Marcin Sianos odpowiada Stanowskiemu: Na policję chodzą konfiturowane rury
Marcin Sianos, to zawodnik mieszanych sztuk walki, który swój ostatni pojedynek stoczył w boksie. Problem w tym, że podczas walki z Arturem Bizewskim, Sianos obalił rywala i zasypał go łokciami, za co został zdyskwalifikowany. Tę niecodzienną sytuację skomentował nawet influenser Krzysztof Stanowski. Marcin Sianos teraz Stanowskiemu odpowiedział.
Sianos udzielił wywiadu portalowi PolishFighters, w którym odniósł się do sugestii Krzysztofa Stanowskiego, który zapytał w przestrzeni publicznej czy w przypadku faulu, jakiego dopuścił się Sianos, ten nie powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej i czy w momencie gali nie powinna zostać wezwana policja.
Więcej o oburzeniu Stanowskiego sytuacją związaną z Marcinem Sianosem pisaliśmy poniżej:
- ZOBACZ TAKŻE: Sianos obalił i uderzał łokciami Bizewskiego w boksie! Krzysztof Stanowski: Czy wkroczyć nie powinna policja?
Marcin Sianos odpowiada Stanowskiemu na sugestię o wezwaniu na niego służb: Na policję chodzą konfiturowane rury
Teraz Marcin Sianos odpowiedział na tamte słowa właściciela Kanału Zero. Oto zdanie zawodnika mieszanych sztuk walki:
„Kto to jest w ogóle Stanowski? Jeśli on chce iść na policję to niech sobie idzie na policję. Kto chodzi na policję? No jakby ci to powiedzieć. Na policję chodzą konfiturowane rury. Człowiek, który się szanuje i który zna swoją wartość to potrafi problemy rozwiązać bez policji. No co? Zachowałem się nieprzepisowo, ale na całe szczęście nie zrobiłem krzywdy, a nawet jakbym zrobił tę krzywdę, to bym się poczuł do odpowiedzialności. Więc po co tutaj jest policja?”
Popieracie?
Całą rozmowę, z której pochodzi powyższy cytat znajdziecie poniżej: