Szachta pochwala zachowanie Załęckiego w walce z Marconiem i Ciosem! „Szkoda, że tak lekko”
Od walki Denisa Załęckiego z Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem mijają niedługo już 3 tygodnie. Co o postawie „Bad Boya” w tym pojedynku sądzi Szachta? Kibic Elany Toruń pochwala jego zachowanie, a nawet trochę żałuje, że freak fighterom nie oberwało się mocniej.
Mowa oczywiście o sytuacji, która miała miejsce 4 października na gali FAME: THE FREAK. W co-main evencie mieliśmy tam do czynienia z walką dwóch na jednego, w której naprzeciw „Krakena” i „Jokera” stanął Denis Załęcki.
Był to pojedynek bardzo krótki, jednakże nie było to przeszkodą w dostarczeniu nam mnostwa emocji. Po dobrym początku Marconia, któremu się udało przewrócić Załęckiego, Cios zaczął uderzać go z góry. Po 15 sekundach w pozycji parterowej sędzia podniósł tę walkę do stójki zgodnie z formułą pojedynku. Nie była bowiem to potyczka w pełnym MMA. Wracając, Denis szybko wstał, a następnie wyprowadził kilka kopnięć w głowę jeszcze leżącego Marconia. Poskutkowało to oczywiście natychmiastową dyskwalifikacją.
Fani freak fightów są podzieleni względem tej sytuacji. Zarówno Marcoń, jak i Załęcki mają liczne grono fanów i hejterów. Jednych cieszy zaistniała sytuacja, z kolei drugich odwrotnie. Jest to oczywiście owoc tego, że Natan nie szczędzi różnych negatywnych słów względem swoich rywali, a także porusza ich prywatne kwestie.
ZOBACZ TAKŻE: Strus dosadnie o sprzeczce Oleksiejczuka z Ciosem! „Czkawką by mu się odbiła oranżada z komunii”
Szachta pochwala zachowanie Denisa Załęckiego w walce 2 na 1!
Bartek w rozmowie z Marcinem Wrzoskiem dla „6pakTV” odniósł się do zachowania „Bad Boya” w walce 2 na 1 na FAME: THE FREAK:
Dobrze zrobił. Bardzo dobrze zrobił, bo te ku*wy… Marcoń zasłużył na tego kopa tylko szkoda, że tak lekko. Zasłużył swoim zachowaniem i tym wszystkim. Nawet ludzie w internecie, wszyscy tak naprawdę, większość ludzi jest zadowolona z tego.
Bartosz niestety nie widział tej walki na żywo. Nie było go zarówno w narożniku Denisa, jak i ogólnie w Netto Arenie. Przyczyną jego absencji były pewne kwestie prywatne, które uniemożliwiły mu wtedy wyjazd do Szczecina.