele zawodniczek dla popularności występuje w sesjach odsłaniających trochę więcej ciała, na swoich mediach społecznościowych prezentuje się w strojach kąpielowych. Ale wcale nie jest to regułą. I we wszystkim da się zachować umiar. Takie działania pozwalają na czerpanie większych zysków ze swojej kariery. I z jednej strony są za to chwalone (na różne sposoby), a z drugiej czają się na nie „obrońcy moralności”. Oczywiście oglądają te zdjęcia i jedni, i drudzy. A zawodniczki są między młotem a kowadłem. Z jednej strony „pokaż, pokaż”, a z drugiej wyzwiska od „k..w”.
To prawda, że nikt nie nakazuje dziewczynom odsłaniać swojego ciała i robią to one z własnej woli. Takie działanie daje jednak możliwość wyciśnięcia ze swojej krótkiej kariery sportowca jak najwięcej. Kto by tego nie robił w dobie mediów społecznościowych, skupienia na obrazie, na życiu prywatnym? I cieszy mnie wiadomość, że Karolina Kowalkiewicz na OF nie planuje wrzucać nic związanego z pornografią i z erotyką. Szkoda, że wielu komentujących myślących nie tą główką nawet tego nie odnotowała. Filmiki z przygotowań na OF byłyby piękną kontrą dla seksualizacji kobiet w MMA. Na pohybel koniobójcom-gawiędziarzom, którzy niszczą kulturę kibicowania.
Bardzo spodobał mi się prank Wiktorii Czyżewskiej, który w dobitny sposób pokazał, jak emocjonalnie kibice reagują na podobne informacje.
Only FANS! Więc jak się nie podoba, to nie komentuj
Nie chcę ani chwalić, ani krytykować idei portalu. Po prostu jest mi on obojętny. Rozumiem jednak jego główny zamysł. To portal dla fanów. Jeżeli nie jesteś fanem Karoliny Kowalkiewicz, po co tak ochoczo prognozujesz, co tam będzie? Po co krytykujesz, skoro nawet tego nie obejrzysz? Mimo że piszę o tym tekst, nie uważam wiadomości „Karolina Kowalkiewicz na OF” za powód do szerokiej dyskusji, moralizowania, śmieszkowania, wyzywania. Dlatego mam prostą myśl: jesteś zainteresowany, to oglądaj. Nie oglądasz, nie komentuj…