Michael Chiesa po pozwaniu McGregora: „Zostawcie moją rodzinę!”
Michael Chiesa (14-4) to pierwszy zawodnik, który zdecydował się złożyć pozew przeciwko Conorowi McGregorowi (21-4). Popularny „Maverick” podjął taki krok po tym, jak w kwietniu Irlandczyk i jego koledzy ranili go podczas niesławnego ataku na autobus. Chiesa przyznał jednak, że nieprzyjemności wciąż spotykają nie tylko jego, ale i jego rodzinę.
Do ataku na autobus wiozący zawodników UFC doszło w kwietniu, tuż przed galą UFC 223. Głównym celem agresji Conora McGregora i jego towarzyszy był Khabib Nurmagomedov (27-0), który wcześniej starł się z Artemem Lobovem (13-14-1, 1 N/C), przyjacielem Irlandczyka. Podczas ataku w stronę autobusu poleciały ciężkie przedmioty, które wybiły szybę pojazdu. W całej sytuacji najmocniej ucierpiał Michael Chiesa – odłamki spowodowały poważne rozcięcie na jego twarzy, przez które musiała zostać odwołana jego walka z Anthony’m Pettisem (21-8).
Conor McGregor już wcześniej otrzymał zakaz zbliżania się do Chiesy. Amerykanin przyznał jednak w programie „The MMA Hour”, że po złożeniu pozwu stał się obiektem licznych ataków ze strony kibiców Irlandczyka. I choć on sam jest w stanie sobie z tym radzić, to nie akceptuje faktu, że ofiarami są też członkowie jego rodziny.
Ja staram się być gruboskórny, ale to wszystko nie jest w porządku. Nawet moja dziewczyna i moja mama otrzymują różne wiadomości i komentarze. Przecież one nie są częścią tego wszystkiego. Moja mama to wrażliwa kobieta i robię wszystko, by ją chronić. Ona czasem mówi mi, jakie wiadomości dostaje… To naprawdę jest wstyd.
Jak chcecie coś mówić, mówcie to do mnie. Bo to jest moja sprawa. Moja rodzina nie ma z tym nic wspólnego.
„Fani MMA zmienili się na gorsze”
Michael Chiesa uważa, że fani MMA na przestrzeni lat bardzo się zmienili. Obecnie często są agresywni i wulgarni, a wynika to głównie z postaw prezentowanych przez takich zawodników, jak Conor McGregor.
W erze Chucka Liddella, Matta Hughesa i innych, fani MMA nie byli tacy, jacy są dzisiaj. Nie byli tacy wredni, nie rzucali wyzwiskami, nie hejtowali w social mediach… Jeśli promujemy walki obrzucając rywali gó*nem i nawzajem się poniżając, ludzie to przejmują i właśnie ten trash talking tworzy toksyczną grupę fanów.
Nie znoszę słuchać ludzi, którzy mówią, że fani MMA są najgorsi. Ja uważam, że oni są wspaniali. Ale z jakichś powodów potrafią niekiedy rzucić cień na sportowca i to jest naprawdę złe.
Do walki Michaela Chiesy z Anthony’m Pettisem doszło ostatecznie w lipcu podczas UFC 226 – przed czasem zwyciężył wówczas Pettis. Swój kolejny występ Chiesa stoczy 29 grudnia, gdy na UFC 232 jego rywalem będzie Carlos Condit (30-12).