KSW w Niemczech? Powrót Aziza Karaoglu na horyzoncie?
Kto się nie rozwija, zostaje w tyle… Większe organizacje MMA coraz częściej wychodzą poza granice i organizują swoje gale w różnych państwach. Tak robi UFC, tak robi ACB. KSW po gali w Anglii postanowiło znów ruszyć na Zachód. Tym razem wybrano Niemcy. Aby zapełnić widownię, potrzeba również lokalnego bohatera. Czy to dobry czas na powrót Aziza Karaoglu?
Oj, nie było zbyt dobrych nastrojów wśród kibiców, gdy przygoda Karaoglu z KSW się kończyła. Po porażce z Mamedem Khalidovem (w opinii wielu ekspertów to właśnie Aziz powinien być wskazany jako zwycięzca) na jaw wyszło, do jakiej muzyki wchodził pretendent do mistrzostwa. Pieśń religijna okazała się nieoficjalnym hymnem Al-Kaidy. Rozpętała się dyskusja o intencjach Aziza, część kibiców od razu skazywała go na wyrzucenie z organizacji. Ilu ludzi, tyle ocen. Stanęło na tym, że wojownik zakończył współpracę z KSW, dostał mocną karę i od czasu starcia z Khalidovem nigdzie nie zawalczył (kontuzja ręki). A szkoda, bo to bardzo ciekawy zawodnik.
Co by nie mówić i jak bardzo nie pamiętać muzycznego incydentu, nie można odmówić Azizowi naprawdę dobrego przygotowania do walk i trzech pięknych nokautów w pierwszych rundach po powrocie do KSW w 2013 roku. Siła, dynamika, szybkość i ta niesamowita moc uderzenia były niezaprzeczalnymi atutami wojownika. Jeżeli w pierwszej rundzie nokautuje się Piotra Strusa, Jaya Silvę i Maiquela Falcao, to jest to naprawdę niezły wyczyn. Był czas, w którym Karaoglu łapał się na poddania, jednak w starciu z Khalidovem pokazał, że potrafi kontrolować starcie i utrzymać je w dogodnej do siebie płaszczyźnie. W stójce potrafi zagrozić każdemu. Po przerwie spowodowanej kontuzją zapowiada powrót i niedawno wspominał, że chce zmierzyć się z Michałem Materlą. Starcie byłoby naprawdę ciekawe. Pytanie, czy w tym kierunku pójdzie KSW.
Nikt nie robi „ekspansji” w danym państwie, jeżeli nie będzie to do końca opłacalne. Aby KSW w Niemczech się udało, musi być odpowiednia promocja, odpowiednie transmisje, reklamodawcy itd. Gala musi przyciągnąć widzów, ale oni nie pójdą zobaczyć „no name’ów”. Samą Polonią nie zapełnisz widowni. Potrzebny jest ktoś, kto rozgrzeje publiczność w Niemczech. Aziz Karaoglu to wojownik niemiecko-turecki, który na pewno przyciągnąłby naprawdę wielu rodaków. Jako miejscowy bohater mógłby dać naprawdę ciekawą walkę z jednym z polskich wojowników. Oczywiście KSW zawsze mogłoby poszukać innych lokalnych fighterów, jednak Aziz już sprawdził się w boju i wywołuje emocje. Mocnym punktem byłby na pewno Roberto Soldić, Bośniak trenujący w Niemczech, który przebojem wdarł się na szczyt KSW pokonując samego Borysa Mańkowskiego. Jest wielką gwiazdą i mocnym punktem, jednak mam wrażenie, że jeszcze nie wywołuje takich emocji i nie wiem, czy przyciągnąłby tylu kibiców i widzów co Aziz Karaoglu. Na gali mógłby również wystąpić Martin Zawada, jego klubowy kolega. Swego czasu na KSW zawalczył również Peter Sobotta, jednak pokonuje on kolejnych przeciwników w UFC. Zawsze można poszukać kilku ciekawych zawodników, którzy zadebiutują największej polskiej organizacji. Co by nie mówić, to starcie powracającego Karaoglu miałoby największy wpływ na atrakcyjność wydarzenia.
Oczywiście, są pewne przeciwności. Nie wiemy, w jakiej formie jest Karaoglu po przerwie. Już raz wrócił roznosząc kolejnych rywali, więc może tak być również tym razem. Jeżeli jeszcze mocniej rozwinął swoją stójkę, zobaczymy kilka mocnych nokautów. Pewną przeszkodą może być również wiek Aziza. 40 lat to całkiem sporo. Wielu wojowników w tym wieku było już na sportowej emeryturze. Ale jeżeli zdrowie już jest w porządku, jest chęć i energia do treningów, MMA o wiek nie pyta. No i chyba główna przeszkoda, czyli pytanie, jak zareagują kibice. Totalne odrzucenie? Chęć zobaczenia, „jak dostaje wp***dol” (połączona ze strachem przed jego zwycięstwem)? A może po prostu pragnienie fajnej, emocjonującej walki? Myślę, że Karaoglu będzie się pilnował, by nie wywołać kolejnego incydentu i warto wrócić do porozumienia w imię sportowych wartości dalekich od polityki. Jeżeli będzie dwustronna chęć, znów zobaczymy w klatce mistrza nokautów. Kibice polscy, niemieccy i tureccy zobaczą ciekawe widowisko. Mam nadzieję, że nie popsują tego niezdrowe emocje.
Aziz Karaoglu to wojownik, który niezwykle się rozwinął, tak jak KSW, które znów wychodzi poza granice Polski. Powrót wojownika będzie budził różne emocje, jednak jeżeli sport zatriumfuje nad podziałami, nasza polska organizacja przebije się na inny rynek. A chyba o to w MMA chodzi, by stale się rozwijać wbrew przeciwnościom.