Sebastian Rajewski sprostował swoją wypowiedź o „aktorzeniu” Mariana Ziółkowskiego!
Sebastian Rajewski uległ Marianowi Ziółkowskiemu w walce wieczoru KSW 71 i nie zdobył tym samym pasa mistrzowskiego. W poniedziałek zawodnik Czerwonego Smoka opublikował podsumowanie, w którym zarzucił rywalowi aktorstwo. Teraz prostuje swoją wypowiedź.
To był bardzo równy pojedynek. Według dwóch sędziów Sebastian Rajewski wygrał pierwsze dwie rundy, a kolejne trzy należały do Mariana Ziółkowskiego. Ostatecznie stosunkiem 2x 48:47 oraz 49:46 zwyciężył „Golden Boy”, zachowując trofeum mistrzowskie.
Sebastian Rajewski prostuje wypowiedź!
„Raju” głos po walce w mediach społecznościowych zabrał w poniedziałek, kiedy to opublikował post podsumowujący sobotnie wydarzenie w Toruniu.
“To była wielka walka. Byłem smutny po walce, przez chwilę poczułem że zawiodłem, nie udzieliłem też żadnego wywiadu bo czulem się źle. Potem uświadomiłem sobie, że jeśli zostawiasz serce w walce to werdykt nie ma żadnego znaczenia. Oraz, że w tym sporcie trzeba być też aktorem żeby wygrywać, samymi umiejętnościami, punktami, włożonym sercem do walki czy zaliczonym na rywalu knockdownem nie wygrasz, żeby wygrywać na scenie musisz być aktorem, dlatego gratulacje dla Mariana, za świetny występ aktorski. Przekonałeś sędziów, szczególne wrażenie zrobiłeś na tym „49-46″.
– napisał na Instagramie.
Ta wypowiedź spotkała się z dużą falą krytyki. Zawodnik z Poznania postanowił więc sprostować swoją wypowiedź.
Dla sprostowania, „występ aktorski”, ponieważ Marian swoim zachowaniem przekonał sędziów do tego, że wygrywa, pokazywał ruch, pracował na nogach, wyglądał jakby walka przebiegała po jego myśli. Tym samym przekonał sędziów na swoją korzyść, bo ciosy padały z obu stron, trafienia również. Nie zamierzałem nikomu ubliżać i tego nie zrobiłem, nikogo nie nazwałem w żaden obraźliwy sposób, stwierdziłem swój pogląd na zwycięstwo. Marian jest mocnym wojownikiem i ma swój sposób na zwyciężanie. Gratuluję zwycięstwa.
– napisał na Insta Stories.