Nie chcę się na niego rzucić! – Sebastian Przybysz komentuje piątą walkę z Wikłaczem
Ostatnio KSW ogłosiło swój czerwcowy event, którego zwieńczeniem będzie pojedynek o pas mistrzowski dywizji koguciej. Tak, to już piąta walka świetnie nam znanych dżentelmenów! Co myśli Przybysz o swojej kolejnej konfrontacji z Wikłaczem?
„Sebić”, który walczył ostatnio 7 miesięcy temu, już od dłuższego czasu znajduje się w Tajlandii, gdzie ciężko trenuje w „Bangtao Muay Thai & MMA” na Phuket. Do kraju powróci w drugiej połowie maja, prawdopodobnie na 3 tygodnie przed starciem o tytuł. Jakuba Wikłacza z kolei widzieliśmy w oktagonie zaledwie parę tygodni temu. Skutecznie obronił wówczas swój status czempiona w pojedynku z Zuriko Jojuą.
Ich ostatnie starcie dalej tkwi w pamięci wielu fanów polskiego MMA. Faul Kuby, kontrowersyjne sędziowanie oraz żal i gorycz… to już za nami! Natomiast…co jest przed?
Przybysz trzyma nerwy na wodzy!
Były mistrz kategorii koguciej udzielił wywiadu dla „InTheCage”. Odniósł się między innymi do swoich aktualnych odczuć względem feralnego kopnięcia w głowę:
Myślę, że jest więcej złości po mojej stronie. Pracuję z moim psychologiem, Danielem Krokoszem, żeby wyjść do walki będąc w 100% sobą, żeby żadne negatywne emocje mną nie owładnęły. Nie chcę się rzucić na niego z pianą w pysku i potem gadać, że nie wyszło. Wychodzę z chłodną głową, jak zabójca. Spokojnie, metodycznie, z dobrym planem i robię robotę.
Reprezentant „Mighty Bulls” wypowiedział się także na temat tego, co jest według niego bardziej wartościowe niż sam pas mistrzowski:
Na pewno będę się cieszyć z pasa, natomiast wszyscy, którzy mnie znają czy obserwują wiedzą, że dla mnie nie jest ważny sam pas, tylko to jaką osobą się jest. Ja chcę po prostu pokazywać ludziom jakim jestem mistrzem. Chcę dawać przykład innym.
To starcie odbędzie się już 7. czerwca w Olsztynie podczas gali KSW 95. To właśnie w hali „Urania” dojdzie do historycznego zwieńczenia fenomenalnej historii. Czy Seba zrobi furorę?