Tyson Fury znów zaskoczył. Bokser zmienił trenera, który pomógł mu wrócić na ring
Tyson Fury jest w trakcie przygotowań do rewanżowej walki z Deontayem Wilderem. Jak podał portal ESPN, Brytyjczyk dokończy treningi bez swojego dotychczasowego trenera – Bena Davisona.
Fury regularnie pojawia się w mediach. Czasem zawodnik robi wokół siebie szum związany z zapowiedziami dotyczącymi debiutu w MMA lub występami w WWE. Z drugiej strony „Gypsy King” informował także o odwiedzeniu młodego człowieka przed samobójstwem.
Tym razem kolejne rewelacje związane z Fury’m dotyczą jego kariery bokserskiej. ESPN podało bowiem, że bokser zrezygnował z dalszej współpracy z Benem Davisonem. Fakt ten jest zaskakujący z dwóch powodów. Po pierwsze 31-latek właśnie z tym szkoleniowcem powrócił do prowadzenia kariery. Ponadto były mistrz federacji WBO, WBA, IBO, IBF obecnie przygotowuje się do rewanżowej walki z Wilderem. Przypomnijmy, że w pierwszej potyczce pomiędzy pięściarzami sędziowie orzekli remis.
Nie wiadomo, co jest przyczyna takiego obrotu sytuacji, choć podobno rozstanie odbyło się w przyjacielskich warunkach. Temat wywołał jednak poruszenie nie tylko w środowisku boksu. Na Twitterze swój komentarz do sprawy napisał także Conor McGregor (21-4). Irlandczyk liczy, iż panowie dogadają się i wrócą do współpracy.
Get over it men and get back to work. Finish the job.
— Conor McGregor (@TheNotoriousMMA) December 15, 2019
Sam Fury ogłosił z kolei, kto poprowadzi go w nadchodzących pojedynkach. W narożniku „Gypsy Kinga” znajdzie się James Hill. Ponadto Brytyjczyk zaznacza, że w boksie pozostały mu dwie walki.