MMA PLNajnowszeBoks„Myślę, że nasze drogi się rozejdą” – Koniec współpracy Kamila Łaszczyka z Mateuszem Borkiem!

„Myślę, że nasze drogi się rozejdą” – Koniec współpracy Kamila Łaszczyka z Mateuszem Borkiem!

W internecie huczało od paru miesięcy odnośnie sporu Kamila Łaszczyka z Mateuszem Borkiem. Okazuje się, że ta historia nie zakończy się happy endem!

Mateusz Borek jest promotorem Kamila Łaszczyka już od paru lat. Oprócz prowadzenia jego kariery pięściarskiej w ostatnich latach, Mateusz przyczynił się także do zakontraktowania pięściarza przez FAME MMA. Podobno za debiutem Łaszczyka we freak fightach stał sam zainteresowany. Podobno po otrzymaniu oferty od FAME, „Szczurek” poinformował o tym niczego nieświadomego Mateusza Borka.

W przypadku jego drugiego występu w największej organizacji freakowej sytuacja według Kamila wyglądała wprost identycznie. W trakcie zeszłego programu „FAME: F2F”, w którym udział wzięli właśnie Kamil oraz „Ferrari”, prowadzący program oświadczył, iż dostał informację z „góry”, że drugi pojedynek w FAME Łaszczyk stoczy dzięki swojemu promotorowi.

„Szczurek” przegrał swoją ostatnią walkę w boksie. Była to jego pierwsza porażka w zawodowej karierze, która z pewnością wpłynie na jego najbliższą przyszłość w tym sporcie. 31 sierpnia z kolei zmierzy się w rewanżowym pojedynku z Amadeuszem „Ferrari” na PGE Narodowym.

Zapowiada się koniec współpracy Łaszczyka z Borkiem!

Po owej porażce Kamil stwierdził, iż jego rywal prawdopodobnie był na nielegalnych środkach wspomagających. Odpowiedział o tym, jak wyglądały testy antydopingowe i z jaką łatwością można było oszukać komisję. Co więcej, prosił Mateusza Borka o pomoc w tej sprawie, bowiem po dzień dzisiejszy jest przekonany o swojej racji.

Zawodnik finalnie nie dogadał się ze swoim promotorem. Kamil nie ukrywał swojej wściekłości oraz rozczarowania względem Mateusza. W wywiadzie dla „FanSportuTV” „Szczurek” oznajmił, że prawdopodobnie wraz z końcem roku nadejdzie koniec jego współprach z dziennikarzem:

Nie rozmawialiśmy, nie wyjaśnialiśmy nic. Myślę, że nasze drogi się rozejdą. Ja mam kontrakt do końca roku. (…) Mateusz trochę się odciął. Nie ukrywam, że trochę mnie to boli, a zarazem mówię, to jest nowy promotor, on się uczy dopiero tego. Co ja mogę powiedzieć? Pewnie się nasze drogi rozejdą i tyle. Ja pójdę w swoją stronę, a on w swoją.

Niestety panowie nie doszli do konsensusu. Rzeczywiście zapowiada się na to, że to będzie koniec ich wspólnej przygody. Chociaż z drugiej strony… kto wie? Może to jeszcze jednak ulegnie zmianie w najbliższych miesiącach.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis