Dzisiaj mistrz Babilon MMA i FEN walczy w boksie! Daniel Rutkowski chce napsuć rywalowi krwi!
To już dzisiaj mistrz dwóch polskich organizacji mieszanych sztuk walki – Babilon MMA i FEN walczy w boksie! Daniel Rutkowski wystąpi na dzisiejszej gali Babilon Fight Night, gdzie zmierzy się z zawodowym pięściarzem Przemysławem Runowskim.
„Rutek” do tej walki wskoczył w miejsce Krzysztofa Gutowskiego, którego z rywalizacji tej wykluczyła kontuzja. Jak mistrz MMA wypadnie w walce bokserskiej z zawodowym pięściarzem?
Dzisiaj mistrz Babilon MMA i FEN walczy w boksie! Daniel Rutkowski chce napsuć rywalowi krwi!
Rutkowski rozmawiał z portalem polsatsport.pl, gdzie przyznał, że nie jest faworytem nadchodzącego starcia, ale zrobi wszystko, by napsuć krwi Przemysławowi Runowskiemu:
Zobacz również
„Chce się mu postawić. To Runowski jest faworytem, dlatego będę chciał mu napsuć krwi.
W mojej układance MMA jest mało boksu, bo taki mam styl walki. Tutaj będę tylko używał pięści, ale chciałbym, żeby to wyszło. Cała moja praca przez ostatnie trzy miesiące to boks. Jak to zrobić? Zobaczymy, jak mi pójdzie.”
Jakie są natomiast mocne strony Rutkowskiego przed tą dzisiejszą walką?
„Jest parę elementów. Może Przemek nie radzi sobie z presją podczas walki bez kibiców. Ja mam żelazną kondycję i chłodną głowę. Jestem skupiony i zawsze chcę dać dobrą walkę. Zobaczymy w piątek.”
Cała rozmowa polsatsport.pl z Danielem Rutkowskim do sprawdzenia -> TUTAJ.
Zobacz także:
Mateusz Gamrot (16-0) wrócił do organizacji KSW i dał wielki popis! Reprezentant Czerwonego Smoka ma jeszcze jedną walkę w kontrakcie, a następnie jego celem jest sprawdzenie się w największej lidze. ”Gamer” widzi duży potencjał w starciu z zawodnikiem, który ma aktualny/bieżący kontrakt z organizacją KSW.
Strzelano do niego trzykrotnie. Dwa pociski trafiły. Lata później remisuje z piórkowym sparingpartnerem Chabiba Nurmagomiedowa oraz nokautuje przed końcem pierwszej rundy Ricardo Ramosa. Niektórzy powiedzieli by, że to cud. Oto historia Lerone’a Murphy’ego – ochrzczonego mianem „Cudu” właśnie.
