MMA PLNajnowszeTyper BetclicTypowanieTypowanie redakcyjne #207: UFC 250: Nunes vs. Spencer

Typowanie redakcyjne #207: UFC 250: Nunes vs. Spencer

Zapraszamy na dwieście siódmą edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy kilka pojedynków z gali UFC 250: Nunes vs. Spencer, która odbędzie się w Las Vegas.

UFC 250 rozpiska transmisja
Foto: UFC

Dodatkowo prezentujemy kursy bukmacherskie wystawione przez naszego partnera, legalną firmę bukmacherską – STS. Bukmacher jest wiarygodnym podmiotem, który spełnia wszystkie wymogi polskiego prawa. I pamiętajcie – udział w zakładach dozwolony jest po ukończeniu 18 roku życia.


Amanda Nunes vs. Felicia Spencer

Krystian Młynarczuk: Olbrzymią faworytką walki mistrzowskiej, która zwieńczy galę UFC 250 jest obecna mistrzyni – Amanda Nunes. I nic w tym dziwnego, Brazylijka dosłownie demolowała każdą kolejną rywalkę na swojej drodze. Teraz naprzeciw jej stanie Kanadyjka – Felicia Spencer.

Jest to ekspertka w dziedzinie parteru, zatem w tej płaszczyźnie jest w stanie zagrozić Nunes, problem w tym, że „The Lioness” należy do jednej z najsilniejszych zawodniczek w tej dywizji, a do tego jej defensywne zapasy stoją na naprawdę wysokim poziomie. W stójce przewaga powinna być wyraźna.

Spencer to oczywiście również topowa zawodniczka kategorii koguciej kobiet, lecz wydaje mi się, że aktualnie reprezentantka Brazylii jest poza zasięgiem. Jej ciosy ważą naprawdę sporo o czym przekonała się choćby Cris Cyborg, która walczyła także z Kanadyjką zwyciężając wówczas przez decyzję. Jeśli Nunes nie popełni głupiego błędu, powinna kontrolować przebieg tego starcia. Gdyby doszło do pełnego dystansu – wygra wyraźnie na punkty. Ja jednak uważam, że Spencer padnie pod jej naporem w okolicy trzeciej rundy. TYP: Amanda Nunes przez TKO, runda 3.

Amanda Nunes: Jan Niwiński, Bartosz Cieśla, Krystian Młynarczuk, Mateusz Paczkowski, Szymon Frankowicz

Felicia Spencer:


Raphael Assuncao vs. Cody Garbrandt

Szymon Frankowicz: Co-Main Event gali UFC 250 to starcie dwóch czołowych zawodników kategorii koguciej, którzy nie najlepiej wspominają swoje ostatnie występy. Wyżej sklasyfikowanym zawodnikiem, bo na piątym miejscu w rankingu jest Raphael Assuncao. Brazylijczyk jest absolutnym weteranem UFC, w której to organizacji zanotował 15 występów, z których 11 wygrał. Do niedawna mógł pochwalić się passą 4 wygranych z rzędu, był o krok od pierwszej walki o pas, ale w eliminatorze błyskawicznie został poddany przez Marlona Moraesa na gali UFC on ESPN+ 2. Porażką zakończyła się również jego ostatnia walka, którą przegrał w starciu z Cory’m Sandhagenem.

W dużo gorszej sytuacji jest jednak rywal Raphaela, który ostatnią walkę wygrał w 2016 roku. Cody Garbrandt- bo o nim mowa- to były mistrz, który od utraty pasa w walce z TJ Dillashawem jeszcze nie wygrał. Próba rewanżu na UFC 227 zakończyła się dla niego kolejny raz nokautem w 1 rundzie, a ostatni pojedynek przegrał z Pedro Munhozem również przez nokaut. W pojedynku Assuncao vs. Garbrandt nie mam znaczącego faworyta. Może się wydawać, że będzie to walka dwóch odmiennych stylów, ale wywodzący się z BJJ Assuncao wcale nie musi szukać skończenia w parterze i może podjąć walkę w stójce, próbując zaserwować Amerykaninowi czwartą porażkę przez nokaut.

Mocną stroną Garbrandta jest jest jego boks, ale też nie do końca. Amerykanin w ostatnich walkach udowodnił, że ma dziurawą gardę i w bezpardonowych wymianach zbiera bardzo dużo ciosów. Jest to znacząca różnica w porównaniu z tym, co pokazał w wygranej walce z Dominickiem Cruzem, ale w walka z byłym klubowym kolegą wniosła dużo więcej negatywnych emocji i to mogła być kluczowa przyczyna porażek z Dillashawem.

Tym razem Amerykanin powinien zawalczyć z chłodną głową, będzie niezwykle zmotywowany by przerwać złą passę i powrócić do gry o pas. Martwi mnie to, czy jego szczęka potrafi przyjąć jeszcze mocne ciosy, ale Raphael nie należy do mocno bijących zawodników. Cody powinien trzymać walkę na dystans, punktować krótkimi kombinacjami i nie wdawać się w wymiany, co powinno być dla niego kluczem do sukcesu. Oczywiście, Raphael może wygrać tę walkę zarówno przez poddanie jak i nokaut, ale bardzo liczę na to, że powróci stary dobry „No Love”. TYP: Cody Garbrandt przez decyzję.

