MMA PLNajnowszeUFCUFC on ESPN+ 104: Erin Blanchfield przejęła kontrolę nad pojedynkiem i wygrała z Rose Namajunas na pełnym dystansie

UFC on ESPN+ 104: Erin Blanchfield przejęła kontrolę nad pojedynkiem i wygrała z Rose Namajunas na pełnym dystansie

Erin Blanchfield (13-2) pokonała jednogłośną decyzją Rose Namajunas (13-7) w co-main evencie gali UFC on ESPN+ 104.

UFC on ESPN+ 104 Erin Blanchfield

Namajunas od początku walki zajęła środek oktagonu i dobrze pracowała lewym prostym. Od czasu do czasu świetnie trafiała też sierpowymi po skróceniu dystansu. Blanchfield stała się odgryzać, ale w stójce była zawodniczką słabszą. Mimo wszystko zaliczyła całkiem niezłą końcówkę rundy.

Blanchfield starała się napierać rywalkę i po kilkudziesięciu sekundach w końcu złapała rywalkę w klinczu. Namajunas fenomenalnie skontrowała jednak haczeniem i to ona zaliczyła udane obalenie. Dość szybko zawodniczki wróciły jednak na nogi. Była mistrzyni potwierdzała swoją znakomitą technikę bokserską. Raz po raz karała próby skrócenia dystansu kolejnymi trafieniami. W samej końcówce Blanchfield jeszcze raz złapała klincz, ale niewiele z tego wynikło.

Namajunas konsekwentnie realizowała swoje zamierzenia taktyczne. Blanchfield weszła jednak w bijatykę a potem zdołała złapać klincz i w końcu obalić byłą mistrzynię wagi słomkowej. „Thug” starała się doprowadzać do pasywności w parterze. Mimo wszystko jednak Blanchfield była w stanie zadawać krótkie ciosy.

Z racji tego, że pojedynek ten miał być pierwotnie walką wieczoru zawodniczki rywalizowały tu na dystansie pięciu rund. W czwartej odsłonie Blanchfield zachęcona dobrą poprzednią rundą zaczęła lepiej radzić sobie też w stójce. Po nieco ponad dwóch minutach przyparła dodatkowo oponentkę do siatki. Tym razem „Cold Blooded” nie przełożyła tego na obalenie, ale na tyle dobrze radziła sobie na nogach, że i tak nie było to dla niej dużym problemem.

Wyglądało na to, że przed decydującą rundą powinniśmy mieć na kartach punktowych remis. Blanchfield momentalnie ruszyła na rywalkę z kolejnymi ciosami i kopnięciami. Amerykanka napierała na rodaczkę i po kilkudziesięciu sekundach zdołała ją też obalić. „Cold Blooded” przeszła po pewnym czasie do krucyfiksu. Potem będąc dalej w pozycji bocznej dominowała i zadawała kolejne ciosy. Zawodniczki podniosły się, ale to wciąż Blanchfield miała kontrolę nad rywalką w klinczu.

https://twitter.com/ufc/status/1852906689759998158

Wszyscy sędziowie punktowali pojedynek identycznie – 48-47 dla Blanchfield. Amerykanka wraca więc na zwycięską ścieżkę po ostatniej porażce z Manon Fiorot. Teraz „Cold Blooded” wzięła na cel Alexę Grasso i najchętniej w następnym pojedynku zmierzyłaby się właśnie z niedawną mistrzynią.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis