UFC on ESPN 56: Joaquin Buckley pokonał kilkanaście centymetrów wyższego rywala. Cenne zwycięstwo w rodzinnym mieście
Joaquin Buckley (19-6) pokonał Nursultana Ruziboeva (34-9-2, 2 N/C) w co-main evencie gali UFC on ESPN 56.
Buckley od początku pojedynku starał się wywierać presję i skracać dystans do kilkanaście centymetrów wyższego rywala. W końcu w okolicach połowy rundy zawodnik z Saint Louis złapał rywala i obalił go przy siatce. Po kilkudziesięciu sekundach Ruziboev zdołał wstać. Uzbek rozpędził się z kilkoma ciosami, ale ponownie został sprowadzony do parteru. Zawodnicy po raz kolejny wrócili na nogi. Brakowało jednak bardzo mocnych ciosów.
W drugiej rundzie Amerykanin dalej wywierał presję. Przyniosło mu to kolejne obalenie już po kilkudziesięciu sekundach. W stójce Ruziboev korzystał ze swoich imponujących warunków fizycznych przede wszystkim stosując kopnięcia. Buckley po raz kolejny zdołał się jednak do niego zbliżyć i zaznaczył rundę obaleniem.
Po kilkudziesięciu sekundach trzeciej rundy Buckley naruszył rywala obszernymi ciosami. Uzbek padł na matę, ale dość szybko wrócił do siebie. „New Mansa” kontynuował jednak atak. Po raz kolejny przewrócił oponenta. Tym razem uzyskał dosiad i zasypywał go gradem ciosów. Łokcie i pięści raz po raz lądowały na twarzy Uzbeka. Niespodziewanie Amerykanin dał się jednak odwrócić rywalowi. Potem jednak autor jednego z najbardziej efektownych nokautów w historii UFC znowu odzyskał dominującą pozycję i dalej obijał przeciwnika. Ruziboev dopuścił się nielegalnego kopnięcia w parterze, po którym zawodnicy wrócili jeszcze na moment do stójki.
Sędziowie nie mieli wątpliwości i wszyscy wskazali jako zwycięzcę walczącego przed rodzimą publicznością Amerykanina – 30-27, 30-26, 29-27. Buckley wygrał w ten sposób czwartą walkę z rzędu w UFC.