„Powinieneś uciekać” – Wardęga radzi Ferrariemu opuścić okręt „Baxton”
Wardęga wczoraj zdenerwował się nie na żarty. W związku z rzekomym kłamstwem „Boxdela” dotyczącym jego osoby, zdecydował się wyjawić, iż plan Michała o kolejnej organizacji freak fight nie ma szans na powodzenie. Ma to wynikać z jakichś innych planów czy wypowiedzi, które udokumentowane posiada właśnie Wardęga. Co więcej, w związku z tym, że kiedyś darzył Amadeusza „Ferrariego” sympatią, postanowił udzielić mu rady. Otóż, „Ferrari” powinien brać nogi za pas!
Wczoraj Sylwester Wardęga przeprowadził kolejną transmisję na żywo. Ponownie przyciągnął kilkadziesiąt tysięcy widzów, którzy byli świadkami jego nietypowej reakcji.
Mianowie w trakcie streama Sylwek ujrzał „Instastory” Michała Barona. „Boxdel” wyznał w niej, że nie dociera do niego to, że Sylwester nagrywał rozmowy nawet ze swoją ówczesną partnerką. Przywódca „Watahy” się zagotował i oznajmił, że dzięki temu podjął ważną decyzję. Zapowiedział, że w kolejnym swoim materiale zamieści coś, co uniemożliwi „Baxtonowi” utworzenie kolejnej organizacji freak fightowej.
ZOBACZ TAKŻE: Wardęga złowrogo o Boxdelu! Może zapomnieć o nowej federacji!
Co więcej wypowiedział się także na temat Amadeusza Roślika, czyli freak fightera, który jest w bliskiej relacji z wielkim włodarzem FAME. Wardęga zdecydował się udzielić mu radę.
Wardęga: Ferrari powinien uciekać z okrętu!
Tak naprawdę to już od miesięcy krążą słuchy o tym, że Baron ma utworzyć nową federację, która ma być obfita w „dymy”. Co więcej współpracować z nim przy niej mieli podobno Amadeusz „Ferrari” czy Natan Marcoń. Wardęga oprócz poinformowania, że „Boxdelowi” nie uda się utworzyć nowej federacji, zasugerował Amadeuszowi, żeby trzymał się od Michała z daleka:
Pogadaj też z Amadeuszem. Jak ja bym puścił ten materiał, który jest niby tym moim zabezpieczeniem, żeby nic mi się nie stało, to Ty byś mógł sobie federację otworzyć? Znalazłbyś sponsorów na tę federację? Amadeusz dobra rada – spie*dalaj jak najdalej. Możesz tworzyć federację, ale nie z „Boxdelem”. Powinieneś uciekać z tego okrętu. To jest taka dobra rada ode mnie. Nie przepadam aktualnie za Tobą, ale kiedyś się w miarę lubiliśmy, nie? To jest taka rada. Zapytaj „Boxdela”, jakie snuł plany odnośnie „Wielkie Bu” i jakby na takie plany zareagowali sponsorzy.
Wychodzi na to, że nie powstanie kolejna organizacja freak fight, która mogłaby osiągnąć sukces. Jej prawdopodobna, główna twarz, którą byłby „Boxdel” nie będzie miała raczej żadnych szans na jej prowadzenie. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że „Ferrari” współpracując z Michałem zapewne wiele straci, chociażby wizerunkowo.