Kto tym razem będzie lepszy? Analiza walki Tomasz Narkun vs. Mamed Khalidov 2 na KSW 46
Narkun vs Khalidov 2 to rewanż, który elektryzuje wszystkich polskich miłośników MMA. Eksperci telewizyjni, właściciele klubów sportów walki, trenerzy, zawodnicy MMA, kibice. Wszystkich łączy jedno – będą chcieli tę walkę obejrzeć.
Pierwsze starcie Tomasza Narkuna (15-2) z Mamedem Khalidovem (34-5-2) z miejsca zapisało się na kartach historii polskiego MMA. Zwycięstwo nad Khalidovem to najlepsze co mogło Tomka spotkać w tym miejscu, w jakim znajduje się teraz jego kariera. Zyskał sportowo, zyskał medialnie, zyskał mentalnie. Analizując ostatnie wypowiedzi Mameda w mediach, możemy z zaskoczeniem stwierdzić, że i dla niego wynik tej walki okazał się…korzystny.
Zanim przejdę do samej analizy, kilka słów na podstawie jakich faktów jest ona przeprowadzona. W związku z tym, że jest to natychmiastowy rewanż (zawodnicy nie mieli innych walk między pierwszym ich starciem, a tym nadchodzącym), w dużej mierze ta analiza będzie oparta na ich pierwszym starciu. Przemawia za tym też unikalność Mameda na tle innych przeciwników Tomka i vice versa. To co działało w walce z Mańkowskim, niekoniecznie sprawdziłoby się w walce z rosłym reprezentantem klubu Berserkers Team. Uprzedzając tych bardziej dociekliwych, mimo iż Luke „Bigslow” Barnatt (14-6) również wzrostem górował nad Khalidovem (198cm), to tutaj w zasadzie kończą się podobieństwa z Tomaszem Narkunem. Starcie z Anglikiem, które miało miejsce na gali ACB 54 Polak czeczeńskiego pochodzenia zakończył w 20 sekundzie pierwszej rundy. Skorzystał wtedy z potężnego prawego sierpowego, po którym nogi „Bigslowa” odmówiły mu posłuszeństwa. Co ciekawe, Mamed do tej pory jest jedynym zawodnikiem, z którym Barnatt przegrał przed czasem.
Kilka słów w ramach przewodnika po tej i przyszłych moich analizach.
Swoje analizy dzielę na trzy główne sekcje. Pierwsza z nich to klasyczne mocne i słabsze strony zawodników. Wskażę tam najgroźniejszą moim zdaniem technikę w arsenalu obu fighterów. W drugiej sekcji wskazuję błędy i dobre decyzje, które miały znaczący wpływ na obraz walki. Trzeci akapit, zatytułowany Key to Victory, to nic innego to próba opisania potencjalnych elementów, które sztaby obu zawodników, mogły brać pod uwagę przy określaniu gameplanu (plan na walkę).
Atuty i słabsze strony
Zacznijmy od nieco powierzchownego spojrzenia, czyli jak to wygląda „na papierze” . Pierwsze co powinno nam się rzucić w oczy to wiek i gabaryty obu zawodników. W każdym innym zestawieniu na na tym poziomie rywalizacji, mówiłbym o przewadze zawodnika młodszego. Nie chodzi nawet o to, ze między Tomkiem a Mamedem jest 10 lat różnicy. Chodzi o wiek Mameda, 38 lat. U zawodnika w takim wieku, nie spodziewamy się szybkości, nie wymagamy jej wręcz. Każdy kto ma ogólne pojęcie o motoryce, nawet własnego ciała, wie, że ta szybkość u niektórych po trzydziestym, u innych po trzydziestym piątym rokiem życia maleje. Dlatego właśnie… nie mogę z miejsca przyznać Narkunowi przewagi ze względu na wiek. Mamed jest fenomenem. Ma 38 lat i jest szybki, bardzo szybki. Wszyscy mogliśmy to zaobserwować to na przestrzeni lat, a na tle Narkuna w pierwszych dwóch rundach. W trzeciej rundzie obaj wyraźnie zwolnili pod ciężarem walki i tego jak ona przebiegała (tempo jak na taką wagę bardzo dobre). Tutaj wiek nawet jeżeli upomniał się o Mameda, to była to mała cegiełka w murze, nie główny powód utraty sił. Szybkość, smukła sylwetka Mameda daje mu ogrom możliwości i rozwiązań gdy walka prowadzona jest w stójce. Z kolei gabaryty Narkuna, dają mu siłę fizyczną i w połączeniu z jego umiejętnościami premiują go w parterze. Świadomość tego zagrożenia była widoczna w pierwszych dwóch rundach, gdy Khalidov unikał walki w parterze, gestem zapraszając „Żyrafę” do stójki. Tam wspomniana już przeze mnie szybkość gwarantowała większy komfort niż konfrontacja w parterze.
Atuty: Tomasz Narkun
Niewątpliwą płaszczyzną, którą Tomasz Narkun może zapisać sobie jako mocny atut jest parter. „Żyrafa” dysponuje ogromną paletą technik z zakresu BJJ. Świetnie czuje się w gardzie, dobre przechodzi między gardą, a półgardą. Potrafi zagrozić chociażby gilotyną, balachą, czy taktarovem (dźwignia na staw kolanowy). Jest bardzo aktywny z pleców, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że najbardziej aktywny wśród zawodników KSW. O klasie parterowej polskiej „Żyrafy” może świadczyć same zwycięstwo nad innym BJJ, Charlesem „Gracie” Andrade (34-42, 1 N/C). Charles poddawał swoich przeciwników chyba każdą możliwą techniką: wielokrotnie duszeniem zza pleców, trójkątem rękoma, trójkątem nogami, balachą. Nie raz był to heel hook (dźwignia na staw skokowy) czy też znana wszystkim gilotyna. Właściciela takiego arsenału poddań, Narkun zaskoczył taktarovem już w pierwszej rundzie pojedynku podczas gali KSW 27 w 2014 roku. Warto nadmienić, że o przeciwniku w postaci Andrade, Tomek dowiedział się na 9 dni przed galą.
Najgroźniejsza technika – trójkątne duszenie nogami (triangle choke)
Chociaż duszeniem zza pleców poddawał tyle samo razy co trójkątnym duszeniem nogami, to jednak ta druga technika wydaje się jego ulubioną, co sam Narkun zaznacza w wywiadzie udzielonym portalowi Wirtualna Polska:
„Uważam, że jestem w stanie zaskoczyć go w ten sam sposób. Z tej techniki nie ma ucieczki. Są dwa wyjścia – albo odklepać, albo pójść spać”
Stanowczo coś w tym jest, raz zapięty przez „Żyrafę” trójkąt działa prawie jak zdalnie sterowane sidła. Ofiara chociaż ma znikome szanse na uwolnienie się z opresji, to sidła reagują i zaciskają się coraz bardziej. Dobrym przykładem jest sytuacja z pierwszej walki na sekundy przed jej zakończeniem. Khalidov miał szanse jeszcze podnieść pozycję, co dałoby mu kilka opcji wydostania się z trójkąta (nie mylić z gwarancją wydostania się). Narkun w mig jednak wypatrzył co trzeba było zrobić i to zrobił. Dało to efekt utracenia równowagi i pełnego ścisku Mameda nogami. Poniższe dwie grafiki dokładnie obrazują o czym mowa:
Narkun ma na swoim koncie 4 poddania tą techniką:
Mamed Khalidov - runda 3 (1:18) KSW 42 Marcin Wójcik - runda 1 (4:59) KSW 39 Shamil Tinagadzhiev - runda 1 (3:30) M-1 Challenge 23 Timo Karttunen - runda 1 (0:49) M-1 Selection 2010 (balacha z pozycji trójkąta)
Atuty: Mamed Khalidov
Analogicznie jak w przypadku atutów Tomasza Narkuna, atuty Mameda są dosyć oczywiste. Płaszczyzna, w której Mamed jest najbardziej niebezpieczny to stójka. Mamed również ma pokaźny arsenał, którym może w każdej chwili zaskoczyć swojego przeciwnika. Wymienić można choćby te najbardziej widowiskowe jak: backfisty, obrotowe kopnięcie na głowę, obrotówka na wątrobę, axe kick(kopnięcie polegające na wykopie wyprostowaną nogą tak by opadając uderzyć piętą przeciwnika w głowę, zupełnie jak rąbanie siekierą drewna – stąd nazwa) czy side kick (kopnięcie boczne, jedno doszło do celu w okolice splotu słonecznego Narkuna). Mamed ponadto świetnie porusza się w ringu, opiera swój styl na kontroli dystansu między sobą, a przeciwnikiem. Jest bardzo trudnym celem do trafienia, co z kolei może dodatkowo frustrować przeciwnika.
Najgroźniejsza technika – ciosy prawą ręką: proste, sierpowe, obszerne
Wśród ofiar prawej ręki Mameda możemy wymienić Luke’a Barnatta, Michała Materlę czy też Rodneya Wallace’a. Wszystkich tych zawodników odprawiał ciosem wyprowadzonym prawą ręką. Niemałe sukcesy miał też w pierwszej rundzie pojedynku z Tomaszem Narkunem. Po jednym z takich prawych uderzanych w idealnym momencie Narkun zaliczył nokdaun. Był tak oszołomiony, że wstał, by momentalnie wylądować na deskach ponownie po powtórzeniu tej techniki przez Mameda. Ostatecznie Narkun przetrwał mocno trzymając gardę w parterze, co pozwoliło mu otrząsnąć się z oszołomienia.
Mamed korzysta z tego ciosu często, bo on działa. Michała Materlę (27-6) na gali KSW 33 pokonał w zaledwie 31 sekund dzięki tej technice. Jeśli to wydaje wam się piorunująco szybka walka, to jak nazwać pokonanie Luke’a Barnatta (14-6) na gali ACB 54 w… 21 sekund?
Słabe strony obu zawodników
Mimo poziomu na jakim jest rywalizacja tych dwóch wojowników, pod koniec dnia są tylko ludźmi i jak ludzie mają swoje mankamenty. W przypadku zarówno Tomka jak i Mameda nadal ciężko wskazać jakąś rażącą w oczy słabą stronę. To zawodnicy kompletni, jeden ma ciut słabszy parter od swojej stójki, ale to nie czyni tej płaszczyzny z miejsca słabszą stroną. I analogicznie z drugim, ciut słabsza stójka względem parteru, nie oznacza, że to jest jakaś wada. Jeśli musiałbym wskazać słabszy punkt u obu. U Tomka byłaby to gorąca głowa. U Mameda zaś zbyt mało uwagi poświęconej na dysponowanie siłami podczas walki. Od razu nadmienię, że to moja prywatna opinia, oparta na moich własnych obserwacjach.
Narkun walczy emocjonalnie, o czym świetnie zdawał sobie sprawę Mamed podczas walki. To Mamed powinien i wykorzystał w pierwszej rundzie ich pierwszego starcia. Narkun po pierwszym nokdaunie, a w zasadzie jego butny charakter momentalnie podniosły go na nogi i kazały ruszyć na Mameda. Mamed wyprowadził dokładnie ten sam cios i Narkun przywitał się z deskami dwa razy w ciągu kilku sekund. Oglądając walkę po raz któryś z rzędu, zauważyłem, że Mamed będąc w gardzie „Żyrafy”, mówił do niego. Stąd moja pewność, że wie o emocjonalnym podejściu swojego przeciwnika.
Mankament Mameda zaobserwowałem w wielu walkach i wynika z jego największej zalety: nieprzewidywalności. Mamed może w każdym momencie obrócić się i wylądować pięścią na szczęce, czy piętą na wątrobie. Gorzej się dzieje, jeśli te techniki przeszywają powietrze, a przeszywają dosyć często. Każdy nie trafiony cios kosztuje tlen, ale to wszystko wiemy i wie sam Mamed ze swoim sztabem. Rozwiązaniem tego problemu nie jest zaprzestanie widowiskowych technik, tylko ogólna lepsza kontrola nad tzw „bakiem paliwa” – żeby jechać dalej trzeba czasami zmniejszyć obroty na chwilę.
Strzał w stopę i strzał w dziesiątkę w ich pierwszym starciu
Tomasz Narkun
Największy błąd popełniony w ich pierwszym starciu, to szarża na Mameda w pierwszej rundzie. Tu odezwała się wymieniona przeze mnie najgroźniejsza broń Khalidova, prawa ręka. Tomek poszedł na Mameda w prostej linii i się niestety nadział. Jak poważny to błąd, pokazuje to co stało się po pierwszym nokdaunie. Tomek wraca do stójki i robi dokładnie to samo, rusza w prostej linii w kierunku przeciwnika, ten doskakuje i w pełnym timingu uderza go ponownie mocnym prawym. Narkun ląduje na deskach i ratuje się mocną gardą w parterze.
Jedną z przyczyn zwycięstwa Narkuna była prawdziwa lawina dobrych decyzji ze strony Tomka w trzeciej rundzie pojedynku. Między rundą drugą a trzecią narożnik Tomka słusznie zauważył, że lewy prosty Tomka dobrze działa i nakazał kontynuację tego w rundzie trzeciej. Tutaj czapki z głów dla Narkuna, świetnie posłuchał i od pierwszych sekund pracował lewym prostym w stójce. Patrząc tylko na to, diametralnie inny Narkun niż w pierwszej rundzie. Zamiast szarży, lewy prosty, który bezpieczniej dla samego Tomka pozwolił zrealizować kolejną dobrą decyzję – zwiększenie presji. Pod tą Mamed zagnany do siatki, gdzie spadł na niego grad ciosów. Narkun nie dał chwili wytchnienia, bardzo mocno przycisnął, pojawił się nawet tajski klincz i kolana. Mamed w akcie lekkiej desperacji, przeniósł walkę do parteru, gdzie Narkun walkę skończył.
Mamed Khalidov
Największy błąd Mameda jest najbardziej widoczny tuż przed nałożeniem tej morderczej presji przez Narkuna. Trzy ciosy Mameda przeszyły powietrze i były to ciosy „ze złym zamiarem”. Pełen skręt bioder i duży nakład sił w każdy z tych ciosów. Po tej sekwencji chybionych ciosów Mamed mocno musiał zaczerpnąć powietrza co mogło być sygnałem dla Tomka do ruszenia do przodu i zakończenia pojedynku. Przy klasie Mameda naprawdę ciężko znaleźć jakieś błędy, ale ten niestety był kluczowy. Nie zaliczam nawet do błędów zejścia do nóg pod wpływem presji narzuconej przez Narkuna, to była decyzja podjęta w ułamek sekundy, instynktowna wręcz.
Najlepsze decyzje Mameda to w zasadzie opisanie jego stylu walki. Piękny prawy bezpośredni w timing, którym powalił Narkuna dwukrotnie. Bardzo podobał mi się pomysł ciosów na korpus no i sama praca nóg to decyzja mająca drugie dno. Wcześniej wymieniłem gorącą głowę jako wadę Narkuna. Bycie tak nieuchwytnym celem jak świetnie poruszający się po klatce Mamed, może sfrustrować nawet najbardziej cierpliwego przeciwnika. Zadanie ciosu i momentalny odskok, to bardzo dobrze działało w pierwszych dwóch rundach.
Key to Victory
Kluczowym elementem, który może przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść Tomasza Narkuna jest narzucenie na Khalidova presji. Za takim stylem walki stoi wiele korzyści. Pod presją łatwiej o błąd, otwierający możliwość walki przy siatce w klinczu czy sprowadzenia walki do parteru, gdzie „Żyrafa” powinien mieć przewagę. Walka w parterze poza zagrożeniem technikami kończącymi bjj, daje punkty na kartach sędziowskich oraz skutecznie odbiera siły przeciwnikowi. Klincz przy siatce i dirty boxing w stylu Randy’ego Couture’a też premiuje Narkuna. To bardzo dobre narzędzie do wytrącenia jednego z atutów Mameda – walki na dystans. Walka na chwyty, krótkie łokcie, kolana na tułów i uda, stompy na stopy – to wszystko z każdą minutą takiej walki odbiera świeżość przeciwnika przy małym zagrożeniu z jego strony. Kolejnym ważnym aspektem będzie wyeliminowanie błędów z pierwszej walki. Tomek nie może pozwolić sobie na nieopatrzne szarże skutkujące prawym kontrującym Mameda. Jeśli Narkunowi uda się narzucić taki styl walki, to zwycięstwo będzie należało do niego.
Mamed musi zaś robić to co robi najlepiej. Starać się zadawać ciosy, samemu nie będąc trafionym. Musi być bardzo mobilny, krążyć po klatce z Narkunem, zadawać zaskakujące ciosy i odskakiwać. Szybkość i fenomenalny refleks Khalidova pozwala mu na korzystanie z wszelkiego typu kontr. Narkun w pierwszym starciu, gdy walka toczyła się w stójce, często krył się za podwójną gardą, odsłaniając korpus. Mamed wykorzystał taką sytuację kilkukrotnie podczas pierwszej walki, wierzę, że będzie ku temu okazja ponownie w rewanżu. Korzystając ze zwodów, może otworzyć sobie drogę do ciosów na korpus, te z kolei odbiorą oddech i po kilku mocnych ciosach garda Narkuna już nie będzie tak szczelna. Łokcie pójdą w dół by chronić obolałe miejsca, a wtedy głowa będzie łatwiejszym celem szybkich ciosów Mameda. Tak jak w przypadku Narkuna, istotnym elementem będzie wyeliminowanie błędów z pierwszego pojedynku. Będąc na miejscu sztabu Khalidova, zrezygnowałbym z kopnięć na głowę (zwykłych i obrotowych), a zaoszczędzoną w ten sposób energię, ulokował w technikach bokserskich i poruszaniu się po klatce.
Bonus: high risk high reward
Przyjrzyjmy się jeszcze elementom walki, które mając za sobą duży potencjał, niosą też mniejsze lub większe ryzyko. Chociaż dla niektórych, to co teraz opisze, może wydać się oczywiste, wierzę, że świadomość zależności między różnymi decyzjami w walce na zasadach MMA, wzbogaca odbiór samych walk.
Tomasz Narkun
Jednym ze sposobów na wyeliminowanie mobilności Mameda są z pewnością niskie kopnięcia. Dobre egzekwowanie tej techniki na nodze wykrocznej przeciwnika skutecznie obniża jego mobilność – pewny punkt gameplanu Khalidova na rewanż. Zapaśnikowi z okopaną nogą o wiele trudniej zdobyć obalenie, zaś stójkowicz nie jest już tak szybkim celem – ciężej się porusza, ale też ciężej mu kopać tą nogą. W drastycznych przypadkach ofiara potężnych low kicków nie jest w stanie stanąć już na tej nodze i kontynuować pojedynku. Nie ma jednak róży bez kolców. Wyprowadzanie niskich kopnięć wystawia kopiącego na wiele zagrożeń. Jednym z nich jest narażenie się na kontrujący cios, czyli bardzo groźną broń w arsenale Khalidova. Narkun korzystając z tej techniki musi być bardzo ostrożny, stojąc naprzeciwko takiego przeciwnika jak Mamed, raczej nie powinien ich zadawać bezpośrednio. Powinien je zakamuflować technikami bokserskimi. Dobrym pomysłem jest wyprowadzenie takiego kopnięcia po lewym prostym, nawet użytym tylko po to by odwrócić uwagę od nadchodzącego za nim niskiego kopnięcia.
Mamed Khalidov
W Key to Victory wymieniłem ciosy na korpus jako element, który może przybliżyć Mamedowi zwycięstwo. Poza ciosami wyprowadzanymi rękoma, można sięgnąć po kopnięcia. Lewy middle kick czy spinning back kick mogą uprzykrzyć życie każdej wątrobie. By wiedzieć jak wielkie spustoszenie może wyrządzić middle kick na wątrobę, wystarczy obejrzeć walki Scotta Askhama (17-4) z Michałem Materlą (27-6) czy Marcinem Wójcikiem (11-6). Po kilku ciosach pięścią na tułów Narkuna, ten będzie się ich już spodziewał. Dodanie middle kicka i obrotówki pozwoli poszerzyć asortyment i utrzymać nieprzewidywalność ciosów w te miejsca. Tak jak w przypadku low kicków, tak też tutaj pojawia się ryzyko. Narkun takie kopnięcie może przejąć i sprowadzić walkę do parteru, w którym może zamęczyć Mameda lub nawet skończyć walkę.
Mój typ
Niezależnie od tego kto wygra walkę, będzie to świetne widowisko. Wygrać jednak może tylko jeden i wygra ten, kto wraz ze swoim sztabem lepiej „odrobił pracę domową”. Obaj zawodnicy prezentują światowy poziom. Jako fan widowiskowej walki, chciałbym by wygrał Mamed. Jako fan MMA w Polsce, chciałbym jednak zwycięstwa Narkuna i to na niego stawiam w tej walce. Zwycięstwo Tomka potwierdziłoby, że może pokonać najlepszych na świecie. Tomek jest młody i chcę wierzyć, że będzie tylko lepszy, bo to gwarantuje mi jako kibicowi, kolejnego po Janku Błachowiczu światowej klasy półciężkiego z Polski. Mój typ: zwycięstwo Tomasza Narkuna przez duszenie (gilotyna, duszenie zza pleców lub trójkąt).