John Kavanagh – „Do walki z Aldo trenować będziemy w Dublinie”
OCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/REC-html40/loose.dtd">
W swojej kolumnie pisanej dla portalu sportowego www.the42.ie, „ojciec chrzestny” irlandzkiego MMA i czarny pas BJJ pisze o planach Connora McGregora i dlaczego tak wielu ciągle wątpi w zwycięstwo charyzmatycznego Irlandczyka.
„Z punktu widzenia fanów, wydaje się, że wiele czasu minęło, odkąd UFC oficjalnie potwierdziło pojedynek unifikujący pas kategorii piórkowej pomiędzy Conorem i Jose Aldo.
Wczoraj upłynął dokładnie miesiąc odkąd Conor pokonał Chada Mendesa na UFC 189 i ogłoszono, że wrócimy do Vegas 12 grudnia, aby wziąć udział w gali, która odbędzie się w MGM Grand Garden Arena.
Były spekulacje na temat miejsca tej walki i jedną z możliwych opcji był stadion Dallas Cowboys w Teksasie. Byłoby to dla nas ciekawe, nowe miejsce, ale napewno jestem bardziej zadowolony, że walczymy w Vegas.
Mamy tam już opracowany plan działania: dom, w którym mieszkamy, gym, gdzie trenujemy, znamy miejsca, drogi i arenę. Gdyby to wszystko się nagle zmieniło, to nie jest wielki problem, ale napewno jakieś utrudnienie. Nic poważnego, ale kolejna rzecz, o której musielibyśmy myśleć. W Vegas jesteśmy na naszym terenie. Czujemy się tam jak w domu.
Tym razem bedziemy trenowali do walki głównie w Dublinie, zanim polecimy do Stanów na cztery tygodnie przed walką. Ostatnio zrobiliśmy tam [Las Vegas] cały obóz przygotowawczy do poprzedniej walki, ale tym razem tak nie będzie.
To dobrze, że możemy spojrzeć na walkę z Mendesem, bo na tym najwyższym poziomie, większość walk Conora było krótka. Dobrze, że możemy spojrzeć na tą walkę z różnych ujęć. To było bardzo interesujące dla Conora i dla mnie, by spojrzeć i przestudiować różne aspekty tej walki.
Wracając do walki z Jose Aldo, nie mam pojęcia jak bardzo negatywnie to wpłynie na jego team. Oczywiście, Aldo zatrzymał Mendesa w czasie ich pierwszej walki (pomógł sobie trochę łapiąc za siatkę), ale drugi pojedyne był bardzo wyrównany przez całe 25 minut. Ta druga walka była bardzo blisko, a kiedy patrzymy na walkę Conora z Mendesem, to może i udało się temu drugiemu kilka sprowadzeń, ale to był jednostronny pojedynek.
To napewno sprawi, że Jose Aldo i jego team będą mieli o czym myśleć. Oczywiście MMA nie jest takie proste i te równia nie składają się tak łatwo, ale to, że mieli wspólnego przeciwnika na tak wysokim poziomie pozwala znaleźć jakiś punkt odniesienia. Każdy z tych pojedynków potoczył się bardzo różnie.
Pomimo imponującego zwycięstwa Conora, są ciągle tacy, którzy w niego wątpią. Każda kolejna walka, którą wygrywa, sprawia, że znajdują się ludzie, którzy wymyślają przyczyny dlaczego wygrał inne, niż jego umiejętności walki. Są to zarówno fani MMA, jak i zawodnicy.
Niedowiarki zawsze znają jakiś problem z jego przeciwnikiem, czy to krótki obóz przygotowawczy, czy kontuzje, czy gry mentalne … Cokolwiek jest w osobowości Conora sprawia, że jego zwycięstwa są zawsze niedoceniane i zasługi zrzucone na okoliczności. Ci ludzie nigdy nie potrafią zrozumieć, że jest po prostu lepszym zawodnikiem niż jego przeciwnicy.
Mam nadzieję, że tak będzie dalej, bo to sprawia, że każda kolejna walka wzbudza większe zainteresowanie. To jeden z ważniejszych powodów, dla których ludzie są tak podekscytowani by go zobaczyć znowu.
Na przykład Ronda Rousey, jest zadziwiającym sportowcem i człowiekiem, ale jest tutaj element pewności, jeżeli chodzi o jej walki. Najlepsze co może zrobić kibic to zastanowić się „Czy to potrwa dłużej niż minutę?”. Z Conorem jest inaczej. Fani, którzy go nie lubią, naprawdę wierzą, że kolejny oponent naprawdę go pokona. W ich oczach on wygrał ostatnią walkę tylko dlatego, że miał szczęście. To wywołuje większe zainteresowanie i więcej ludzi kupuje PPV, co jest dobre dla interesów.
Jeżeli jesteś w kategorii piórkowej w UFC i chcesz zrobić jak najwięcej kasy, to jest tylko jeden zawodnik, z którym powinieneś walczyć. Wszyscy wiedzą ile zarobił Chad Mendes za walkę z Conorem. Prowokowanie i wymiany zdań, by zdobyć taką walkę ma sens. Każdy fighter, który stanie naprzeciw McGregora, zarobi więcej, niż we wszystkich swoich poprzednich walkach w sumie.
Wielu ludzi niepokoi się, że Conor nie robi przerwy pomiędzy UFC 189, rolą trenera w The Ultimate Fighter i kolejną walką z Jose Aldo na UFC 194 w grudniu. Musimy sobie zdać sprawę, że to jest jedyna rzecz, którą on chce robić. On nie lubi jeździć na wakacje i brać wolnego na kilka tygodni. Współzawodnictwo go napędza.
Rozmawiamy dość regularnie odkąd jest w TUF i mówi, że świetnie się tam bawi. Mentalnie, to jest całkowita odmiana i przerwa dla niego. To po prostu mnóstwo dobrej zabawy.
Do tego zaczyna pewnie doceniać moją rolę; będąc głównym trenerem, wymyślając plan treningów, organizując przygotowania do walk etc. To wszystko jest dla niego nowym doświadczeniem, ale najważniejsze, że się tym cieszy. To są tak bardzo wakacje, jak tylko to możliwe dla Conora. Nie zmuszę go do normalnego urlopu.
Napewno trzeba zrobić przerwę po walce, ale dla Conora to jest dwa dni. Ma hiperaktywny umysł i po dwóch dniach zaczyna myśleć, co mógłby poprawić w swojej ostatniej walce i wraca do gymu. Nie jest typem, który bierze wolne na kilka tygodni. Biorąc pod uwagę jak intensywnie trenował przez ostatnie 10 lat, dla niego nic nierobienie przez 48 godzin to jest wystarczająco długa przerwa. Wcale się tym nie martwie.
Wróci do gymu, jak tylko skończy kręcenie TUF i to będzie około trzech miesięcy przed walką. Około 14 – 15 tygodni. Z tego 10 tygodni będziemy trenowali bardzo intensywnie. Ciągle zostawia to nam kilka tygodni na luźniejsze treningi – tak luźne, jak to dla niego możliwe. To będzie wystarczająco długa przerwa fizycznie i mentalnie.
To było bardzo interesujące poczytać w tym tygodniu o testach antydopingowych Jose Aldo w jego gymie w Rio de Janeiro. Nie będę się zagłębiał w komentowanie tej historii, bo wiadomo, że są dwie opowieści i prawda pewnie leży gdzieś po środku. Jednak jest to bardzo dziwna sytuacja i to, jak wszystko się ułożyło. Jak zwykle skupimy się na rzeczach, które możemy kontrolować, ale … hmm, co za historia.
To będzie również pierwsza walka Conora odkąd UFC zakazało stosowania kroplówek do nawadniania zawodników po ważeniu. Wywołało to wrażenie, że zrobienie wagi na 145lb / 66kg, będzie trudniejsze dla Conora i przyspieszy jego przejście do kategorii lekkiej, ale to nieprawda.
To mnie zmusiło do pracy i postarałem się dowiedzieć więcej na temat nawadniania rozmawiając z najlepszymi dietetykami i lekarzami. Mam już opracowany sposób, w jaki to zrobimy. Nie będzie różnicy w efektywności nawadniania pomiędzy kroplówkami i standardowymi metodami po wadze.
Planowaliśmy zmienić kategorię na lekką i tak, a zakaz kroplówek nie wpłynął na to w żaden sposób.
Osobiście uważam, że czas walki jest idealny, bo zaraz potem są święta. Tyle razy już się zdarzyło, że jeden z naszych zawodników walczył w Boże Narodzenie, albo na Nowy Rok i zasadniczo to krzyżowało świąteczne plany, bo obóz treningowy był ważniejszy.
Jestem rodzinnym facetem i spędzanie czasu z rodzicami jest dla mnie bardzo ważne. Nie chcę zbyt dużo o tym mówić, bo jeszcze zapeszę i okaże się że UFC ogłosi, że Gunnar Nelson ma walkę wieczoru gdzieś na początku stycznia.
Byłoby miło wyobrazić sobie, że wracam do Dublina na Boże Narodzenie z niekwestionowanym mistrzem UFC. Jestem pewien, że tak właśnie będzie, ale zaczekam jeszcze chwilę, zanim się zacznę cieszyć, że będę miał długą przerwę na świeta. Kto wie, co będzie za zakrętem?
Jak już mówimy o Gunnarze Nelsonie, to odpowiadam wszystkim, którzy pytają na Tweeterze, czy będzie walczył w Dublinie: kilku zawodników wagi półśredniej dostało ofertę walki z nim na tej gali, ale wszyscy mają coś innego do roboty – umówionego fryzjera, czy chrzciny, czy tam coś i niestety odmówili. Jakkolwiek mamy nadzieję, że uda się coś dla niego znaleźć już wkrótce.”