MMA PLNajnowszeUFCUFC on ESPN+ 98: Brendan Allen rewanżuje się za porażkę Curtisowi. Walka nie była jednak łatwa

UFC on ESPN+ 98: Brendan Allen rewanżuje się za porażkę Curtisowi. Walka nie była jednak łatwa

Brendan Allen (24-5) pokonał Chrisa Curtisa (31-11, 1 N/C) niejednogłośną decyzją w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 98 w Las Vegas,

UFC on ESPN+ 98 Brendan Allen

Alllen rozpoczął od mocnego middle kicka. Zawodnik sklasyfikowany na 6. miejscu rankingu wagi średniej znowu trafił na tułów a na dodatek sprowadził walkę do parteru i zaszedł za plecy rywala. Curtis zdołał jednak po kilkudziesięciu sekundach wrócić do stójki. Tam oglądaliśmy wymiany ciosów, których bardziej konkretny był Allen. Często atakował na tułów, ale kilka ciosów i kopnięć doszło też do głowy rywala.

W drugiej rundzie Allen dalej bardzo dobrze pracował w dystansie. Curtis był jednak nadal groźny i kilka razy mocno trafił wyżej sklasyfikowanego rywala. All In” nawet po przyjęciu kilku ciosów świetnie odpowiadał w kontrze. W drugiej rundzie Curtis zadał jednak znacznie więcej ciosów niż w pierwszej.

Zawodnicy wciąż nie stronili od wymian. W jednej z akcji Allen trafił oponenta palcem w oko. Po krótkiej przerwie pojedynek wznowiono. Curtis mocno trafił rywala i ten się zachwiał. Allen przetrwał jednak chwilowe kłopoty. Skleił się do rywala i znalazł się za jego plecami pod siatką. Uwiesił się na rywalu niczym plecak. Tuż przed syreną 'All In” trafił jeszcze mocnym łokciem.

Walka doszła do rundy czwartej. Teoretycznie powinno to stanowić problem dla Curtisa, który nie przeszedł pełnego obozu przygotowawczego. Pierwotnie w walce wieczoru miał bowiem wystąpić Marvin Vettori. Mimo wszystko „The Action Man” był nadal bardzo niebezpieczny. Bardzo mocno trafił na korpus. Potem Allen zareklamował trafienie palcem w oko, ale powtórki wykazały, że tak nie było. Walkę błyskawicznie wznowiono. W połowie rundy Allen zanurkował po obalenie i po raz kolejny w tej walce zajął plecy rywala. Curtis rewelacyjnie odwrócił pozycję i szybko wstał. Czternasty w rankingu dywizji do 185 funtów zawodnik dobrze radził sobie w stójce. Allen postanowił się wiec znowu odwołać do swoich zapasów. Zaciągnął rywala do parteru. Tym razem dobrze zareagował na próbę przetoczenia i uzyskał dosiad.

Podobnie jak przez całą walkę również na początku piątej rundy zawodnicy oddali sobie szacunek. Allen znowu obniżył pozycję. Co prawda nadział się na kolano, ale nie zraził się tym i kontynuował akcję parterową. Spróbował nawet balachy na kolano. Curtis trafił parę razy – najpierw łokciem, potem kolanem. Zneutralizował też próbę obalenia. Po fragmencie mocnych wymian Allen znowu ruszył po nogi rywala. Curtis obronił jedna taką próbę, ale przy kolejnej rywal dopiął swego. Allen po raz kolejny zaszedł za jego plecy. Curtis zrzucił go raz jeszcze. W samej końcówce Allen przypuścił jeszcze jeden morderczy atak w stójce. Zaatakował kolanem i kilkoma bardzo mocnymi ciosami. Prawdopodobnie pod koniec pojedynku Curtis doznał jeszcze kontuzji mięśniowej.

Walka ostatecznie doszła do decyzji. Ta była niejednogłośna. Pierwszy z sędziów punktował 48-47 dla Curtisa, kolejni jednak odpowiednio 48-47 i 49-46 dla Allena. Amerykanin wygrał tym samym siódmą walkę z rzędu.

Był to rewanż za pojedynek z gali UFC on ESPN 31, która odbyła się w grudniu 2021 roku. Wówczas to Curtis zwyciężył przez techniczny nokaut w drugiej rundzie. Allen od czasu tamtej porażki pozostaje niepokonany a na dodatek dziś udanie się zrewanżował.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis