Denis Załęcki dorwał widza? ”Bad Boy”: Lepiej czasem nie komentować…
Denis Załęcki już dwudziestego ósmego października stoczy swój następny pojedynek. ”Bad Boy” podczas Clout MMA 2 w Płocku stanie przed naprawdę dużym wyzwaniem. Zawodnik z Torunia zmierzy się w boksie (w małych rękawicach) z byłym zawodnikiem KSW i UFC – Danielem Omielańczukiem. Jeżeli Załęcki dopuści się faulów, to zasady walki automatycznie zmieniają się na MMA.
Podczas ostatniej konferencji doszło do zaskakującej sytuacji. Daniel Omielańczuk już na początku panelu zaapelował, aby nie dochodziło do następnych wyzwisk, krzyków i tak zwanych ”dymów”. Daniel zwrócił się do Denisa, aby wyjaśnić wszystko w klatce. ”Bad Boy” zgodził się z Danielem.
Daniel Omielańczuk: Jest późna godzina, troszkę tutaj siedzimy, więc jak już mam głos to chciałbym powiedzieć od razu do Denisa, że… Po pierwsze nie boję się twoich krzyków, strachów i tak dalej. Za dorosły jestem, za dużo w życiu przeżyłem, żeby się kogoś bać. Uważam, że to co miało być powiedziane zostało powiedziane. Teraz rozwiążemy to w klatce. Róbmy robotę, koniec gadek niepotrzebnych, bo nie chciałbym się zniżać do poziomu patologa, bo jestem sportowcem. Chcę zostać zapamiętany jako sportowiec i bez tych żadnych wyzwisk, skakania do gardeł. Skakać do gardeł to będziemy 28 i to tyle.
Denis Załęcki: W porządku.
Załęcki dorwał widza?
Denis Załęcki w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim powiedział, że ludzie kompletnie nie zwracają uwagi na to co piszą w internecie i nie liczą się z żadnymi konsekwencjami.
Denis Załęcki: Ostatnio był taki przypadek, że chłop mi jechał ”Ty k****, Ty c****, twoja matka to tamto”. No to… doszło do czegoś i przeprosiny były takie, że daj spokój. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że można kogoś spotkać przypadkiem w innym mieście. Mieć wspólnych znajomych. Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze.
Mateusz Kaniowski: Mówisz, że odwiedziłeś widza, który Cię hejtował?
Denis Załęcki: Nie powiedziałem, że odwiedziłem. Powiedziałem, że były ogromne przeprosiny.
Mateusz Kaniowski: Wpadliście na siebie?
Denis Załęcki: Może tak, może nie. Po prostu lepiej czasem nie komentować, bo to się może źle skończyć, nie? A później by sami na butelkę siadali. Tacy twardziele.
Mateusz Kaniowski: Dopiero mówiłeś przecież, że się nie denerwujesz na hejterów?
Denis Załęcki: Ale słuchaj… obrażając matki, rodziny i tak dalej. Jak mi to ktoś jedzie od cw***, to ja też z nim jadę. Czasem jak nie masz jaj powiedzieć tego komuś prosto w oczy, to lepiej nie mówić. A jak się ma jaja to nie komentuj – przyjedź na konferencje i powiedz prosto w twarz.
Cała rozmowa poniżej: