Kwieciński mocno po walce ”Zadymy”: Widać ulubieńca FAME, szkoda że tak się zaczyna robić!
Alan Kwieciński nie zamierzał siedzieć cicho po wczorajszej walce Tomasza Gromadzkiego z Piotrem Tyburskim na gali FAME Friday Arena 1 we Wrocławiu. ”Alanik” postanowił mocno zareagować. Były uczestnik ”Ekipy z Warszawy” dalej nie zgadza się z werdyktem, a ponadto podważył sobotni z walki Tyburski-Gromadzki.
Kwieciński w tym roku stoczył dwie walki i obie miały miejsce na gali FAME MMA. Pierwszy odbył się na 17 edycji, gdy wszedł w zastępstwo i w formule K-1 (małe rękawice) zmierzył się z Maksymilianem Wiewiórką. ”Alanik” w drugiej odsłonie ciężko znokautował mistrza freakowej organizacji. Warto zaznaczyć, że w tym pojedynku oczywiście na szali nie było pasa mistrzowskiego.
Ostatnia odbyła się na gali FAME MMA 18, gdy w formule MMA przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z wspomnianym Tomaszem Gromadzkim. ”Zadyma” w stójce był zdecydowanie lepszy – miał nawet podłączonego przeciwnika. Kwieciński robił co mógł i sprowadzał rywala do parteru, ale brakowało tam kontroli oraz akcji.
Kwieciński komentuje!
Alan Kwieciński w mediach społecznościowych FAME MMA postanowił zareagować po walce Tomasza Gromadzkiego z Piotrem Tyburskim. ”Alanik” nie zgadza się z werdyktem sędziów – po trzech rundach ogłoszono remis.
Ponadto Kwieciński wraca pamięcią i zapewnia, że nie przegrał z Tomaszem Gromadzkim.
Oto co napisał na instagramie:
Serio teraz wiem ze wygrałem ostatnia walkę. Z chęcią robię rewanż w K1 (…) Widać ulubieńca @famemmatv szkoda, że tak się zaczyna robić. Nie można pozostawiać decyzji sędziom ;( Niestety
Dużo internautów od razu zareagowało, że Kwieciński dalej nie może pogodzić się z ostatnią przegraną. Póki co nie wiemy, kiedy i z kim następny pojedynek stoczy ”Alanik”.
Bez wątpienia starcie Gromadzki kontra Piotr Tyburski to był jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków – jeśli mówimy o aspektach sportowych. Piotr w pierwszej i drugiej odsłonie ciągle atakował mocnymi niskimi kopnięcia, a dodatkowo zdobywał sprowadzenia i kontrolował przeciwnika z góry. W trzeciej odsłonie ”Zadyma” poszedł na całość i mocno ruszył na już zmęczonego przeciwnika. Gromadzki zdecydowanie wygrywał w wymianach ciosów i narzucał swoją ”grę” spychając przeciwnika pod siatkę. Tyburski pokazał charakter i wytrwał do samego końca.