Materla vs. Zawada nietrafionym pomysłem? Kiedy zestawienie ma sens?
Kiedy Michał Materla zawalczy z Damianem Janikowskim? – zapewne takie pytanie chodziło po głowach kibiców. KSW tym razem zaskoczyło zestawiając Materlę z Martinem Zawadą. No cóż… Pewnie wielu widzów chciałoby innego zestawienia. Ale wcale nie oznacza to, że pojedynek będzie słaby. Można oczekiwać innych starć, jednak nie można skreślać walki już na samym początku. Przede wszystkim warto znaleźć sens takiego zestawienia.
Michał Materla vs. wszyscy?
Matchmaking wcale nie jest łatwą sztuką. Trzeba brać pod uwagę mnóstwo czynników, również takie, które nie są znane zwykłemu kibicowi. W idealnym świecie Conor McGregor, Khabib Nurmagomedov i Tony Ferguson już dawno wyjaśniliby sobie sprawę mistrzostwa wagi lekkiej UFC. Doszłoby do najbardziej wyczekiwanych rewanżów, Michał Materla walczyłby z wieloma zawodnikami wagi średniej z całego świata, kibice wszystko mieliby na tacy i nie byłoby sporów o to, kto jest lepszy, bo zmierzyłby się każdy z każdym. To najzwyklejsza utopia. Nigdy nie zadowolisz całego grona kibiców, zdrowie wojownika jest tylko jedno, a hajs zawsze musi się zgadzać (od tego, tak naprawdę, powinienem rozpocząć wyliczankę). Kibice mogą fantazjować tworząc w głowach najlepsze rozpiski, ale to matchmakerzy mierzą się z wszelkimi trudnościami. A pewnych rzeczy po prostu nie da się zrobić. Na ważne starcia czeka się latami.
Materla vs. Zawada – doświadczenie vs. doświadczenie
Mamy więc pojedynek Materla vs. Zawada. Zawada jest za słaby na Materlę? A ile razy byliśmy świadkami nieoczekiwanego zwrotu akcji i porażki faworyta. Obaj wojownicy mają swoje atuty. To prawda, że Materla ma ich więcej i będzie zdecydowanym faworytem. Nie skreślałbym jednak Zawady. Tak doświadczony wojownik może zagrozić każdemu. Te gość 18 razy wygrał walkę prze nokaut! Warto też zwrócić uwagę na okoliczności. Janikowski mógł jeszcze nie wyleczyć ręki, na pewno potrzebuje choć trochę odpoczynku. Moim zdaniem jeszcze musi nabrać trochę doświadczenia przed starciem z Berserkerem. Materla wraca po porażce i na pewno ma głód walki, natomiast Zawada wygrał swoje 2 ostatnie pojedynki. Berserker zmierzy się z emerytem? Obaj są w podobnym wieku. W moim odczuciu nic nie szkodzi na przeszkodzie, by wspomniani wojownicy zawalczyli w klatce.
Jaki jest sens!?
Starcie z Zawadą da Materli możliwość odbudowania się po porażce, ale będzie też dla niego pewnym wyzwaniem, bo mocno bijący „King Kong” może zagrozić w stójce każdemu. Martin ma szansę pokazać się z dobrej strony, zdobyć większą popularność niż obecnie i być może na dłużej zadomowić się w KSW. Nawet, gdyby przegrał, pokazałby, że nie nadaje się tylko do „walk emerytów”, jak czasami nazywano jego starcie z Łukaszem Jurkowskim. Warto też zauważyć, co obejrzą kibice i czy jest szansa zobaczenia efektownych akcji. Obstawiam, że pojedynek skończy się przed czasem, więc raczej powinniśmy być zadowoleni. Zarówno Materlą, jak i Zawada mają potencjał, by to zrobić.
Nie mów „hop!”…
Obaj wojownicy chcą ze sobą walczyć, więc każdy kibic powinien to uszanować i powstrzymać swoje narzekanie do czasu po walce. Wybierając się na galę zawsze kupujemy pewnego rodzaju „kota w worku”. Te najlepsze, kasowe starcia potrafią być nudne, natomiast już nie raz pojedynek z karty wstępnej przyćmił wszystkie inne. Pożyjemy, zobaczymy. Doceniajmy to, co mamy.