Wilder dąży do trzeciej walki z Furym. „On nie jest mistrzem”
Rywalizacja Deontaya Wildera z Tysonem Furym długo rozgrzewała bokserskich fanów. Wysoce prawdopodobne, iż pomiędzy pięściarzami dojdzie do trzeciej konfrontacji, której szczególnie żąda Amerykanin.
Walki pomiędzy Wilderem i Furym za każdym razem budziły mnóstwo emocji. Naprzeciw siebie mieli bowiem stanąć niepokonani zawodnicy, a więc jednemu z nich pisana była pierwsza porażka w karierze. Konfrontacja bokserów stała się jeszcze bardziej pożądana, gdy w ich pierwszej walce padł remis.
Druga potyczka miała miejsce pod koniec lutego. Wtedy to Fury udowodnił swoją wielką klasę, od początku dominując nad swoim oponentem. „The Bronze Bomber” wyglądał w ringu na zagubionego, co przypłacił przedwczesnym przerwaniem walki i utratą pasa mistrzowskiego federacji WBC.
Tuż po walce już mówiło się, iż rywalizacja nie jest zakończona, gdyż pewnie Amerykanin zastrzegł sobie możliwość rewanżu. Tuż po walce sam Wilder szybko wspominał o chęci stoczenia trzeciego pojedynku. Choć od tego czasu minęły dwa miesiące, to 34-latek wciąż zamierza odbyć trzeci pojedynek z Furym, którego, mimo klęski, nie uznaje za prawdziwego mistrza.
W moich oczach Fury nie jest mistrzem, bo wciąż mamy jedną walkę do stoczenia. Ludzie, którzy znają boks, wiedzą, że nie byłem sobą w drugim pojedynku. Czułem się jak zombie. Wciąż analizuję to, co się stało. Nie mogę w to uwierzyć. I nikt nie powinien być zaskoczony tym, że chcę trzeciej walki. Jestem w końcu ”Bronze Bomberem”
– stwierdził pięściarz, który zapowiedział, iż po przegranej będzie jeszcze lepszy.
Fury wie, że nie walczył z prawdziwym Wilderem, ja też o tym wiem. Mam w sobie więcej ognia. Teraz nadszedł czas na ostateczną konfrontację […] Nigdy nie martwię się porażkami, bo one dają mi większą siłę, by pokonać trudności i wrócić mocniejszym.