Strife Tube 4: Piotr Strus wygrywa na punkty z Radcliffe! Nie był to jednak łatwy pojedynek!
Piotr Strus (16-8-2) wrócił na odpowiednie tory podczas main eventu Strife Tube 4. Były zawodnik KSW i ACA po całym dystansie jednogłośną decyzją sędziów pokonał Jasona Radcliffe (17-12).
Strus wrócił do klatki po dłuższej przerwie, bo prawie po dwóch latach. Piotr wystąpił w main evencie Strife 3, gdzie niespodziewanie przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z Kacprem Karskim. Warto zaznaczyć, że przed walką Strus był mocnym faworytem. Wcześniej Piotr doznał dwóch przegranych z Rafałem Haratykiem w ACA.
Brytyjczyk znany jest przede wszystkim w naszym kraju z pięciu walk w KSW. Jason mierzył się z Michałem Materlą, Antoni Chmielewskim czy choćby Radosławem Paczuskim. W ostatnich walkach Radcliffe doznawał szybkich przegranych przed czasem. We wrześniu poprzedniego roku wyglądało to naprawdę źle, kiedy to na CAVE MMA 3 przegrał po 15-sekundach z Tomaszem Jakubcem.
Strus wraca na odpowiednie tory!
Brytyjczyk na początku szukał wysokiego kopnięcia. Było dużo szachowania oraz niskie kopnięcia z obu stron. Strus szukał okazji jeśli chodzi o wymiany bokserskie, ale Jason był groźny i zaraz zdobył niespodziewanie obalenie. Polak wstał i w klinczu obrócił pozycję. Reprezentant WCA Fight Team zaczął zyskiwać przewagę, kiedy to zamykał rywala przy siatce.
W drugiej rundzie Strus dalej narzucał presję, ale musiał uważać, bowiem rywal pozostawał niebezpieczny. Piotr miał klincz, z którego pracował kolanami. Jason na rozerwaniu poczęstował oponenta łokciem. Strus miał przewagę, a Radcliffe wydawał się coraz bardziej zmęczony. Mimo wszystko brakowało konkretów. Jason w końcówce próbował obalić, ale nic z tego.
W ostatniej odsłonie było podobnie. Brytyjczyk szukał sprowadzenia, ale Polak był gotowy. Radcliffe był ciągle na wstecznym biegu. Strus miał przewagę w stójce, ale nie było konkretów. Dodatkowo Jason parę razy zaskoczył swojego przeciwnika i przestawiał delikatnie niskimi kopnięciami naszego reprezentanta.
Całą galę i wspomniany pojedynek zobaczycie poniżej: