Były mistrz KSW w wadze półśredniej Borys Mańkowski (19-7-1) na swoim koncie na Instagramie wystosował oświadczenie odnośnie przyszłości i powrotu do klatki. Polak odniósł się do ciągłych pytań odnośnie kolejnego pojedynku oraz podziękował prawdziwym fanom, którzy czekają na jego kolejne występy.
Foto: Fot.: KSW
„Ciągle widzę pytania typu „kiedy w końcu walka”. Bardzo często w strasznie ch***wym guście. Tak więc… Do wszystkich, którzy się tak mocno zastanawiają, a często pojedynczy idioci pier***ą brednie. Jestem po pier*** operacji i jest, i tak dobrze, ze tak szybko mogłem wrócić na salę trenować, ale do tego żebym mógł wejść i spuścić łomot potrzebuję trochę więcej czasu niż choćby na najbliższą galę w Londynie, którą swoją drogą – będę oglądać z szeroko otwartymi oczami, gdyż będzie kozacka.
Tymczasem zbieram się na kolejny trening, gdyż nie jest tak, jak niektórym kut***om się zdaje i zamierzam jeszcze dać (że tak powiem w poznańskim stylu) WUCHTĘ kozackich walk, po których będą padały pytania „jak”…
Dla tych, którzy śledzą moją karierę od dawna… przypomnijcie sobie co się działo, gdy wracałem po takiej długiej przerwie…
Pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi, którzy we mnie wierzą i są częścią mojej codziennej energii.”
Mańkowski nie zaliczy 2017 roku do udanego. Polak przegrał walki z Mamedem Khalidovem oraz Roberto Soldicem, tracąc zarazem tytuł w wadze półśredniej. Poznaniak miał wrócić do klatki na KSW 44, lecz plany te pokrzyżowała kontuzja. Jak widać z powyższego wpisu, „Diabeł Tasmański” wchodzi na obroty i być może uda mu się wystąpić na grudniowej gali KSW.
