„Tu nie ma czego w ogóle porównywać” – Szalony Reporter uważa, że FAME: ULTIMATE nie umywa się do gal KSW Colosseum
FAME: ULTIMATE była największą galą w historii freak fightów. W przeszłości na PGE Narodowym jednak mieliśmy już do czynienia z galami MMA. Pojawiają się głosy, że wydarzenie FAME nie umywa się do tych, które były organizowane przez KSW!
Gala FAME 22 pierwotnie miała odbyć się 31 sierpnia w „Atlas Arenie” w Łodzi. W związku z tym, że nagle pojawił się wolny termin, na PGE Narodowym, zarząd organizacji postanowił spróbować swoich sił w organizacji tego przedsięwzięcia. Także niedługo po ogłoszeniu gali FAME 22 w Łodzi, mieliśmy do czynienia z ogłoszeniem gali na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Termin nie uległ zmianie, jednakże niedoszły, łódzki main event, którym miał być pojedynek „Ferrari” kontra „Diablo”, odszedł w zapomnienie. Karta walk gali FAME 22, czyli inaczej „FAME: ULTIMATE” prezentowała się następująco:
Co by nie mówić, to bez wątpienia jest to najlepsza karta w historii freak fightów. Przebicie jej prawdopodobnie graniczy z cudem.
Według Szalonego gala FAME: ULTIMATE bez podjazdu do gal KSW Colosseum!
Wcześniej na PGE Narodowym odbyły się już dwie gale MMA. Mowa o KSW COLLOSEUM 1 oraz o XTB KSW COLLOSEUM 2. Były to wydarzenia, które w obu przypadkach zgromadziły na Stadionie ponad 50 tysięcy widzów. Skupmy się na drugim, bowiem miało ono miejsce dość niedawno, bowiem w zeszłym roku.
Był to niewątpliwy sukces, którego rozmach spełnił oczekiwania najbardziej wymagających. Zarówno karta walka, jak i oprawa prezentowały się fantastycznie.
Oprócz świetnych widowisk sportowych w oktagonie KSW, byliśmy świadkami wykonania piosenki promującej galę przez „Kizo”. W dodatku czekała nas jeszcze bardziej emocjonująca prezentacja zawodników, która po dziś dzień powoduje u mnie ciarki na plecach.
Było tego znacznie więcej. Mam na myśli oczywiście różnorakie urozmaicenia, z którymi wcześniej z reguły nie mieliśmy miejsca. Tę galę wraz z ostatnią galą FAME’u postanowił porównać „Szalony Reporter”:
To nie była moim zdaniem gala na Narodowy. To była duża, ładna gala, jedna z wielu udanych gal FAME’u. Może nawet najlepsza gala FAME’u, ale to nie była ta jedna, jedyna na Narodowym. Ja wczoraj im to mówiłem i wszyscy włodarze „Jak Ty tak możesz mówić, przecież ten ekran jest największy”. Ku*wa no i to jest ich myślenie. (…) Jedną z gal KSW na Narodowym oglądałem w telewizji, ale byłem raz na żywo na tej Colosseum 2. No i nie ukrywajmy, że tu nie ma czego w ogóle porównywać. Te wiszące proporce, sztandary tych gladiatorów, to było przecudowne. Wyjście tego „Jurasa” do „Hall of fame”, to było tak epickie przy tej muzyce, on tam się poryczał. To wyjeżdżanie tych zawodników, jak oni długo szli. To było takie epickie. Szpilka jeździł samochodem do okoła. „Kizo” śpiewał, jadąc autem dookoła, ktoś tam z tortu wyskoczył. To są rzeczy, których spodziewaliśmy się po Narodowym. Ja rozmawiałem po gali z Jurczygą, Rozparą czy Pasternakiem. Oni do mnie „No jak Tomek, ten ekran to był jeszcze większy niż zawsze”.
Zgodzić się należy z tym, że w przypadku gali FAME: ULTIMATE nie mieliśmy do czynienia z niczym wyróżniającym się oprócz karty walk. Jak słusznie zauważyła rozmówczyni Matysiaka, na Stadionie pojawił się wielki ekran, jednakże był on po prostu proporcjonalnie większy do obiektu, w którym odbyło się wydarzenie. Co wy o tym sądzicie? Gali FAME 22 zabrakło jakieś „bum”?