Raphael Assuncao: Jan Niwiński, Bartosz Cieśla

Cody Garbrandt: Szymon Frankowicz, Mateusz Paczkowski, Krystian Młynarczuk


Aljamain Sterling vs. Cory Sandhagen

Bartosz Cieśla: Na gali UFC 250 czeka nas bardzo interesujące starcie dwóch zawodników ze ścisłej czołówki kategorii koguciej. Ciężko tu wskazać jednoznacznego faworyta, o czym świadczą choćby zbliżone kursy bukmacherskie. Pojedynek drugiego w rankingu Sterlinga z czwartym Sandhagenem znalazł się niżej na karcie niż inna walka w kategorii koguciej – Assuncao vs. Garbrandt.

Ze sportowego punktu widzenia nie ma to uzasadnienia. Uczestnicy co-main eventu są niżej rozstawieni, mają serie porażek, a choćby sam Assuncao przegrał niedawno w bezpośrednim starciu z Sandhagenem. Zdecydowały jednak względy marketingowe i rozpoznawalność byłego mistrza. Zarówno Sterling jak i Sandhagen są ostatnio w świetnej formie. Pojedynek zapowiada się znakomicie, ponieważ mamy do czynienia z zawodnikami wszechstronnymi, którzy walczą agresywnie i na wysokim tempie. Nie można im też odmówić kreatywności. Osobiście postawię jednak na Sandhagena.

Zawodnik ten ma doświadczenie wyniesione z kickboxingu, ma też spore szlify w brazylijskim jiu jitsu. Istotna może okazać się walka w klinczu, gdzie potrafi użyć łokci i kolan. Zawodnik ten dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi. Mierzy aż 180 cm, co zważywszy na kategorię kogucią jest dość imponujące. Wydaje mi się, ze będzie w stanie użyć swojej kreatywności, aby trafiać rywala w stójce. Ponadto może zyskiwać przewagę w klinczu. Będzie to o tyle łatwiejsze, że ring w UFC Apex jest mniejszy niż ten znany z większości gal UFC. Sterling ma też swoje atuty i jego zwycięstwo nie będzie żadną niespodzianką. Mimo wszystko postawię jednak na Sandhagena. TYP: Cory Sandhagen przez decyzję.

Aljamain Sterling: Jan Niwiński, Krystian Młynarczuk, Mateusz Paczkowski, Szymon Frankowicz

Cory Sandhagen: Bartosz Cieśla


Neil Magny vs. Anthony Rocco Martin

Neil Magny: Bartosz Cieśla, Mateusz Paczkowski

Anthony Rocco Martin: Szymon Frankowicz, Krystian Młynarczuk, Jan Niwiński


Sean O’Malley vs. Eddie Wineland

Jan Niwiński: Sean O’Malley przełomem wdarł się do świadomości fanów MMA. Niepokonany w zawodowej karierze „Sugar dał się poznać fanom jako bardzo ciekawy uderzacz, bijący nieszablonowe kombinacje z wielu niecodziennych kątów. Mało tego, pokazał również, że ma w arsenale niecodzienne parterowe myczki – chociażby próba D’Arce na kompletnie wymęczonym Terrionie Ware’u. Dodajmy dość młody wiek oraz treningi w MMA Lab m.in. obok Bensona Hendersona, a wyrasta nam naprawdę intrygujące, ciągle rozwijające się nazwisko. I to takie, które teoretycznie dopiero teraz dostaje swojego najbardziej medialnego rywala.

Pomimo młodego wieku O’Malley ma na koncie już dwie wpadki pod szyldem USADA, przez które musiał pauzować 2 lata. Eddie Wineland to były mistrz WEC, walczący zawodowo od ponad siedemnastu lat. Nie jest może tak eksplozywny jak O’Malley ale posiada kilka cech, które czynią z niego bardzo niewygodnego rywala. Pierwszą cechą są kontry – wymierzane po odchyleniach posyłają rywali na deski. Drugą cechą, pochodną pierwszej, jest siła ciosu Eddiego. 15 z 24 wygranych Winelanda to nokauty. A wreszcie i najważniejsza cecha – obrona. Nie dość, że ciężko jest skończyć byłego mistrza WEC (ostatni raz był w 2014 roku!) to jeszcze niesamowicie ciężko jest go obalić (ostatni raz w 2016, a wcześniej 2011).

Na papierze więc pojedynek powinien toczyć się w stójce, gdzie szybszy będzie O’Malley. Powątpiewam jednak że uda mu się dokonać „wiralowo rozchodzącego się” nokautu, jaki zapowiada. Widzę tutaj pełne 15 minut, które raczej powinno pójść dla „Sugara”. Ale! Jeśli Sean się za mocno podpali i da się strzelić jednej z bomb Winelanda, możemy być świadkami potężnej niespodzianki. TYP: O’Malley – decyzja.

Sean O’Malley: Jan Niwiński, Bartosz Cieśla, Krystian Młynarczuk, Mateusz Paczkowski, Szymon Frankowicz

Eddie Wineland:


Podawajcie w komentarzach swoje typy!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis