MMA PLNajnowszeBez kategoriiMike Winkeljohn odpiera ataki Cerrone: To narcyz, który nigdy nikomu nie pomógł

Mike Winkeljohn odpiera ataki Cerrone: To narcyz, który nigdy nikomu nie pomógł

Mike Winkeljohn, jeden z właścicieli gymu Jackson-Wink w Albuquerque, odpowiedział na ataki Donalda Cerrone (33-11). „Kowboj” opuścił gym, w którym trenował przez ponad dziesięć lat, po tym, jak właściciele nie chcieli zerwać współpracy z Mike’em Perry’m (12-3), najbliższym rywalem Cerrone. Amerykanin przedstawił teraz cały szereg zarzutów wobec klubu. Odparł je Winkeljohn oraz inny trenujący w Jackson-Wink wojownik, Diego Sanchez (27-11).

Mike Winkeljohn odpowiada Cerrone
Foto: MMAFighting

O kulisach swojego odejścia Donald Cerrone opowiedział w podcaście Joe Rogana. Mówił tam o tym, że obecnie jedyną wartością w Jackson-Wink są pieniądze, natomiast lojalność zeszła na dalszy plan. Żalił się też, że w klubie może obecnie ćwiczyć każdy, a prowadzący treningi są niekompetentni. Gym określił mianem „pseudohodowli”.

„Serce mi się łamie. Mówi się o lojalności, która jest najważniejsza, a oni za taką lojalność przedkładają ponad mnie kogoś nowego. Byłem wierny Gregowi, nawet gdy sytuacja gymu się pogarszała. Gdy przyłączył się Winkeljohn, nagle wszystkie gwiazdy odeszły i gym stał się jakąś pseudohodowlą. Teraz można po prostu zapukać do drzwi i rozpocząć treningi. To samo jest z trenerami – każdy może prowadzić zajęcia. No co za idiotyzm! Widzę nowego trenera od ciosów, trenera zapasów czy trenera jiu-jitsu co kilka dni. Naszym głównym trenerem zapasów jest facet, który był asystentem trenera w szkole i został wyrzucony za sprzedawanie dzieciakom sterydów. On jest, ku*wa, okropny. Ogląda filmy na YouTube i próbuje nas uczyć czegoś, co ni ch*ja nie działa”

– grzmiał Cerrone.

Pełną wypowiedź Donalda Cerrone możecie znaleźć tutaj.

Teraz na zarzuty „Kowboja” odpowiedział ostro skrytykowany przez niego Mike Winkeljohn. Współwłaściciel Jackson-Wink również nie przebierał w słowach.

„Lojalność musi działać w obie strony, tymczasem Donald nie wykazał lojalności wobec nikogo w gymie. On jest sam, robi co chce. Z tego co pamiętam, to przez dziesięć lat nie pomógł nikomu tutaj. To narcyz w pełnym tego słowa znaczeniu. Długo to tolerowałem, bo Greg Jackson (drugi współwłaściciel – przyp. red.) to człowiek o wielkim sercu i traktuję go jak młodszego brata. Ale jednocześnie tworzył się podział”

– tłumaczy Winkeljohn.

Trener stwierdził też, że to nie kondycja Jackson-Wink jest przyczyną licznych porażek zawodników trenujących w tym gymie, lecz fakt, że zbyt dużo czasu spędzają oni w BMF Ranch u Donalda Cerrone.

„Wszyscy, którzy tam poszli, są skazani na porażkę. Donald robi co mu się żywnie podoba, a to źle wpływa na zawodników trenujących u niego. Nasz gym dużo przez to stracił. Cieszę się, że pozbyłem się rozłamu w klubie i nie ma już z nami tego, kto robił wszystko po swojemu i nie chciał nikomu pomagać”

– skwitował Mike Winkeljohn.

Do sprawy odniósł się też inny zawodnik trenujący w Jackson-Wink, Diego Sanchez. Weteran UFC potwierdził zarzuty Winkeljohna dotyczące tego, że Donald Cerrone myśli wyłącznie o sobie.

„Najlepszego programu dla amatorów nie można nazwać pseudohodowlą. Są tu nasze szczenięta, ale są też wciąż rozwijające się wilki, harujące pod okiem niezwykle zmotywowanego Grega Jacksona. Cerrone wiedziałby to, gdyby nie był tak zajęty innymi sprawami i czasem się tu pojawiał. Jackson-Wink jest na fali. Jestem tu od dawna i wiem, że jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek. Porażki tylko pomogły nam w rozwoju. „Kowboj” był ostatnio bardzo zajęty budową swojego imperium, ale tutaj nie bywał w ogóle. On nie jest klubowym kolegą – on dba tylko o siebie. Ja próbowałem pomagać mu, kiedy mogłem, ale on nie pomógł mi nigdy. Mike Perry w trakcie jednego obozu pomógł mi bardziej, niż Kowboj przez dziesięć lat. Nie wieszaj psów na moim klubie i moim trenerze Winkeljohnie. Jeśli Perry wypadnie z listopadowej walki, bez zawahania go zastąpię! I obaj dobrze wiemy, po której stronie stanie Greg Jackson”

– napisał Diego Sanchez na Instagramie.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis