Clout MMA 5: Camera Boy pokonał Natana Marconia. Decyzja, choć Marcoń w pierwszej rundzie już prawie „liczył barany”
Za nami kolejna głośna walka gali Clout MMA 5, która tego wieczoru odbywa się w Katowicach. W miejscowym spodku na przeciwko siebie stanęli Natan Marcoń i„Camera boy”.
Walka ta odbyła się na zasadach K-1 w małych rękawicach. Obaj freak fighterzy zadbali o to, by kibice rozgrzali się do czerwoności jeszcze przed ich wejściem do klatki.
Natan Marcon, który nadużywa słowa „cw*l” jest uznawany za jednego z najbardziej kontrowersyjnych freaków w Polsce.
Zobacz również
CLOUT MMA 5 PPV
Który z nich okazał się lepszy już w klatce?
- ZOBACZ TAKŻE: CLOUT MMA 5: wyniki NA ŻYWO! Załęcki vs. Pasternak, Szadziński vs. Touahri – śledź live, kto wygrał pojedynki!
Po chwili wyczucia rywala, Camera Boy ruszył z ciosami na Marconia, które ten przyjął na szczękę i szybko się wycofał. Camera Boy szybko wrócił z szarżą i posłał Marconia na deski. Sędzia liczył Marconia po raz pierwszy.
Potem jeszcze szybko dwukrotnie Camera Boy posyłał na deski Marconia i znowu go liczył. Po kolejnym wznowieniu walki Marcoń przyjął kolejne ciosy, choć tym razem dłużej wytrzymał, to był na granicy nokautu. Przed nim uchroniła go jednak kondycja Camera Boya, który nie zdołał skończyć wycieńczonego Marconia w pierwszej rundzie.
Do drugiej rundy obaj wyszli już mniej agresywnie. Po minucie walki wydarzyło się coś niespodziewanego, bowiem Camera Boy zgubił ochraniacz na szczękę, czekał na przerwanie walki i wtenczas Marcoń ruszył na niego z kontrą, powalając na deski i zmuszając sędziego do liczenia. Po wznowieniu walki obaj najpierw łapali oddech, a potem ruszyli w szaleńczą wymianę ciosów. Obaj jednak dalej stali na nogach i dotrwali do trzeciej odsłony.
W trzeciej rundzie Marcoń wypalił mocnym kopnięciem, po którym Camera Boy padł na matę. Po tej akcji ruszył rozwścieczony na Marconia, który najpierw się bronił, a potem sam przyjął kilka mocnych kopnięć i sierpów. Walka ostatecznie dotrwała do końcowego gongu, a jako wygranego wskazano… Camera Boya!
