MMA PLNajnowszePublicystykaWsparcie psychologiczne w FAME MMA. Żenada czy kierunek do naśladowania? [KOMENTARZ]

Wsparcie psychologiczne w FAME MMA. Żenada czy kierunek do naśladowania? [KOMENTARZ]

A co ze wsparciem psychologicznym dla widzów? – podobne komentarze pojawiały się pod artykułami o wsparciu psychologicznym dla zawodników w FAME MMA. Takie komentarze trochę mnie bawią, bo pewnych rzeczy we freakfightach nie da się odzobaczyć. Warto jednak na poważnie zastanowić się, czy wsparcie psychologiczne w FAME MMA to dobry ruch, który powinny naśladować inne organizacje (nie tylko freakfightowe).

Czy łatwo być znaną osobą? Popularność to wielki ciężar

Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu zastanawiałem się, jak to jest, że milionerzy przeżywają depresję leżąc na hamaku na rajskiej wyspie i popijając drinki niedostępne dla przeciętnego Kowalskiego. Co ich może smucić? Mają kasę, są rozpoznawalni, nie muszą martwić się o przyszłość. Nic bardziej mylnego. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdego zadowala co innego. Dla jednej osoby końcem świata będzie strata bliskiej osoby, dla innej utrata 10 milionów złotych, dla kogoś jeszcze innego wystarczy nieodwzajemnione uczucie. Ktoś inny w końcu nie wytrzyma hejterskich komentarzy w sieci.

Jedną z najważniejszych ludzkich potrzeb jest potrzeba bycia docenionym przez innych. Pokuszę się o stwierdzenie, że każda osoba publiczna ma jakiegoś hejtera, a integralną częścią budowania popularności jest również „dorobienie się” grupy nienawistników. Chyba nie muszę pisać, która grupa częściej wyraża swoje zdanie. Myślę, że jest to istotne szczególnie w świecie freakfightów. Tam nie liczy się, ilu kibiców cię lubi, ale ilu kibiców będzie chciało zobaczyć twoją potencjalną porażkę (doskonałym przykładem jest Marcin Najman). Nie każdy dobrze radzi sobie z wyzwiskami w Internecie, pomówieniami, ośmieszaniem i wszystkim, co potrafi wyprowadzić z równowagi nawet najspokojniejszego człowieka. „Nie obchodzi mnie to” nie zawsze jest szczere. Szczególnie gdy hejt wychodzi poza Internet i może mieć faktyczny wpływ na prywatne życie osoby publicznej.

Do tego dochodzą zwykłe trudności prywatnego życia. Według właścicieli organizacji wsparcie psychologiczne w FAME MMA ma dotyczyć nie tylko kwestii typowo sportowych, ale ma to być holistyczna pomoc w różnych obszarach. To dobrze. Kto wie, może dzięki odpowiedniemu wsparciu kilku zawodników z trudną przeszłością „posprząta” w swojej głowie i zaczną prezentować swoim fanom trochę lepsze treści i postawy. W wielu przypadkach na współpracę z psychoterapeutą nie jest za późno.

Wsparcie psychologiczne w FAME MMA… i w szkołach!

Freakfighty są, jakie są. Zdecydowanie nie jestem zwolennikiem powielania większości rozwiązań z freakfightów w świecie sportu (moim zdaniem MMA i freakfighty to dwie różne bajki, nawet jeżeli łączy je formuła pojedynków). Tutaj jednak zdecydowanie jestem za wprowadzeniem podobnych rozwiązań w innych organizacjach, również tych profesjonalnych. Choćby dlatego, że pomoc psychologiczna jest wprowadzana w różnych miejscach. Nie chcą naśladować FAME MMA? Niech naśladują inne organizacje i instytucje.

Nie bez przyczyny psycholog i pedagog mają być dostępni w każdej szkole. Im szybciej pewne trudności zostaną przepracowane, tym większa szansa na dorosłe życie dalekie od stresów, lęków, traum i skrzywionej perspektywy postrzegania siebie i świata. Mimo że w Polsce jest jeszcze naprawdę wiele do nadrobienia (szczególnie w od lat zaniedbanym i niedofinansowanym obszarze psychiatrii dziecięcej), rządzący zauważyli, jak duże znaczenie ma wsparcie psychologiczne w okresie nauki. Oczywiście, nadal pozostajemy w tyle za państwami Zachodniej Europy (szczególnie w kwestii zarobków specjalistów), ale jest świadomość problemów.

Odpowiednie wsparcie to mniej przypadków samobójstw wśród dzieci i młodzieży, skuteczniejsza walka z uzależnieniami (również z uzależnieniem od Internetu). To większa motywacja do nauki przekładająca się na lepsze wyniki i lepszą przyszłość młodych osób z problemami psychologicznymi. Podopiecznym może okazać się również młody człowiek, dla którego idolem jest freakfighter streamujący w sieci patostreamy (bo jemu nikt nie pomógł w porę). Więc jeżeli ktoś pyta o wsparcie psychologiczne dla widzów, duża część widzów (ta najmłodsza) ma ustawowo zapewnioną taką pomoc w szkołach. A czy z niej korzysta, to już inna bajka. Na pewno może z niej skorzystać chętniej, jeżeli idol z FAME MMA (z tysiącami followersów) otwarcie przyzna, że korzysta ze wsparcia psychologicznego i to mu faktycznie pomaga.

Wsparcie psychologiczne w FAME MMA… i w pracy!

Nie bez przyczyny wsparcie psychologiczne oferują zakłady pracy. Nie mówię o wszystkich pracodawcach, bo tutaj akurat jest duża dowolność, a nie każdego stać na zapewnianie zatrudnionym takiego wsparcia. COVID, wojna w Ukrainie, niepewna sytuacja gospodarcza, cięcie etatów, a nawet upadek części zakładów – te wydarzenia wywarły wpływ na psychikę zatrudnionych. Duże korporacje coraz częściej decydują się na uświadamianie pracowników w obszarze zdrowia psychicznego, a nawet na oferowanie kompleksowej pomocy psychologicznej.

W ostatnich latach bardzo wiele mówi się o syndromie wypalenia zawodowego. Syndrom szczególnie dotyczy zawodów, w których jest częsty kontakt z innymi ludźmi. Wypalony pracownik nie działa efektywnie. Jego problemy mogą okazać się dużą przeszkodą dla innych osób z zespołu, a nawet mogą zniweczyć ich wspólny wysiłek. Dobrostan psychologiczny konkretnej osoby (szczególnie na bardzo istotnym stanowisku) jest ważniejszy niż można przypuszczać.

Nawet jeżeli zapewnianie pomocy psychologicznej jest podyktowane czystym zyskiem (pracownik na zwolnieniu lekarskim od psychiatry nie przyniesie firmie korzyści), w ostatecznym rozrachunku służy wszystkim. Zyskuje firma, pracownik i jego rodzina (problemy w pracy mogą przełożyć się na sytuację domową), jak też budżet państwa (kwestie podatkowe i opłacania zwolnień). Mimo że sportowe organizacje są nietypowym miejscem pracy, wiele z poruszonych kwestii dotyczy również ich.

Wsparcie psychologiczne w FAME MMA… i w sporcie!

Wielu topowych sportowców przyznaje, że korzysta z pomocy psychologów, nie tylko sportowych. Część zawodników otwarcie mówiło o myślach lub próbach samobójczych, depresji, wypaleniu. Byli to tacy sportowcy, których nikt by o to nie podejrzewał: uśmiechnięci, radości, z wieloma sukcesami i z milionami na koncie. Wielu kibiców chciałoby być na ich miejscu, ale nikt nie wie, jaki ciężar musieliby na siebie przyjąć. Warto posłuchać ostatnich wypowiedzi, choćby Artura Szpilki.

A byli też i tacy, którzy popełnili samobójstwo, bo nie wytrzymali presji. Nie piszę tutaj o „dziwnych” samobójstwach w specyficznych okolicznościach. Chodzi mi o potwierdzone depresje wynikającej z perfekcjonizmu, nieustannej presji na wynik, zmaganiu się z przeróżnymi kontuzjami i zniszczonym życiu prywatnym (bo sport był na pierwszym miejscu).

Dlaczego to organizacje powinny zadbać o zdrowie psychiczne sportowców i nie zostawiać ich samych w tej nierównej walce (z wieloma problemami nie da się poradzić samemu)? Po pierwsze, nie każdy ma pieniądze na takie wsparcie. Oczywiście nie odnosi się to do tych, którzy zarabiają najwięcej. Jest jednak wielu sportowców ze znacznie niższymi zarobkami, dla których pomoc psychologiczna oznaczałoby duże obciążenie dla budżetu. Po drugie, niezwykle istotna jest świadomość. Jeżeli nie uważasz, że psychoterapeuta może ci pomóc, nie skorzystasz ze wsparcia. Organizacje, które dbają o świadomość problemów psychologicznych mogą wpłynąć na swoich sportowców, by chętniej skorzystali z takiej pomocy.

Kto dba, a kto nie dba o pracowników?

Nie ma co się oszukiwać – zawodnicy sportów walki są znacznie bardziej narażeni na problemy natury psychologicznej niż przedstawiciele wielu innych zawodów (choć są zawody obciążające jeszcze mocniej – np. praca w ochronie zdrowia). Ostatecznie wiele zależy od konkretnej osoby, ale trzeba brać pod uwagę trudności, z którymi zmaga się każdy sportowiec. Nieustanne obciążenie organizmów (przetrenowanie to podatny grunt dla depresji), roszczeniowość kibiców, zagrożenie zdrowia, ciągła presja na wynik, nieustanna niepewność o finanse po zakończeniu kariery i inne obawy mogą zniszczyć człowiekowi życie.

Czołowe organizacje MMA w Polsce i na świecie lubią akcentować to, jak bardzo pomagają swoim zawodnikom. Że trzymają za nich kciuki, oferują możliwie najwyższe kontrakty, z chęcią wysłuchują ich opinii itp. itd. Może więc darmowe wsparcie psychologiczne byłoby pięknym ukłonem w ich stronę?

Profesjonalny sport w tym obszarze nie powinien pozostawać w tyle za organizacjami freakfightowymi. I nie warto oceniać samej organizacji („bo to przecież freakfighty”), ale potencjał tego rozwiązania. Wsparcie psychologiczne w FAME MMA to powód do naśladowania (w tym obszarze), a nie do krytyki.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis