Marcin Dubiel dostał 1,5 miliona złotych za walkę na FAME 18, której… nie stoczył? Boxdel wyjaśnia!
Ta wiadomość nieco wstrząsnęła środowiskiem freak fightowym w Polsce. Marcin Dubiel niby zdradził, że dostał 1,5 miliona złotych za walkę na minionej gali FAME MMA 18, która ostatecznie… się nie odbyła!
Teraz sytuację z tym rzekomym wynagrodzeniem wyjaśnił jeden z właścicieli organizacji FAME MMA – Michał „Boxdel” Baron.
Przypominamy, że Marcin Dubiel miał być drugim rywalem Amadeusza „Ferrari” Roślika na FAME 18. Miał on wyjść Ferrariego jako drugi po Kacprze Błońskim w pierwszym w historii FAME MMA podwójnym main evencie imprezy.
Niestety, do tej konfrontacji nie doszło, bowiem Błoński mimo przegranej decyzją sędziów, spowodował Ferrariemu takie obrażenia, że tego drugiego do kolejnej walki nie dopuścili lekarze.
Marcin Dubiel dostał 1,5 miliona złotych za walkę na FAME 18, której… nie stoczył?
Dubiel zatem skończył wieczór bez walki, ale już umówił się z Roślikiem, że ich pojedynek odbędzie się na jednej z następnych gal FAME MMA. Mało tego, influenser zdradził, że za nieodbytą walkę zarobił… 1,5 miliona złotych.
Co na to Boxdel?
„Nie, to jest ściema totalna! Ja nie wiem czy on nie powiedział kwoty za wszystkie swoje walki nie zarobił bańki 500. Miał jednak siedem walk. Dubiel dostał część kwoty [za nieodbytą walkę na FAME 18]. Po pierwsze: się przygotowywał, czas tracił jednak na przygotowania, a mógł robić i zarabiać sobie z innych rzeczy. Dwa, znaczy trzy: Federacja wykorzystywała jego wizerunek w trakcie promocji. Cztery: stawiał się na każdy program, więc jednak należą mu się pieniążki, gdyż był wsparciem promocyjnym dla federacji.”
Konkretna kwota jednak nie padła:
Zobacz także:
W ostatnim odcinku na kanale ”Szalonego Reportera” doszło do zaskakującej wypowiedzi. Tomasz Matysiak zapewnił, że miał tego nie mówić, ale ostatecznie powie! Freak fighter wyznał, że ma jokera, którego może wykorzystać, a w tej sytuacji przy pierwszej walce nie spotka się z… Jackiem ”Muranem” Murańskim. Jest to dość mocno zaskakująca wypowiedź biorąc pod uwagę, że przecież każdy z zawodników ma brać udział w losowaniu, a będzie to turniej.
Świetne informacje z stolicy Czech! Dwóch naszych reprezentantów wraca do ojczyzny z tarczą. Robert Bryczek (16-5) oraz Mateusz Legierski (9-1) wygrali swoje pojedynki na gali Oktagon 43.