MMA PLNajnowszeBoksSzeremeta blisko końca kariery! Nie zamierza walczyć we freakach: Nie chcę w tym uczestniczyć!

Szeremeta blisko końca kariery! Nie zamierza walczyć we freakach: Nie chcę w tym uczestniczyć!

Kamil Szeremeta (25-2-1, 8 KO) swój najbliższy pojedynek stoczy dwudziestego czwartego lutego przed własną publicznością w Białymstoku. Polak na gali KnockOut Boxing Night zmierzy się z Abelem Miną (17-3, 9 KO). Pięściarz z Białegostoku nie ukrywa, że zamierza myśleć o zakończeniu kariery w boksie. Tym samym padło pytanie czy w tej sytuacji zostanie skuszony na walkę w freak fightach.

Szeremeta

Przypomnijmy, że Szeremeta w przeszłości w mocnym stylu wypowiadał się o Amadeuszu ”Ferrari” Rośliku i mówił, że jest otwarty na taki pojedynek. Jak widać Kamil zmienił zdanie! Warto zaznaczyć, że Szeremeta dostawał już oferty walki w freak fightach, ale wszystko ostatecznie kończyło się fiaskiem.

Szeremeta to przede wszystkim były mistrz Europy wagi średniej i pretendent do tytułu mistrza świata. 34-latek w 2020 i 2021 roku stoczył bardzo duże walki. Kamil przegrał przed czasem z tak wielkimi pięściarzami jak Gennadiy Golovkin oraz Jaime Munguia.

Szeremeta odpowiada!

Kamil Szeremeta w rozmowie z portalem ringpolska.pl wyznał, że jest blisko jego koniec zawodowej kariery. Pięściarz z Białegostoku nie zamierza jednak w tej sytuacji walczyć w freak fightach.

Nie. Tak jak wspomniałem wcześniej ja mam zainwestowane pieniądze, mam co do gara włożyć, na głowę nie pada, mam czym jeździć, dzieci w czystych ubraniach chodzą (…) Jestem szczęśliwym człowiekiem, nie chcę. Poza tym moja córka od września idzie do podstawówki i wiesz te dzieci już są kumatę/nie kumatę – ja chcę, aby jednak mówili Amelka twój Tata to był dobry sportowiec, a nie jakiś… nie ukrywajmy czubek, freak. Tam nie ma szacunku, tam jest obrażanie. Tak jak ostatnio była walka Sulęcki z Parke. Nie oglądałem walki (…) Klapkiem tam dostał. Nie, to nie jest smaczne. To jest taka trochę patologia, a ja nie chcę w tym uczestniczyć. Chcę, żeby mnie zapamiętano jako Kamil Szeremeta. Nie wiadomo ile będziemy na tej planszy, kiedy nas zmiecie – chcę aby zapamiętano mnie jako sportowca, jako normalnego człowieka, dobrego ojca, dobrego przyjaciela, a nie czubka. Tam jednak trzeba się obrażać, bo oto tam chodzi. Co innego Artur Szpilka czy Krzysztof Głowacki poszli do federacji typowo sportowej.

Cała rozmowa poniżej:

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis