Kornik vs. Parke? Kornik, poddaj „walkie”! Oni już „wiedzo”!
„Nie wytrzyma minuty”, „Słabe zestawienie!”, „Dostanie w****dol!” – Artur Sowiński nie ma łatwego życia. Co by nie zrobił, wywołuje wielki ból pupy u swoich hejterów. Nawet jeżeli tego nie chce. Tym razem boli ich samo zestawienie Kornik vs. Parke na KSW 49. Pseudoeksperci już teraz znają wynik pojedynku i ogłaszają to wszędzie, gdzie się da. Prawdziwy ekspert zda sobie sprawę, że 18 maja Kornika czeka duże wyzwanie, ale wcale nie jest bez szans.
Kornik vs. Parke? Polak jest underdogiem, ale…
Nie da się zaprzeczyć, że to raczej Parke jest uważany za faworyta tej rywalizacji. Wojownik z Irlandii Północnej toczył ciężkie boje w UFC i w największej organizacji MMA na świecie pokonywał naprawdę mocnych rywali. Jego niesamowity boks pozwolił mu znokautować… 4 przeciwników. Tak! Muszę wyprowadzić z błędu wielu kibiców. Norman Parke to bardzo mocny stójkowicz, który ostatni raz znokautował rywala blisko 5 lat temu. Zwycięstwa w rekordzie to efekt aż 12 poddań. Jesteście zaskoczeni? Zawodnik nie jest królem nokautów. Prowadzi walkę w bardzo przemyślany sposób. Potrafi rozmontować obronę rywala i skończyć pojedynek, gdy pojawia się taka możliwość. On najprawdopodobniej nie „zniszczy Kornika w minutę”. On będzie chciał go wypunktować. To zawodnik taktyczny. Taki, który nie zawsze dobrze się czuje, gdy ktoś go mocno przyciśnie.
Kornik ma potencjał i może zaskoczyć!
Kornik to mocny stójkowicz z zupełnie innym stylem walki w stójce niż Norman Parke. Mam wrażenie, że pojedynek będzie odbywał się w stójce dopóki jedna ze stron nie odczuje znaczącej przewagi rywala. A prawdziwą różnicę będzie stanowił styl walki. Ułożony, typowo bokserski Parke vs. specyficzny, zaskakujący i niesamowicie szybki Kornik. Nie mam złudzeń, że to Parke (on wie, że jest faworytem) będzie chciał raz za razem punktować Kornika, a Sowiński będzie czyhał na solidną, mocną kontrę.
Będzie prowokował, może nawet odsłaniał się, by wytrącić przeciwnika z równowagi i wykorzystać jego błąd. Sowiński ma do tego potencjał. Ma lepszy zasięg, umiejętność walki z kontry i mocną szczękę. Doświadczony wojownik nie będzie raz za razem zbierał ciosów na głowę nawet przy fenomenalnej stójce Parke’a. Zaskakujący podbródkowy Kornika, mocny prosty w idealnym timingu, niespodziewane kopnięcie na głowę lub korpus mogą wywołać sensację. Uwierzcie mi. Chwila nieuwagi i leżysz na deskach. Nie zapominajmy też o parterze Sowińskiego. Moim zdaniem jest mocno, mocno niedoceniany, ale chyba raczej nie zobaczymy go w tej walce.
Eksperci nie muszą oglądać walk?
Bardzo śmieszą mnie komentarze tej całej rzeszy krytyków skazujących Kornika na pożarcie. Kochani krytycy! Ferowanie wyroków i nadmierna pewność swojej wizji pojedynku wcale nie świadczy o tym, że znacie się na MMA. Im więcej wiesz o tym sporcie, tym więcej masz wątpliwości co do przebiegu walki. Zdajesz sobie sprawę, że twoja wizja pojedynku (jedna z wielu) wcale nie musi się sprawdzić. Zauważasz atuty jednego i drugiego wojownika. Nie piszesz o różnicy poziomów, chyba że jest ona naprawdę wyraźna.
Starcie Kornik vs. Parke to walka dwóch doświadczonych, ale jakże różnych wojowników. Obaj są na podobnym poziomie i mają potencjał, by wygrać ten pojedynek. Atuty Parke’a są wyraźnie widoczne, ale Kornik już nie raz udowadniał, że potrafi poradzić sobie w sytuacji, gdy jest underdogiem. Umie walczyć taktycznie (z nutką szaleństwa i nieprzewidywalności), ale też umie zaskoczyć i w jednej chwili posłać rywala na deski. Pomyśl, jak zaskakujące potrafi być MMA i jeszcze raz popatrz na to, co umie Kornik. Nadal jesteś pewien, że „Parke skończy go w minutę”?
100 procent pewności = 100 procent niewiedzy
Zawsze zastanawia mnie, czy ludzie od jednostronnych werdyktów potrafią odpowiednio uargumentować swoje zdanie. Chyba się tego nie dowiemy, bo łatwo jest napisać o „zniszczeniu”, ale podać argumenty już jest trudniej. Ja nie będę typował pojedynku Kornik vs. Parke, ale na pewno z chęcią obejrzę tę walkę, bo wiele w niej może się wydarzyć. Mamy do czynienia z dwoma różnymi zawodnikami. A wynik starcia faworyta z underdogiem już nie raz zaskoczył kibiców.