MMA PLNajnowszeKSW„Od koronacji do bezkrólewia” – KSW przypomina historię pasa wagi ciężkiej

„Od koronacji do bezkrólewia” – KSW przypomina historię pasa wagi ciężkiej

Kiedy Paweł Nastula walczył w legendarnym już ringu japońskiej organizacji Pride z najlepszymi zawodnikami wagi ciężkiej na świecie, Karol Bedorf nie zadebiutował jeszcze w zawodowym MMA. Nikt nie przypuszczał wówczas, że drogi tych dwóch zawodników kiedyś się przetną. Historia pasa wagi ciężkiej organizacji KSW na stałe jest już jednak z nimi związana, bowiem to właśnie oni jako pierwsi zmierzyli się w walce o tytułu w roku 2013.

Foto: KSW

w

Dopiero po prawie ośmiu latach od debiutu w MMA mistrz olimpijski w judo, Paweł Nastula, trafił do organizacji KSW. Warto jednak było dać sobie ten czas, bowiem popularny „Nastek” po trzech szybkich wygranych z rzędu zadebiutował w KSW przeciwko Kevinowi Asplundowi i w pięknym stylu udowodnił, że to właśnie on powinien walczyć o pas wagi ciężkiej organizacji.

Karol Bedorf natomiast swoją przygodę z KSW zaczął od turnieju w wadze do 95 kilogramów. Później walczył dla innych organizacji, ale ostatecznie powrócił do KSW, by tym razem wystąpić już w turnieju wagi ciężkiej. Nie doszedł w nim jednak do finału, ale dwa lata później zmierzył się z jego tryumfatorem i pokonał go podczas gali KSW 18. Wówczas to Karol wszedł na drogą wiodącą do walki o pas wagi ciężkiej. W kolejnym pojedynku wygrał z Karlem Knothe, a następnie zmierzył się z Olim Thompsonem w eliminatorze do starcia mistrzowskiego. Zwycięstwo nad Anglikiem otworzyło mu drzwi do pierwszego, historycznego pojedynku o tytuł w wadze ciężkiej.

e

I tak, 28 września 2013 roku, doszło do starcia pomiędzy Pawłem Nastulą i Karolem Bedorfem. Obaj zawodnicy starli się z sobą podczas gali KSW 24 i dali niezwykle emocjonujący pojedynek. Lepszy okazał się jednak Karol Bedorf, który wygrał w drugiej rundzie mistrzowskiego boju i to na jego biodrach zawisł pas wagi ciężkiej.

Karol Bedorf zasiadł więc na tronie królewskiej kategorii wagowej i nie został z niego strącony przez kilka kolejnych lat. W pierwszej obronie szybko rozprawił się z Rollesem Gracie, którego znokautował po potężnym kopnięciu na korpus. W kolejnym pojedynku wypunktował Petera Grahama, jednak na szali nie pojawił się wówczas tytuł mistrzowski. Natomiast w roku 2015 doszło do zapowiadanego od lat starcia na szczycie polskiej wagi ciężkiej. Karol Bedorf zmierzył się w nim z niebezpiecznym Michałem Kitą i już w drugiej rundzie, potężnym wysokim kopnięciem na głowę rywala udowodnił, że to on dalej będzie zasiadał na tronie tej kategorii wagowej.

e

Kilka miesięcy później Bedorf starł się z Jamesem McSweeneyem i jeszcze szybciej i dosadniej pokazał, że to on jest prawdziwy królem. Wówczas wydawało się, że Karol Bedorf jeszcze przez długie lata nie odda nikomu swojego pasa, jednak niespodziewanie, podczas gali KSW 37: Cirus of Pain, młody i głodny zwycięstwa Fernando Rodrigues Jr. zdominował i zdetronizował króla, który przez ponad trzy lata zasiadał na tronie wagi ciężkiej.

e

Nagle i zaskakująco zakończyła się historia panowania pierwszego mistrza KSW w wadze ciężkiej, jednak pas tym razem nie pozostał na długo w rękach nowego właściciela. Fernando Rodrigues Jr. po raz pierwszy stanął do obrony tytułu podczas gali KSW 39: Colosseum, zorganizowanej na PGE Narodowym i zmierzył się z Marcinem Różalskim, który w swoim wcześniejszym pojedynku pokonał Mariusza Pudzianowskiego. Tuż przed walką zakładano, że może ona nie potrwać długo, a jeden z zawodników zapewne padnie na deski pod gradem ciosów przeciwnika. Nikt jednak nie spodziewał się już w szesnastej sekundzie pojedynku brazylijski mistrz zostanie znokautowany jednym, precyzyjnym uderzeniem „Różala”.

1

I tak na tronie wagi ciężkiej zasiadł kolejny mistrz. Marcin Różalski jeszcze przed walką zapowiadał jednak, że sam pas nie ma dla niego znacznie i że zwakuje go zaraz po starciu. Jak zapowiedział tak też zrobił i w ten sposób pas wagi ciężkiej organizacji KSW stracił właściciela.

Dziś jednak czas bezkrólewia w najcięższej kategorii wagowej zbliża się do końca. Podczas gali KSW 43, która odbędzie się we Wrocławiu o mistrzowski tytuł zawalczy młody, ambitny i niezwykle niebezpieczny Michał Andryszak, a jego przeciwnikiem będzie Philip De Fries, specjalista od parteru, który na czternaście wygranych pojedynków aż jedenaście zakończył przez dźwignie lub duszenia. Który z nich wyjdzie z okrągłej klatki z pasem wagi ciężkiej na biodrach? Przekonamy się już 14 kwietnia.

[artykuł pochodzi z oficjalnej strony KSW]

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis