Prezes FEN staje w obronie Załęckiego: Nie dziwię się, że nie chciał się na to zgodzić!
W sobotę w Płocku odbyła się druga edycja Clout MMA. W main evencie doszło do starcia Daniela Omielańczuka z Denisem Załęckim. ”Bad Boy” w formule bokserskiej (małych rękawicach) zmierzył się z byłym zawodnikiem KSW i UFC. W obronie Załęckiego stanął prezes Fight Exclusive Night – Paweł Jóźwiak.
26-latek miał naprawdę dobry początek. Zawodnik z Torunia często dochodził do celu, był eksplozywny i agresywny. Wiele uderzeń dochodziło do celu, ale Omielańczuk to zawodnik z mocną szczęką. Przyjmował ciosy, a zaraz szukał kontry. Pierwszy faul nastąpił, gdy Daniel ruszył na przeciwnika, rzucił go na deski i niepotrzebnie dorzucił cios w parterze, po którym Załęcki był straszliwie wstrząśnięty. Potrzebny był czas, aby ”Bad Boy” doszedł do siebie i mógł kontynuować dalej walkę.
W drugiej rundzie zaczęła się już dominacja byłego zawodnika UFC i KSW. Daniel momentami musiał gonić rywala po klatce, a gdy już dochodził to ”Bad Boy” często lądował na macie. Zawodnik z Torunia w pewnym momencie kopnął rywala, dodatkowo wszedł w nogi, a na koniec uderzył go będąc w parterze – w tej sytuacji nie było podstaw, aby dotknął swojego oponenta. Tym samym zrobiono następną przerwę i ogłoszono, że formuła walki zmienia się na MMA. ”Bad Boy” nie zgadzał się z taką decyzją i nie zamierzał walczyć.
Paweł Jóźwiak reaguje!
Prezes Fight Exclusive Night – Paweł Jóźwiak w rozmowie z portalem fightsport.pl stanął w obronie Denisa Załęckiego.
Trzeba na to popatrzeć z drugiej strony. Ja będę bronił Denisa, bo go bardzo lubię i szanuję. Popatrzcie na to, z kim on się bije. Bił się z Arturem Szpilką, Danielem Omielańczukiem, Pawłem Tyburskim, z Mateuszem Kubiszynem. Bił się z trzema zawodowcami. Przegrał w dziwnych okolicznościach, ale samo to, że wyszedł. Wyszedł do Omielańczuka z top 15 wagi ciężkiej UFC. Okażmy jednak trochę szacunku. To w ogóle było dla mnie chore takie zasady, że po faulach formuła będzie zmieniona na MMA. Wiadomo, że w MMA nie miał szans. Patrząc na ten pojedynek, to raz przegiął, ale była mowa o dwóch faulach. Ten drugi był taki naciągany. Miał prawo się zdenerwować. Nie wiem, jakim prawem sędziowie chcieli to na siłę przenieść do MMA. Nie dziwię się, że nie chciał się na to zgodzić. Nie chciał, żeby mu się stała krzywda.
Cała rozmowa poniżej: