Łzy załamanego Szadzińskiego po porażce z Marconiem i Ciosem! [WIDEO]
„Terminator” przegrał wczoraj konfrontację z Natanem Marconiem oraz Adrianem Ciosem. Liczył na inny rezultat tego pojedynku, co go załamało, a w pewnym momencie doprowadziło do łez!
„Gracek” we freak fightach zadebiutował już pół roku temu na gali CLOUT MMA 5. Stanął wówczas w szranki z Salimem Touahrim, któremu udało się znokutować Gracjana w 2. odsłonie ich pojedynku. Występ na FAME 23 był z kolei jego debiutanckim występem pod szyldem organizacji Rafała Pasternaka. Niestety, nie poszedł on po jego myśli.
„Good Boysi” od razu po gongu rzucili się na byłego zawodnika KSW, który w tej samej chwili posłał na deski Marconia. „Joker” kurczowo trzymał Gracjana za nogę, a następnie wraz z Natanem udało im się go przewrócić. To był już gwóźdź do trumny Szadzińskiego, który jednak nie zamierzał składać broni.
Otóż „Gracek” umiejętnie wybronił się przed balachą Adriana Ciosa, w pewnym momencie znajdując się nawet na nim. Ponownie jednak pomoc „Krakena” okazała się być bezcenna i finalnie Cios wstał i znalazł się się za plecami rywala. Następnie dopiął duszenie, a Natan dodatkowo zaczął go jeszcze wtedy obijać z góry. Oczywiście poskutkowało to zakończeniem walki przez sędziego.
ZOBACZ TAKŻE: Muradov wyzwał do walki Mameda Khalidova po wygranej z Parke: Kocham go jako sportowca
Łzy Gracjana Szadzińskiego!
Po zakończonym pojedynku oraz doprowadzeniu siebie do ładu „Terminator” udzielił paru wywiadów. W trakcie rozmowy z Łukasz Ekiertem z „Antyfaktów” doszło nawet do tego, że rozżalony Gracjan uronił łzy:
No nie na to ku*wa pracowałem. Chciałem tutaj wyjść i pokazać, że ku*wa można wstać, zapie*dalać non stop do przodu i się nie poddać. Zrobić z tego, co mnie spotkało, zaje*istą historię. Uwierzcie mi, że historie underdogów są ku*wa najpiękniejsze. Każdy, kto miał kiedyś kryzys w życiu, każdy, kto miał ku*wa ciężko…
Formuła 2 vs. 1 jest rzeczywiście… niezbalansowana. Gracjan Szadziński walczył jednak do końca, co naturalnie nie uszło uwadze widzów. Mianowicie otrzymał on aplauz z ich strony, co sam skwitował tym, że było to dla niego po prostu i miłe i dość skutecznie podniosło go na duchu.
Co do jego kolejnego występu to prawdopodobnie również będzie on miał miejsce na FAME. Sam Szadziński dał jasno do zrozumienia, że ma jeszcze w tej organizacji parę rzeczy do zrobienia, w związku z tym, że jego osoba wzbudza niemałe zainteresowanie, możemy być pewni, iż jeszcze go ujrzymy w największej organizacji freak fight w Europie.